No to moja kolejeczka.
Było ..... za.........!!!! Rewelacja. W zasadzie moge powtórzyć wszelkie komplementa wymienione wyżej. Ale po kolei.
Ruszyliśmy w miarę zgodnie z planem choć w okrojonym składzie bo Jasiek zaniemógł i nie dał rady (oj żałuj). Dojechalismy na miejsce bez większych niespodzianek, z J.T. Fly'em (i małżonką Elą ofkurs) spotkaliśmy się prawie pod klubem. Potem odestalismy swoje przed wejściem, Jaśku udalo się z biletem, ale usłyszeliśmy trochę próby i oczywiście jako jedyni rozpoznawaliśmy Poza prawem, które zespół mocno szlifował. W środku też chwila czekiwania no i support. Był. W sumie nie ma sie co przyczepiać, choć obawy były
, chłopaki coś tam się starali ale prochu to oni raczej nie wymyślą. Poza tym potem Budzy powiedział, że jak nie ma supportu to grają dłużej (uwaga na następne koncerty) więc w sumie mogłoby go nie być. Z resztą i tak sporą część wystepu Obrasków spedzilismy za sceną miło gaworząc z zespołem (dzięki !!). Oj będzie jeszcze z tego troche postów
.
No i sam koncert. Zaczęli z grubej rury od razu poleciało kilka kawałków Legendowych (duuuża reprezentacja podczas całego koncertu). Po 'Zostaw to', które wg mnie wypadło akurat słabiej, lekka przerwa z uwagi na siłę Ślepego (werbel). No i chłopaki pojechali dalej. Był obowiązkowy set punkowy. Było 'Poza prawem' przyjęte od razu bardzo pozytywnie a podczas bisu wręcz fenomenalnie. Z nowych rzeczy jeszcze 'Strzały donikąd chłopcy stąd', z powyższą dedykacją, rewelacyjnie wciskajace w ziemię. Było 'Miejsce pod słońcem' w wersji czadowej, troche okrojonej z bogactwa brzmień znanych z płyty (ale i tak super). Była 'Sodoma & Gomora' i tu już traciłem głos
. Z Ducha jedynie SSS w bisach, z Drogi 'Buraki' i 'Dom', z Pocałunku 'Nostalgia' i wspomniana już S&M.
Pięknie było.
Technicznie były lekkie bądź większe niedomagania. Wg J.T. Fly'a dalej od sceny wokal brzmiał dość piskliwie czego zweryfikować nie mogę, bom sie spod sceny nie ruszał. Natomiast to że praktycznie w ogóle nie słyszałem Popkorna to żałuję bardzo !!
Jak pojawiały się jego solówki to gdzies bardzo w tle schowane więc nawet trudno mi jego cokolwiek oceniać. Reszta - rewelacja. Kmieta był dla mnie chyba bohaterem wieczoru, bo ja kocham bas uderzany paluchami. Aaach i ten efekt w 'Opowieści'. Piekna sprawa. Klimczak - chyba dopiero teraz doceniłem jego wkład w zespół. Po pierwsze, jeżeli 'Poza prawem' jest jego to gratulacje. Po drugie piękna zabawa gałkami i klimaciki na koncercie. Ślepy brawa za siłę (tylko szanuj sprzęt
), za fenomenalną 'Legendę'. Banan za całokształt, bo bez waltornii Armia brzmi mniej bajkowo ale i za 'Trzy bajki' i zabawę w ich trakcie oraz klawisze w 'Legendzie'. Popkorn - sorry ale odkładam ocenę do Stodoły, bo niewiele słyszałem
. Wokal - czy ja tu muszę coś dodawać. Był, grzmiał, górował, dyrygował. + dzięki za czas, rozmowę i pozdrowienia wczasie koncertu (to dla całego Forum było !!).
Najlepsze momenty - 'Legenda' (to juz chyba widać z powyższego
), 'Trzy bajki', 'Poza prawem', SSS (to dla mnie niespodzianka bo nigdy aż tak nie ceniłem tego utworu a tu bardzo mi podpasował)
Najsłabsze - 'Zostaw to' nie wiem czy to już werbel się rozleciał w trakcie ale brzmialoi jakoś niepełnie. 'bumtarara' to było uderzenie za pierwszym razem (warszawski PRL) potem juz nigdy ten numer aż tak mnie nie wkręcił; Dość monotonnie, żeby nie powiedzieć nudno
. (no tom sie ponarażał coponiektórym
). 'Aguirre' też mi jakoś niepełnie zabrzmiało a może po prostu inaczej.
Po koncercie poczekaliśmy trochę aż się przewalą tłumy, bo frekwencja, która początkowo wyglądała mizernie ostatecznie była całkiem spora. Zadziwiła mnie też grupa nastoletnim dziewczyn, która po piątce od Budzego autentycznie wydała z siebie zbiorowy pisk
. Nie spodziewałem się tego na tym koncercie.
Potem pogadaliśmy jeszcze raz z Budzym, trochę o koncercie, trochę o Setliście (J.T.Fly licze na publikację) pisanej przy nas w garderobie, która jadnakowoż nie do końca wyszła w praktyce, o Warszawskim koncercie, meczu Legenda-Triodante, przyszłych zlotach. Już sie paru okazji nie moge doczekać.
No i mieliśmy sie juz zbierać, jak przyszedł Kmieta i spytał czy byśmy im nie pomogli nosic troche sprzętu do busa co tez uczyniliśmy.
Potem juz szybkie wynosiny, do samochodu pierwszy kilometr przejechany i ... Koło do wymiany (coś lekko pechowe mamy te wyjazdy forumowe ostatnio, choć przyznaję, że nasze to mniejszy kaliber). Ponieważ nikt z nas wcześniej tego nie robił ale trochę bardzo popadywalo wiec doturlaliśmy sie pod daszek stacji benz. gdzie operacja zakończyła sie powodzeniem. Potem już bez przeszkód dotarliśmy do domów.
Pozdrowenia i podziekowania dla zespołu i łódzkiej niewidzialnej.
Specjalne dla J.T. Fly za fatygę + bilety
No i dla Budynia za całowieczorne towarzystwo.