Ultima Thule

Mi tam to zwiewka, czasem mnie jeno śmieszy jak przy jednoznacznych gatunkowo utworach muzycy (broniąc swojej potrzeby indywidualności i niechęci do wszelkich fiszek) mówią o unikalności swych dzieł.
Unikalnych rzeczy jes mało. James Brown bodajże z gospelu wytworzył funka, ale takich osób jest naprawdę niewiele. Nawet Jimi Hendrix grał hard rocka i nie wymyślił żadnego nowego gatunku (mimo że był wirtuozem i po jego płytach ten rock już nie był taki sam).
Dla Elronda rock był(jest?) pewnym ucieleśnieniem hasła: sex, narkotyki i muzyka. I stąd hasło że ta grupa nie gra rocka, jest jemu przeciwna. Gatunkom można przypisywać też pewien etos i mówić że Offspring nie jest punkowe bo chłopaki nie grają po skłotach (choć i ukuty został termin post punka
Ale jeśli rozumiemy to hasło stricte muzycznie, to patrząc na instrumentarium i słuchając tego co jest grane to nie jest to ani folk, ani jazz (przynajmniej jeszcze nie . Metal i punk to pewne gatunki rocka, które określane są ze względu na ciężar wykonania (do niumetalu mam trochę takie podejście jak do post punka, choć uważam że parę naprawdę świetnych kapel gra coś takiego). Punkową płytką była antyArmia, punkowe z ciężkimi gitarami Legenda. Dla mnie najbardziej metalowymi płytami płytą Armii były Duch i Triodante. Przy czym Duch był bardzo jednoznaczny, a Triodante zaliczam dzięki ciężarowi choć przyjmuję słowa krytyki, słyszę pewne podobieństwa do Legendy i ogólnie uznaję za jeden z bardziej znamiennych tytułów w polskim rocku, płytę która w latach 90tych zrozumiałem dość późno, a która obok dwójki Kobonga i niewielu tytułów jest wyjściem daleko poza schemat i kanon. Ducha lubię, ale bez jakiejś fascynacji (zresztą on jest taki baaaardzo metalowy, że czasem aż zgrzytam). Droga i (w jakimś stopniu) PMK są za to w ogóle wyjściem poza pewne grania. Mieści się to wszystko w rocku, ale jest b. indywidualne, tak jak Rolling Stones, Doors, Led Zeppelin to rock ale to zarazem to Rolling Stones, Doors, Led Zeppelin (Zeppelin to nawet hard;), choć kiedyś mówili metal . Tylko kolejnosć utworów na PMK mnie denerwuje i rozbija tą płytkę, jak Triodante lepsze jest w wersji kasetowej.
O UT myślę to co myślę, ale może jej brzmienie tak do mnie nie trafia. Toporność 'Poza prawem' sprawdza się znakomicie na koncertach, a w domu wciąż mi zgrzyta.

Lubię sobie szufladkować, aż niektórych to wścieka , ale to mi ułatwia podejście. Jesli słyszę że Hetman to grupa hard rockowa (w klasycznym, polskim rozumieniu, czyli około TSA), to mogę sobie odpuścić słuchanie (bo takiego grania nie lubię) i rzadko się mylę (i przynajmniej kika kapel ze 100 pojawiących się w miesiącu mogę sobie darować).
No i po to będą te szufladki, a Hetman (przepraszam za przykład fanów, bo może on być bezzasadny), może mówić że oni z hard rockiem i TSA nie mają nic wspólnego a grają Hetman rocka, albo grają Hetmanową muzykę gitarową. A ja i tak będę wiedział swoje

A Boguś i Elrond swoje na różne tematy

W końcu nie wykluczam że piszę te wszystkie banialuki z żalu za PMK i DROGĄ, i te zupełnie inne klimaty UT to dla mnie zdrada ideałów (ideału? Ja tam bym nie miał problemów jakby chłopaki nagrali 5 razy Drogę pod rząd. A że oni umrą przy tym z nudów, cóż z tego

5 mysle, ze to dobra liczba.. nie za duzo.. nie za malo tu nasze drogi sie schodza



vide: jedna Armia

a tak powaznie, jest malo jednynych w swoim rodzaju rzeczy, ale one zawsze powstaja na jakims gruncie. nie powstaja z niczego.. creatio ex nihilo..?? moga to jedynie przetwarzac na swoj sposob, ktory inny nie jest w stanie podrobic, czy tak dobrze wyrazic..

