Ważne żeby było charakterystycznie mam wrażenie. czytając te komentarze.
Poza tym najmniej mi się podobał koncert New Model Army i uważam go za najbardziej nierowny. Oczywiście nie mam dystansu, a z piosenek 'wolę te które już kiedyś słyszałem'
.
A najwięcej słyszałem Armii, starego Dezertera słyszałem więcej później, ale Kolaboracja i Wszyscy przeciwko Wszystkim to płytki moich lat 14tu (albo jak kto woli sprzed lat 14tu
. New Model też najbardziej pamiętam z czasów licealnych i ze skrzypiec punkowych.
Modele były mało pankowe, najlepiej 'sprzedały' się starsze kawałki, publiki zaś było najwięcej, bo najpóźniejsza pora, ale patrząc nań widziałem głównie tanie piwo o odpowiedniej porze przy akompaniamencie muzyki. Choć przy paru kawełeczkach bardzo miło się poczułem, to wolę... Dezertera.
Nie wszystko i nie zawsze, ale... teksty wciąż mają nie słabnącą siłę. Te dwuznaczne sprzedają się najfajniej. Dedykacja przy 'Spytaj Milicjanta' dla Dorna (ja darłem ryja 'Kaczyńskiego') i jazda. A kto pamięta wie że ten tekst jest podszyty lekką ironią i przede wszystkim jest dwuznaczny. Od biedy mógłby być nawet śpiewany na wiecach PiSu. Oczywiście inaczej byłby wtedy rozumiany, ale o to chodzi. Delikatnie, nie dosadnie. Gdybym był milicjantem uśmiechnąłbym się przy takim tekście o mnie. A przy okazji okazało się że nowsze płyty Dezertera też bym pewnie łyknął, bo ich nowsze kawałki (choć nie powalały) mają sporo energii sprzed lat. Może już nie wszystko daje się wykrzesać na scenie, a może to po prostu kwestia zbyt wczesnej godziny i braku supportu, ale dla mnie Dezerter to wciąż spory szacunek.
No i Armia. Aura sprzyjająca uniesieniom fanów, nie sprzyjająca ludziom którzy przyszli przy okazji. A jednak niewielu opuszczało dziedziniec by schować się przed deszczem. Był też jakiś pank co faka pokazywał w stronę sceny przy Siekierze (ehh, gdybyśmy wszyscy byli ttak niezmienni jak nas kreują, to działoby się kompletnie nic). Lubię Armią, lubię słonko (nawet za chmurami), lubię plener, więc nie będę się silił na obiektywizm. Powiem tyle, po ostatniej Stodole myślałem że jestem zmęczony nieco grupą. Ten koncert to może nie był pomeczowy Punkt, ale zdecydowanie nie mam dosyć i czekam na więcej
Możecie mnie publikować w Wyborczej
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
