Ultima Thule

Dla mnie nie jest... dla mnie ten film kończy się w niebie.
Tyle, że nie dla widza, który musi wyjść z kina i wrócić do rzeczywistości...

Ja myślę, że tam na końcu to Grot po prostu przechodzi w nadświetlną

Bardzo mi się podobało. Przepiękne obrazy, wreszcie zobaczyłem je tak, jak na tych niezapomnianych zdjęciach z planu autorstwa Erkeja, oświetlone magicznym słońcem stacyjki, perony, wagony (nie mówiąc o parowozie), kolory nieba, te łany falującyh irysów (!). Zwłaszcza obrazy zewnętrzne mnie urzekły, choć pewnie, że i buchający w parowozie ogień, i sceny przy kasie, i budzik Grota fajne.
O wrażenie, jakie wywierała muzyka płynąca z dużych głośników na całe kino, napisała już Fengari. Zarówno elektryczne, jak i akustyczne rzeczy wybrzmiały całością.
Wreszcie, zawsze sceny komediowe zyskują, gdy się je ogląda w większej grupie i wszyscy się śmieją - tak więc i sceny z Mumio o wiele bardziej mi się wczoraj podobały, niż poprzednio.

Dla mnie nadal ten film jest nieco statyczny i brakuje mi w nim historii rozwijanej z tych pięknych obrazów, ale tym razem ten zarzut zszedł mi zupełnie na drugi plan i po prostu bardzo mi się podobało.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Jak kupiłem książkę, to film na dvd schowałem głęboko i czekałem do wczorajszego wieczora. Warto było - duży ekran, klimatyczna sala o nazwie Gerard , spotkanie autorskie, a przede wszystkim wokół ludzie, dla których wiele symboli przedstawionych w filmie i związanych z zespołem Armia jest bliskich sercu.

Dialogi Mumio, piękne krajobrazy, świetny Grot, Krzyżyk w paski, Lanek z gitarą, a przede wszystkim MUZYKA - znane utwory brzmią na filmie zupełnie inaczej, ale bardzo ciekawie, bardzo naturalnie - podobało mi się. To był bardzo udany wieczór

No tak, wiadomo, piękna scena na peronie, ale ja miałem na myśli to co dzieje się trochę wcześniej.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Mnie w sumie nawet ten ogień nie boli...
On jest z jednej strony wewnętrzny, taki, który gna człowieka naprzód, jak zryw na ostatnim odcinku do mety.
I zarazem bardzo zewnętrzny, jakiś taki... kosmiczny. Nie wiem, jak to wyjaśnić... jakby się przechodziło w inny wymiar i oczami widziało ogień, który jest jeszcze w tym wymiarze, ale czuło się już to, co jest w innym, i to właśnie dopinguje do tego zrywu.

Może się też kojarzyć z oczyszczeniem, ale nawet w tym sensie jakoś mnie nie boli. Bo znowu kojarzy mi się z tym przejściem między wymiarami. Ogień dotyczy ciała, ale ono już jest nieważne, bo dusza już widzi i czuje niebo, jedną nogą już tam jest i tylko to się liczy...

I jeszcze coś... Kojarzy mi się też z zatraceniem, z wolnością. Grot, w chwili, kiedy już wszystko wydawało się być stracone, zdobył się na odwagę, poszedł na całość, zawalczył o to, co dla niego najważniejsze i wygrał, wyrwał się spod prawa i mógł się wreszcie zatracić bez reszty w tym, czego całe życie pragnął, za czym tęsknił... ja tam mu zazdrościłam tego!

No zgadzam się, oczywiście - z tym przechodzeniem w inny wymiar, oczyszczeniem, ale na mnie straszne wrażenie robi tam ucharakteryzowana twarz Budzego, a trochę też to znikanie tych różnych elementów rzeczywistości...

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Mnie ten ogień boli, bo mi wizualnie nie pasuje - cały film jest piękny wizualnie, naturalny i prawdziwy, a ten ogień jest taki doklejony. Ogólnie - mnie ten film tak nie porwał, jak większość osób piszących, ale rozumiem, po co powstał, wiem, ile dał radości twórcom i większości widzów i cieszę się bardzo, że się coś takiego udało zrobić. Najbardziej podobał mi się chyba fragment, rozpoczęty pożegnalną rozmową z Grotem a kończący się pojawieniem ognia właśnie.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Zwróciło moją uwagę, jak dużo tam do ścieżki dźwiękowej zostało wybranych fragmentów instrumentalnych:
Franz solo na gitarze (z Other Side?)
zaraz po nim kolejny fragment z Freaka (Home?)
Krzyżokmiet
z Popiołów w sumie głównie część instrumentalna
suity część bananowa
Intro 87, gdy lokomotywa jedzie

niby się utarło, że Armia najbardziej się kojarzy z niezwykłymi tekstami, ale ten film pozwala świetnie zobaczyć, jak bardzo rozwinięty muzycznie był i jest to zespół.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Część z wymienionych chyba jednak została zagrana a nie wybrana .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

yy, nie skumałem?

_________________
ćrąży we mnie zła krew

No bo dla mnie jest różnica między tymi fragmentami, co zostały wybrane z płyt, a tymi, które zostały po prostu zagrane na planie (zwłaszcza, że Franz solo i Krzyżokmiet mają taki fajny luźny charakter).

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

a, jasne - ale ja jakoś inaczej rozumiem słowo "wybrane".

chodzi mi o to, że twórcy dokonali jakiegoś wyboru utworów, które w tym filmie reprezentują zespół Armia, jego dorobek. część z nich została wzięta prosto z płyty, większa chyba część zagrana na nowo, przy czym niektóre podobnie do oryginału, a inne bardzo luźno go podejmujące. wszystko jedno - są to jednak te a nie inne utwory. Na przykład powiedziałbym, że "wybrano" zaskakująco dużo utworów z Triodante, a np. nie wybrano żadnego z Prozessu (co ciekawe - niemal też żadnego z legendy, chyba tylko jest Lanek w pociągu, nie?).

No i w tym kontekście "wybrano" też dużo instrumentalnych. Wybrano do zagrania, niech Ci będzie

_________________
ćrąży we mnie zła krew

W Muranowie było pięknie... Przed filmem pogaduchy, po filmie pogaduchy... Budzy, Banan, Sławek, Maleo, Forumiacy... A w środku film. FILM. Nigdy nie zapomnę tych dni zdjęciowych, magicznego pociągu pełnego Armii, zatrzymanych w czasie stacyjek...
"Podróż na Wschód" jest jak nieuchwytne lekarstwo. Gdy zapędzam się w codzienność, film przypomina mi miękko o tym, co najważniejsze, koi skołataną duszę. Jest jak muzyka - można go chłonąć i chłonąć bez końca... I powoli, bez pośpiechu dojeżdżać do Ultima Thule...

...w czwartek w Chorzowi a w piątek w Sączu !!!!!

_________________
ooooorekoreeeoooo

Hoho!!!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?