Witam serdecznie !
Kilka zdań o tym jak się tu znalazłem, czyli moja armijna historia. Zaczęło się w latach 80-tych od Siekiery, oczywiście z Budzym na wokalu, dla mnie "najlepszy głos punkowy w Polsce". Z dużą radością powitałem Armię, tym bardziej, że Roberta Brylewskiego i Sławka Gołaszewskiego znałem i lubiłem z innych wcieleń. "Antiarmia" – wtedy absolutna rewelacja, twórcze rozwinięcie punkowego idiomu, klasyk. "Legenda" szła jeszcze dalej, o niebo lepsza, bardziej spójna, ale to nie był dobry czas dla tej płyty w moim życiu. Skończyły się studia, przyszła rodzina i praca, i problemy niełatwych wczesnych lat 90-tych – muzycznie zacząłem odkrywać renesans i barok 8) . Armię straciłem z oczu na lat kilka. "Triodante" kupiłem kierowany sentymentem i ... totalne rozczarowanie, Armia przestała dla mnie istnieć.
15 lat później, kwiecień 2009, jestem w rzeszowskim MM z synem, ja grzebię w koszach z filmami, on buszuje między półkami z metalem. Nagle, ni stąd ni zowąd, przypomina mi się moja dawna fascynacja. Sprawdzam. Jest "Woodstock 2004", fajny zestaw utworów, cena poniżej 20 – "A to znasz ?" pytam syna. "Nie, co to ?", "Zobaczysz". W drodze do domu opowiadam mu o czasach swej młodości i słuchamy koncertu, odżywają dawne wspomnienia i widzę, że młodemu zaczyna podobać się muzyka. Po półtoragodzinnej podróży Armia ma dwóch nowych fanów
Nadrabiamy zaległości, szybko kupując "Ultimę", "Proces" i "Ducha".
I kolejny obrazek – październikowy wieczór, znowu Rzeszów, podrzuciłem córkę na Happysad i czekam w samochodzie na koniec koncertu, trochę to trwa, więc wyciągam ze schowka kupione przed chwilą "Triodante", co mi tam, spróbuję. Słucham z zapartym tchem do samego końca i nie da się opisać tego, co wtedy czułem, siedząc w ciemnościach w aucie zaparkowanym w wąskiej uliczce pomiędzy jakimiś blokami, sam na sam z muzyką.
"Freaka" słuchamy w radiu – przyspieszony, półroczny kurs Armii z "Freakiem" na końcu to duże wyzwanie, trudno wszystko ogarnąć i przetrawić. Płyta dotarła do nas przedwczoraj, leży sobie wciąż w folii i czeka, póki co wybieramy się na koncert do Krakowa. Pierwsze nasze spotkanie z Armią twarzą w twarz. Skończyłem ...
Pozdrawiam wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy zadali sobie trud przeczytania tego posta
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
