|
Ta płyta jest niesamowita - dokładnie tak jak mówi Stif - nie beznadziejna. U kafki była tylko beznadzieja - tutaj, ta beznadziejna sytuacja człowieka ulega zmianie, bo pojawia się ktoś, kto ta beznadzieje moze przerwać.
Dlatego tak ważne jest , ze pierwszy utwór to zły porucznik - tam tez było o sytuacji człowieka skorumpowanego, bez nadziei, który postanawia odkupić swoje winy. i ginie. Ale ja np. nie miałem wątpliwości, ze mimo iz go zabijają, ten gest miłosierdzia jaki czyni wobec ściganych przez niego przestępców otwiera mu bramę do zbawienia.
Tak samo jest na Der Prozess - demon ma cie w swojej garści - przed prawem żaden z nas nie ma szans, na każdego znajdzie się jakiś hak - albo przechodzi w niedozwolonym miejscu, albo jeździ bez biletów, albo kaszlnięciem maskuje pierdniecie. Natomiast miłosierdzie - o , to już jest zupełnie inna jazda. "Miłosierdzia bowiem pragnę, nie ofiary". Wielu ludziom się wydaje, ze w chrześcijaństwie chodzi o to, że nie można robić pewnych bo się dostanie po łapach. Demon cały czas oskarża człowieka - cały czas wytacza mu proces przed obliczem Boga, a Bóg nie może zaprzeć się swoich słów z księgi rodzaju: "Śmierć weszła na świat przez grzech" i w innym miejscu: "Karą za grzech jest śmierć". Każdy więc z nas,, podpadających pod to prawo de facto już nie żyje. Jesteśmy skazani. Mnie normalnie ciarki przeszły jak po raz pierwszy usłyszałem Ty Głupcze, zawiń się w koc, zainteresuj się czymś... tak jak by nie było dla mnie, dla człowieka, żadnej nadziei. Jakby demon mówiąc to bawił się mną wiedząc, ze nie ma dla mnie żadnej obrony, żadnego argumentu na moja korzyść! I w tym samym momencie, pojawia się Chrystus - który umarł i zmartwychwstał - pokonując śmierć. A ponieważ umarł za mnie, za moje grzechy, to prawo nie ma już na de mną władzy. Miłosierdzie króluje, "TO JEST TA NOC" wtedy, zmartwychwstając Chrystus wybił demonowi zęby - wytrącił mu z reki wszystkie oskarżenia - pokazuje Ojcu swoje rany i mówi: "Tak, to prawda co mówi demon - gwałcił, mordował, kradł i złorzeczył - ale ja umarłem mza jego grzechy - i pokazuje Ojcu dziury po gwoździach w rekach i nogach. I kazdy z nas odchodzi odchodzi usprawiedliwiony.
I ja nie mam żadnych złudzeń, ze ta płyta Armii jest właśnie dokładnie o takim procesie - zniewolenia i uwolnienia człowieka. Trzeba sobie tylko zacząć zdawać sprawę z sytuacji, w której się człowiek znajduje.
Bo jeśli Chrystus nie umarł i nie zmartwychwstał - to nie ma dla nas żadnej nadziei, lepiej by było żebyśmy się nie urodzili.
Zostają nam wino, panienki i gry na konsoli.... żeby sie pocieszyć...
Ta płyta jest zajebista - dla mnie, bo jest powrotem do starego, hardcoreowo -punkowego stylu grania (jak 888 tymka), ale ta muzyka jest strasznie jasna pomimo tego całego czadu jaki na niej jest.
Najbardziej podobają mi się utwory nr. 3 (statek Burz) oraz siódmy (Undergtound !!!BAS!!!) - zajebisty pomysł z tym chórem forumowiczów - rzadko która kapela śpiewa ze swoimi fanami.... to taka mała dygresja.
Natomiast z powody tego co powyżej napisałem, uważam, ze najważniejszy jest na tej płycie utwór "Przed Prawem"
_________________
<"///><HOPE><\\\">
|
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Albo ogłuchłem po wczorajszym koncercie Tymka.
)
Doskonała okładka i szata graficzna (brawa dla Panów Budzyńskich). Najważniejsza jest jednak muzyka, a ona nie zawiodła moich oczekiwań. Świetny otwieracz, ale nie przeszkadza to kolejnym pięciu utworom być od niego lepszymi, hehe. Na tej płycie jest wszystko, od apokaliptyczno-psychodeliczno-refleksyjnego nastroju po mocne, nieziemskie wręcz teksty. Cudowne wokale, perkusja, waltornia… i oczywiście kompozycje. 8) Chyba pokuszę się o precyzyjniejszy opis, ale wpierw muszę się z albumem osłuchać, wszak słyszałem go raptem dwa razy.