wspomnialem o tym, gdyz uwazam to za dziwna maniere muzykow, ktora jest bardzo czesto obecna w wywiadach.. i nie tylko w nich. dla mnie ma to glebsze podloze - symptom kultury XXI w, tzn. zamazywanie oczywistosci na rzecz niedopowiedzenia.. vide: niektore wystawy sztuki. tam juz nic nie jest oczywiste.. nawet przyzwoitosc jest nieoczywista.. bo jest wytworem kultury.. a kultura to wielka zmienna.. czyli witaj w swiecie post-modernistow [choc ja tam lubie zawsze spory z subiektywistami]



ja zazwyczaj dlugo trawie plyte Armii.. Czas i Legende pomijam, bo z tym poszlo szybko.. zanim "przyswoilem" Ducha to najpierw byla Droga.. potem Triodante, pozniej Duch.. z PMK poszlo szybko.. UT do teraz trawie. nie chodzi tu o niechec do plyty, bo np. Triodante nagrywal Grymuza a ja tesknie za Brylem (choc teskno mi za Popkornem). potrzebuje dluzej sluchac, by wyjsc poza pierwsze wrazenia.. i zrozumiec "CO AUTOR MIAL NA MYSLI"

--------------------------------------------

jutro egzamin.. wiec wracam do nauki

postmodernizm jest/był ale zawsze. Nawet w średniowieczu. Nie ma się co nim przejmować za nadto.


A i tak każdy rozumie swoje Trochę po części z autorem, a trochę nie (i to trochę robi wielką różnicę, a niekiedy niewieką

Hehehehe - dobre!

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

chyba tu mowa o nominalizmie (http://pl.wikipedia.org/wiki/Nominalizm) w sredniowieczu..

jest prawda, ze spor subiektywno-obiektywny zawsze trwal i bedzie trwac.. tylko lepiej sie rozmawia, jak wiadomo o co chodzi




w koncu od subiektywnosci sie nie uwolnimy.. bo jak uwolnic sie od 'ja' - czlowiek stalby sie przedmiotem. 'ja' nie jest zle tylko czasem moze nas niezle wkrecic w swoj "swiat"..

----------------------------------------------------

jeszcze powtorze 20 tez i mozna spac...

mądrze mówisz SJ, ale w przypadku Armii naprawdę trudno o szufladkę... o wiele trudniej niż w przypadku takich niby legend jak Rolling Stones i Led Zeppelin

który inny zespół zgromadziłby forumowiczów z takim rozstrzałem estetycznym: od Jacka Kaczmarskiego po nie wiem nawet co... i te wszystkie zespoły z OCENARIUM naprawdę słychać w Armii, aż strach, hehehe

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name

mnie nie chodzi o szukanie - na sile - szufladki dla Armii, bo rozmowa nie poszla w ta strone. poruszylem raczej kwestie - nazwe to - modnej nieokreslonosci. Armia jest dla mnie jedyna w swoim rodzaju, co nie oznacza, ze jej muzyka powstala ex nihilo i o Armii nie da sie nic powiedziec.. bo da: Armia nie gra smooth jazzu.

[to, co napisalem nie wynika z mego malkontenctwa, ani bycia krytykantem, co krytykuje wszystko na sile i szuka kazdej okazji, by powiedziec: jestem przeciw]



w Polsce chyba nie ma drugiego takiego zjawiska.. moze sie myle?



chyba tylko kapele weselne to sa zespoly, ktore gromadza najszerszy rozstrzal estetyczny

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name

Całkiem fajna dyskusja o szufladkach tu widzę ma miejsce .

Trafia do mnie argument Gera o rozstrzale fanów i ich upodobaniach, gustach i smakach muzycznych obok ARMII.
Ale muszę się przyznać, że sam po 'Pocałunku Mongolskiego Księcia' trochę na przekór swemu uwielbieniu dla muzyki ARMII (co często powoduje niechęć do szufladkowania) wpakowałem sobie zespół do przegródki. Tyle, że dosyć pojemnej, z napisem HARD ROCK. Pamiętam przy tym o latach wielkości tego gatunku, o jego licznych szlachetnych odniesieniach, o tym jaka to ciekawa, zwłaszcza w wydaniu niektórych artystów, mogła być muzyka.
Zresztą z tego co słyszałem Bad Brainsi też upierali się, że grają hard - rock .

