Ultima Thule

Dla mnie brzmi, jak flet. Inna sprawa, że na dzisiejszych klawiszach, o ile tylko są dobre, da się pewnie uzyskać brzmienie bardzo zbliżone do fletu, czy tam oboju.

A propos nieznania się a rebours, że tak powiem. Czytając Twój post, Bog, tam gdzie pisałeś o klawiszu myślałem se: "kurwa, ale gość ma ucho, gdzie tam jest jakiś klawisz, pamiętam tylko flet. Pewnie jestem trochę jednak za mało fanem tego zespu...". Poważnie, tak było

obłęd i szaleństwo

_________________
J 14,6

Po paru odsłuchach podbiłem jednak ocenę na 7.5.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Adwent - dobry utwór, solidne zaplecze czołówki na Drodze, po tym jak usłyszałem go na żywo, awansował do pierwszej ligi i pewnie bez większego zastanowienia dałbym coś koło ósemki a tu dowiaduję się, że to cover! Do tego nie jakaś tam luźna interpretacja, cytacik trzy nutki tylko prawie toczka w toczke. No zburzyliście mi konstrukcje, sam teraz nie wiem jaką dać ocenę.

PS. Muszę się przyjrzeć DCD, nie znałem tego zespołu, jedynie spotkałem się z nazwą

_________________
Dzień jeszcze trwa i wszystko można

Daj 8, co się będziesz

Szału nie ma - oryginał dużo lepszy.
5/10

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr

Hehe, nie będę teraz udawał, że "o, czyli jednak dobrze słyszałem", bo prawda jest taka, że słyszałem dźwięk, którego nie potrafiłem zaklasyfikować, więc uznałem, że to klawisze. Dopiero pod wpływem postów, w których przewijał się flet, posłuchałem uważniej i doszedłem do wniosku, że chyba faktycznie. Ale przynajmniej mogę się łudzić, że gdyby to był prawdziwy flet, to bym jednak rozpoznał

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

A mi jedyne co się nie podoba w tym kawałku to brzmienie, w ogóle brzmienie Drogi. Jest sztuczne i zbyt sterylne. Wolę brzmienie Mongolskiego. Ale i to nie umniejsza noty tego kawałka, bo jest świetny i już:)

_________________
trochę o muzyce, książce, przyrodzie, ale najwięcej o bieganiu
https://meblooscianka.wordpress.com

8/10

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła

bardzo leży mi ten numer i muzycznie i tekstowo.
czad -dół - połamany riff - zakończenie
"Zwycięzca śmierci wraca na czas".
ocena: 9/10

8/10

_________________
...sailin`on...

Cover interpretacyji Armii 10/10,jako twór pełny DCD 100000000/10 Niepodważalnie od czasu pierwszego odsłuchu prehistorycznego w połowie lat osiemdziesiątych.Tak oryginał jak i cover mistycznie doskonałe w treści,formie i każdorazowym poruszeniu zmysłów.Krótko-nie ma słów(a nawet liter) jak ważny to utwór dla mnie...Jak słyszę DCD Advent,to myślę o Armii,a jak armijny cover to słyszę DCD...Taki dziwny odtworzeniowy,emocjonalny stan...Duszno w duszy od piękna tych dwóch wykonań tzn.podniośle i wzniośle...

_________________
Nic nie będzie zapomniane,nic nigdy nie będzie zapomniane...

Z uwagi na to, że jest to cover (nawet jeśli jest to kompilacja dwóch utworów i riffu Popkorna, a nie typowy cover) obniżę swoją ocenę.

Z Adwentem mam ten problem, że jak go słucham to mi się podoba, ale coś w nim takiego jest, że nawet po wielu odsłuchach w tym tygodniu nie jest mi tak łatwo go w całości zanucić. Nie kojarzę go nawet pod tytułem Adwent - to jest jeden z tych utworów które musiałem odsłuchać, żeby wiedzieć, o czym mowa.

Moją ocenę z kolei podnosi wykonanie z Soul Side Story.

Zatem 6/10.

_________________
www.polake.art.pl

skrajnie tego nie rozumiem!

właśnie słucham koncertu fortepianowego Brahmsa... w wykonaniu Zimermana... ale ten Zimerman to chyba jakiś słabawy, że gra cover?

_________________
ćrąży we mnie zła krew

gdybym się teraz dowiedział, że to kower i to dwóch utworów Dead Can Dance, to moja ocena by raczej poszła w górę, a nie w dół...

kurde, strach pomyśleć, co będzie, jak ktoś się dowie, że Archanioły i ludzie, W kamień zaklęci czy Exodus to kowery...




* * *

A tak z innej beczki, to w takich momentach jak roztrząsanie, czy to flet, czy klawisz, czy coś jeszcze, to aż się prosi, żeby odezwał się głos z zespołu... a tu nawet Frantz, który jeszcze jakiś czas temu coś napisał, zamilkł jakoś... nawet w Przed Prawem, w którym przecież grał i mógłby wygrzebać w pamięci coś ciekawego, nie dał ani jednego wpisu...

_________________
trochę o muzyce, książce, przyrodzie, ale najwięcej o bieganiu
https://meblooscianka.wordpress.com