Ultima Thule

myślę, że opis pierwszej trasy 888 też by pięknie pasował,,,

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Tylko kto to jeszcze pamięta? Toż to zeszłe tysiąclecie!
EDIT: Popieprzyłem. Przeczytałem: "Opis pierwszej trasy 2Tm2,3". Wybaczcie

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Armeebuecher?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

wszystko jedno jak się ma zwać, ale bardzo dobry pomysł! relacje z trasy 888 też! - pamiętam jako świetną lekturę!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Sądzę że Elrond w drodze wyjątku mógłby zaakceptować tytuł w języku włoskim.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

a czy tu nie chodziło o zbieżność z "The Cronicles of Narnia"?

A "The Martian Cronicles" Bradury'ego? Od Marsa do Armii blisko, nie?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

sorry, ale to wiochą trąci na kilometr.
Nawet jeśli chodzi o zbieżność, to tamto też ma polski tytuł. Jakieś kompleksy odnośnie języka, czy co?

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

..proszę moderatora aby załozył temat : TAM I Z POWROTEM.....i wrzucił w porzadku chronologicznym moje i innych członków zespołu relacje z koncertów Armii i 2tm2,3..ale nie usuwając ich z wątków pierwotnych..

_________________
ooooorekoreeeoooo

Super decyzja TAM i Z POWROTEM , piękny temat

super!!!!

_________________
ja herez ja herez

no i git.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Ekhm... jednak zyje Koncert udany (no wiadomo), a ja czuje sie po tym lepiej, naladowana pozytywna energia (brakowalo mi czegos takiego, bo w Krakowie rzadko sie cos dzieje, niestety)
Dziekuje wszystkim tam obecnym za mile towarzystwo na i po koncercie

Koncert w Krakowie, uważam (i jak widzę nie jestem odosobniony), bardzo udany.

Drugi raz widziałem Lao Che i znów koncert wzbudził moje emocje. Ale jednak nie mam wątpliwości, że to jeno ciekawy saport dla Armii, której koncert jest znacznie mocniejszym i konkretniejszym przeżyciem.
Być może wynika to z długoletniej znajomości, ale myślę też, że chodzi jednak o ten niepowtarzalny styl zespołu, o to o czym opowiada muzyka, o to co widzi się zamykając oczy, gdzie słyszalne harmonie wysyłają czasem wyobraźnię... A jeszcze to dynamiczne wykonanie - Tom jedynie na początku wydawał się smutny, a sama niedyspozycja, moim zdaniem, nie była wcale widoczna.

Bardzo cieszę się z tych nowych (na koncertach) utworów - ha! (W "Nic już nie przeszkodzi" pojawiają się wersy, których brakło w wersji z płyty Exodus). To przejście między "Nie ja" a "Parowozem" rzeczywiście jest dość niezwykłe - zresztą sam "Parowóz" na tym koncercie odmienił mi percepcję, jakby wyostrzył moją uwagę i koncentrację, przez co też następne utwory słyszałem inaczej, bardziej. Wiele utworów zażarło bardzo konkretnie, ale chyba najbardziej dla mnie "Popioły" - oj!

I jakie to było radosne wydarzenie, jak to Piła pisał po Warszawie: tyle kochanych (spodziewanych i niespodziewanych) osób. Az chciałoby się zaraz znów!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Tak...
Moment, gdy po Lao Che zaczęła grać Armia, był nagłym i wzruszającym wejściem w inny świat.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?