Ultima Thule

ja mam kompakt z izabelinu i nie bede kupowal tej samej plyty dla tych 2 słow ej niech mi ktos serio wysle ten fragment jakis brat z bractwa legendy

Ja mam oba.... ale w pracy, gdzie słuchałem mam tylko mp3 z Izabelinowej wersji..... posłucham na reedycji dzisiaj.

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Dzyniu! Bardzo podoba mi się Twój opis, czegoś w tym stylu oczekiwałem zakładając temat 'muzika Armii' !!!

_________________
I'll tell you this, no eternal reward will forgive us now for christen him Fifonż

"ciebie zachowam" słychać w wersji MMP dokładnie na 0:55 i najlepiej se posłuchać na słuchawkach, bo łatwiej usłyszeć, no i skupić się przy słuchaniu:)

_________________
Mięso i kości, serce i wątroba, wiatraki na niebie. martwica mózgowa!

Ja z tego, co pamiętam, jakoś nigdy nie miałem problemów z usłyszeniem tego fragmentu. A słuch muzyczny jakoś mi nigdy nie dopisywał...

_________________
Standing at the Crossroads, trying to read the signs to tell me which way should I go to find the answer

Dobra cos tam próbowałem wsłuchiwac sie dokładniej w Legendę (wydanie Izabelina) oto i wyniki (wszystko w kontekście tego co napisał Dzyń):

Kochaj mnie - waltornia też raczej w tle, jak MMP ale 'trójgłos wokalny' raczej nieźle słyszalny

Przebłysk 5 - waltornia w dygresji jest obecna

Gdzie ja ... - raczej zbliżone do opisu MMP (hi-hat i gitara akustyczna w tle), no ale najważniejsze jest , czyli utwór Wieje wiatr, 30 sekund miłego dopełnienia utworu z dla mnie niezrozumiałych powodów pominięte na ostatniej reedycji.

Opowieść zimowa - dialog klawisze-waltornia na końcu jest; natomiast bardziej intrygująca jest sytuacja z trzecim refrenem, którego na tu (wokal) w zasadzie nie ma a wokal wraca dopiero ze słowami 'Tyle co nic ...", zamiast tego jest właśnie "słynna ciągła partii gitary" (cudeńko !!). Czy na kolejnych edycjach jst inaczej ???

Legenda - "ok. 1'50" dodatkowa gitara" jest

3 bajki a To czego ... - wyciszenie pomiędzy utworami jest

Dla każdej ... - 'Ciebie zachowam' niestety wg mnie nieobecne, co do gitar akustycznych to chyba sa dwie ale tu głowy bym nie dał;

Uwaga nr 1 - Ogólnie wersja pewnie nie jest najlepsza technicznie ale zwracam uwagę na numer katalogowy. To był pierwszy CD Izabelina. Jakość jak na dzisiajsze standardy nie jest więc najlepsza. Całość brzmi lekko przytłumiona ale tez i ten egzemplarz był przeze mnie niemiłosiernie katowany a jak juz dowiedziono nawet CD sie zuzywa.

Uwaga nr 2 - Niestety nie znając wersji kolejnych trudno mi jest ustosunkować się do określeń typu 'bardziej' czy 'lepiej'. Moglem jedynie sprawdzić czy dane elementy wystepują czy teżzostały dodane później.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

słowa "Ciebie zachowam"
to podpucha-przekaz podprogowy :> :
...tak...
ostatnio sobie wymysliłem:d
...bo na zadnej plycie oprocz
Exodusa jam tegoŻ nie słyszaju...

Ale mi na MMP najbardziej przeszkadza to, że "Przebłysk" się w ogóle kupy nie trzyma ( jakoś tak nierówno zagrany i wszystkie instrumenty się zlewają, tak, że mało z tego słychać) i ... brak "ho!" w "To czego nigdy nie widziałem"!! Nie mogę tego przeboleć.... ARS Mundi wygrywa jeszcze tym, że nie ma tego tragicznego wyciszenia między "Trzema bajkami" a "To, czego...", ale za to, to co mi się BARDZIEJ na MMP podoba to takie czynniki jak: głośniejsza i bardziej wyraźna gitara, "ciebie zachowam" i "Trzy bajki" rzeczywiście wypadają duuuużo lepiej niż na ARS Mundi.

_________________
Mięso i kości, serce i wątroba, wiatraki na niebie. martwica mózgowa!

Pomijając fakt, ze Podroz Na Wschod z 'Czasu i Bytu' jest o wiele lepsza niż ta z 'Legendy'...