A tak na marginesie: pamiętam taki wywiad z Brumu, gdzie (bodajże) Rafał Księżyk konstatując zmiany w stylu muzyki granej i nagrywanej przez zespół, stwierdzał, że ARMIA była zespołem korzennym a następnie przeszła na pozycje klasyczne. Myślę, że to ciekawe rozróżnienie.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Pewnie cichcem piją piwo korzenne


Nie jestem pewien czy nominalizm. Nominalizm mówi o języku.
Postmodernizm bardziej o umowności porządku rzeczy o odczytywaniu wszystkiego przez 'tu' i 'teraz'. A tak naprawdę czym był misteria średniowieczne (przypominam że ludzie wtedy nie mieli ciągłego poczucia czasu), gdzie obok Syna na krzyżu, był Syn rodzący się i Syn w innym okresie swego życia?

nazwa kojarzy mi sie z root beer (do kupienia w USA), ktory - o dziwo - w ogole nie jest piwem..



Mysle, ze nominalizm mozna nazwac takim post-modernizmem sredniowiecza. dla nominalistow slowo to tylko flatus voci (pusty dzwiek) - nie kryje sie w nim zadna rzeczywistosc. dla postmodernisty rzeczywistosc tez jest zmienna, ktora mozna swobodnie de-konstruowac. jezyk zas jest - jak mawial Heidegger albo Scheler - jest sposobem zamieszkiwania swiata, czyli dzieki niemu mamy dostep do swiata. jesli jezyk ulega zafalszowaniu, to i nasz kontakt z rzeczywistoscia takze. [swiat rozumiemy dzieki pojeciom i dzieki nim go wyrazamy].



Co do czasu to nie wiem jak wtedy postrzegano. napewno bardzo eschatologicznie, czyli myslano o koncu zywota i tym, co ma nastapic po smierci - dance macabre. tutaj zawieszam swoja mysl, bo naprawde nie wiem.. choc rozmyslania o czasie pewnie byly obecne. w koncu sw. Augustyn w IV w. pisal w Wyznaniach o czasie, a byl on dla dla sw. Tomasza i scholastykow podstawowym filozofem.



moze cynamonowym.. bardzo lubie cynamon, szczegolnie gumy do zucia moze aArmia to zespol grajacy muze cynamonowa, lub kardamonowa

-------------------------------------------------------------------------------------
a tak z innej beczki.. nawet nie wiedzialem, ze mozna zrobic zupe z herbaty..
http://www.celestialseasonings.com/just ... ersoup.php

Ty mówisz o czasie linearnym ludzi kształconych, a Czybajek chyba o czasie ludu - cyklicznym, jak to rozróżniał np. Aaron Guriewicz mówiąc o kategoriach kultury sredniowiecznej... Nie wiem czy się dogadacie...

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Ale taki Mistrz Eckhart właśnie czas cykliczny przyjął, a on kształcony był (niektórzy wręcz zarzucają mu, że musiał mieć wtyki u buddystów ).

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

nie wiem jak w innnych kulturach, ale linearny pojawia sie juz u Zydow - zbawienie ma nastapic w oczekiwanym Mesjaszu.. wiec czekali/czekaja na Niego.

cykliczny zwiazany byl z bostwami poganskimi i corocznym odtwarzaniu roznorakich misteriow.

chociaz my - wierzacy - tez przezywamy rok cykliczny = liturgiczny, ale on i tak jest linearny, bowiem rok liturgiczny przezywamy jako pamiatke - wspomnienie. zas w misteriach poganskich nie byla to pamiatka, ale od-tworzenie pierwotnego momentu. u nas Chrystus nie rodzi sie kazdego roku. dla pogan On by sie musial rodzic.

co do sredniowiecza to lud chrzescijanski - tak mysle - przyjmowal czas linearny - zmierzamy ku smierci. oczywiscie pojecie sredniowiecza jest bardzo szerokie. to 1000 lat!!!! wiec oczywiscie wszystko to wymaga uszczegolowienia. ale naprawde wole nie wypowiadac sie jako expert, bo to wszystko opiera sie na moich domyslach.

pozwole dodac, ze w chrzescijanstwie mowi sie jeszcze o dwoch czasach:
a) chronos (zwykly czas)
b) kairos (czas laski)



moglbys rozwinac mysl..

Eckhart byl mistykiem a dla mistykow ich doswiadczenie wiaze sie z "wyjsciem" poza czas.. przynajmniej takie jest doswiadczenie mistykow.. i nie tylko takie



WNIOSEK:

JAK TO SIE MA DO NU-METALU.. ???????????????????????????

jestesmy Forum cyklicznym. Zyjemy od koncertu do koncertu, od manewrow do manewrow, od zalozenia watku do przeniesienia go do Awanturumu (np temat o NU METALU)

_________________
you create your hell...