Tak. Tak. Tak!
Koncert rozpoczął się od cmentarzy, zaskakująco i akustycznie. Od razu coś takiego było w powietrzu, że czuło się wydarzenie, że różne rzeczy są możliwe
- to chyba jedna z tych rzeczy,
których nie można wziąć.
laska pisze:
zespól już porządnie przyłożył w następnym kawałku, nie pamietam tylko w jakim
- w Popiołach! Dla mnie to był jeden z wyjątkowych momentów koncertu - jaki czad! Brzmienie może nie krystaliczne, ale za to takie charakterne, mocne, brudne - ale i tak to co ważne było słychać. Solówka - no wreszcie! A jak ona wzmocniła siłę wyrazu tego utworu! BOMBA! Bo przyznać muszę, że na płycie wolę wyciszenie przed solówką niż samą oną. No i ten saksofon! Grał na nim niejaki Łukasz, muzyk dżezowy (po koncercie mówił, że dla niego było trochę za głośno
) i grał naprawdę bardzo fajnie! Wiadomo, że waltornia to waltornia, ale Armia z saksofonem brzmiała też bardzo dobrze - taki super klimat a la underground lat osiemdziesiątych się robił
- git! Przy tym nie jestem pewny czy pan Łukasz znał "kanoniczne" wersje utworów, więc jego partie nie imitowały partii waltorni, ale również były przekonywujące i to bardzo! Na przykład właśnie w cichym fragmencie Popiołów. Zresztą Tom później przypominał, że ARMIA aż przez trzy lata grała z saksofonem...!
Potem był Parowóz, a dalej (nie pamiętam kolejności):
Poza prawem,
Groźniak,
A!guirre!,
Kochaj mnie,
Przebłysk (ten krótszy), i....
BUM! piosenka wieńcząca słitę Ultima Thule, której potoczna nazwa nijak mi nie pasuje, a zaczyna się od słów: "czekając na noc, układam soobie pieśni" - ale mi sie to podoba! Tu na żywo pieśń ta słitę otworzyła - ej słita na żywo bardzo dobra jest! A koncert był w takiej atmosferze, że zwolennicy tylkoczadu nie protestowali - odbyło się ogólne bujanie i transowanie. Bardzo fajnie.
A potem jeszcze - tak tak - akustyczny Wyludniacz - gitarra, głos i saksofon! Ach jakie piękne są takie niespodzianki! Tam pojawił się też nowy wers - o niebie, czy ruchu na niebie - bardzo żałuję, że w natłoku wrażeń uleciał mi...
Była Zła krew - z całego koncertu najbardziej zapadły mi właśnie słowa - "to życie stoi w płomieniach"...
Było Jeżeli/3 bajki/Niezwyciężony.
Archanioły, które po początkowym wahaniu wyceniliśmy na *****,
SatoSato - jakieś odmienione, mniejsza petarda tym razem ale... może trza było się lepiej wsłuchać a nie piwo pić?
Okna jak zwykle będące bardzo mocnym punktem koncertu i na koniec pięknie zabrzmiał
On jest tu. HardCore - pomyślałem - prawie jak Fugazi
Ta prosta piosenka na żywo zyskuje dodatkowy wymiar i było to piękne, wspólnieśpiewające zwieńczenie koncertu.
Gdy muzycy zeszli do garderoby przez głośniki puszczono - uwaga - Clannad o Robinie, z płyty Legend, o ile dobrze kojarzę. Przy czym nie tą podstawową melodię filmową. Pomyślałem o Boskim
W ramach bisów Misiowie, oraz
Zostaw to - z kolejną dobrze słyszalną, kaczkowatą i fajną solówką Aviatora
A po koncercie, jak już Asia napisała - bardzo sympatycznie było
!! Wspomnieć trzeba o tym jak Laska załatwiła nadprogramowe otwarcie zamkniętego już lokalu by zespół z Poznania mógł zjeść kotlety
hehehe - ja bardzo dziękuję za wszystko -
- dawno, żaden koncert tak mnie nie nakręcił jak ten wraz z minimanewrami.
BÓM!
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
pamiętam jeszcze że były Archanioły, Grozniak, Okna, On jet tu, Agiurre, Jeżeli, Misiowie, Poza prawem, Zła krew, Biesy, Niezwyciężony, 3 bajki, i nie pamietam co jeszcze.. na prawde świetny koncert 
ale 
o jaaaaaaaaa!!!!!!!!!