Dla mnie przede wszystkim dwie pierwsze piosenki - Kochaj mnie i Przeblysk 5 - wiele zyskuja w wersji Metalmindu. Choc to raczej odwrotnie nalezaloby powiedziec - wersja Izabelina i ArsMundi wiele tu traci. Dla mnie rzecz najwazniejsza: czad czyli sciana dzwieku. W metalmindzie jest, w Arsmundi nie ma.
Pierwotny miks - analogowy - w ogole bardiej mi sie podoba ze wzgledu na to, ze lepiej slychac te zadziorna gitare Brylewskiego, co z perspektywy czasu w sumie lepiej wypada, bo muzyczne trendy tak w swiatku rockowym, jak i w samej Armii poszly potem w kierunku wysuniecia gitar na pierwszy plan. Tej Legendy ze schowana gitara zle mi sie sluchalo szczegolnie w porownaniu z Droga czy Duchem.
Choc oczywiscie zawsze mamy cos za cos - slychac lepiej gitare, wiec reszta sie znowu chowa.
Aha i duzo bardziej podoba mi sie na "analogowa" czyli metalmindowa koncowka piosenki "Nie ja", gdzie Budzy wola, ze odnaleziono wreszcie ale co wiecznosc...
Jesli chodzi o zmiany w piosence uchodzacej za najwiekszy przeboj z tej plyty czyli "Opowiesc zimowa"... to trudno mi powiedziec. Generalnie sklaniam sie ku temu, ze choc wersja Izabelin/ArsMundi ma bogatsze brzmienie, to jednak traci rzecz najwazniejsza - energie wersji analogowej.
Szkoda tylko, ze dla dowcipu nie umieszczono na tej Metalmindowej wersji bonusow (Niezwyciezony i Podroz na Wschod) w tych wersjach, ktore mozna bylo uslyszec w radiu, tuz przed wydaniem Legendy. Byly drobne ale ciekawe roznice tam. Szczegolnie Podroz na Wschod mnie w tej wersji znanej mi z radia bardzo urzekla (chyba troche dluzszy wstep i ciekawsza, bo mniej slodka, gra Stopy w koncowce).
Przepraszam, jesli cos nieskladnie napisalem, ale zmeczony jestem.

_________________
.
.
przebacz mi przyjacielu

Na Ars Mundi też to jest.

_________________
"Ale my kochamy to, co nieświadome; kusi nas wino, miłość i krew." Ernst Jünger

Wiem, ze jest. Ale inaczej. Napisalem, ze Budzy wola, zeby bylo wiadomo, o ktory fragment mi chodzi. Uwazam, ze ta koncowka w analogowej wersji byla wspaniala i potem bardzo mi bylo przykro, kiedy z CD musialem to sluchac w tak banalnej (jak dla mnie) wersji. Ta analogowa wersja koncowki "Nie ja" jest po prostu z jajem.
Zadzior wersji analogowej mi odpowiada bardiej. Taka "Legende" pokochalem i tym, ktorzy za to odpowiadaja, dziekuje, ze sie ukazala w tej wersji wreszcie na CD. Zawsze uwazalem, ze to co wydal Izabelin a wznowilo Ars Mundi to jakies remiksy

_________________
.
.
przebacz mi przyjacielu

Tego faktu nie da się pominąć, jest zbyt wyraźny...

_________________
profanar la tumba al ritmo de la rumba

To nie jest fakt. To jest subiektywna interpretacja + ocena.

_________________
.
.
przebacz mi przyjacielu

metal mind:

1.kochaj mnie - slychac bas!!!!!!!!
2.przeblysk - slychac deelay przy "swiec..."
3.grozniak - strasznie duzo talerzy, malo akustycznej gitary, gitara jakby ktos wlaczyl ekłalizer na sam dół, brak akustycznego zakonczenia, muzyka jest ciszej gdy jets wokal
4.okna - strasznie głosno, same talerze, ciche sprzezenia,
5.zemsta - szybsze intro, wyrazny hajhet
6.legenda - malo tomów i stopy
7.nie ja - wyrazniejsze gitary, calkowicie inne zakonczenie
8.3 bajki - duzo poglosu, wyrazniejsze wokale
9.to czego nigdy - duzo basu
10.godziny - moim zdaniem skopano ten utwor na maxa, gitara nei tzyma rytmu, brak drugiej gitary, sluchac wokal, pjkawianie sie i znikanei burzy, pery i gitar. nie podoba mi sie na maxa...
11. podroz i 12. niezwyciezony - brzmia jak na izabelinie


ogolnei plyta brzmi zupelnie inaczej niz izabelin, a nawet slychac rzeczy jakich tam nie ma - i vive wersa...a okładka piekna
jestem zakrecony...