ha dotarłem do Wyszkowa. Ochota na koncert Armii była juz od dłuższego czasu. I w końcu dzień się tak poukładał, że pomysł wyjazdu na koncert idealnie go uzupełniał. Zatem ok. 19 wyruszyliśmy. Śmy bo Mikołaj kategorycznie stwierdził, że też jedzie. OK niech i tak będzie
Na miejsce dotarliśmy mniej więcej tak jak miał się zacząć koncert czyli o 20.30. Zespół dopiero się rozstawiał więc mielismy chwilę na rozejrzenie się po okolicy. Koncert odbywał się w ramach Dni Wyszkowa. Nie wiem co dokładnie poprzedzało występ Armii ale skład osobowy, duża liczba dzieci, stoiska z zabawkami, popkornem i watą cukrową wskazywały na typowy piknik. Trochę mi to mało pasowało do koncertu Armii.
Wreszcie zaczęli! Od Złej krwi, czyli od razu z grubej rury. Trochę słabo było słychać w niej waltornię ale podczas całego koncertu dźwięk był naprawdę dobry. Było bardzo dobrze słychać i wokal i, co się ostatnio niekoniecznie trafiało, gitary. Nawet solówkę w Popiołach udało mi się wyłowić dość dobrze, choć o jej trochę większe wyeksponowanie bym się nie pogniewał. Skład był pełny, forma dobra i koncert rozkręcał się z każdym utowrem. Tak więc moje początkowe obawy związane z przypadkowością miejsca i publiczności się nie potwierdziły. Było bardzo dobrze. Zestaw utworów też chyba mógł zadowolić wszystkich. Nie było suity, ale były dwie nowości, spośród których zwłaszcza Statek Burz bardzo mi się spodobał. Zabrzmiał bardzo klasycznie. W refrenie wokal Budzego chwilami mi przypominał zaśpiew Serja Tankiana
, sam jestem ciekaw czy to wrażenie mi się powtórzy przy kolejnym koncercie. Poza tym solidny przegląd z wszystkich płyt - były ciarrrry przy Nic już nie przeszkodzi. No i ja w końcu doczekałem koncertowego wykonania On jest tu. Wiem, że ten utwór regularnie pojawia się na koncertach ale jakoś do tej pory nigdy nie udało mi się na niego trafić. Specjalne dzięki za to!!
Mikołaj dzielnie dawał sobie radę. Co prawda dzień już był dla niego bardzo długi a na dodatek zdążył trochę przysnąć w drodze na koncert więc później czasami trochę przynudzał. Generalnie musielismy stanąć raczej z tyłu, trochę przeszkadzały mu pulsujące światła. Z czasem się jednak rozruszał. Potem znów dopadło go zmęczenie, chciał juz wracać, ale metodą
"to jeszcze zobaczymy co będzie następne --- no nie tego jeszcze musimy posłuchać" dociągnęliśmy do samego końca.
Bis był już totalnym koncertem życzeń dla widowni. Po secie zasadniczym zespół dostał solidne brawa, po czym został dość ochoczo wywołany na scenę. Nie wiem czy taka była setlista od początku ale faktem, że okrzyki Zostaw to były bardzo wyraźne, więc pojawienie się akurat tego utworu wywołało radość publiczności a mnie porwało w tan z Mikołajem w tylnych częściach widowni
. Potem Aguirre było idealnem zwieńczeniem całości. Cała setlista wyglądała chyba tak:
Zła krew
Dom przy moście
Gdzie ja tam będziesz Ty
Poza prawem
Nowy utwór (Proces??)
Popioły
Nic już nie przeszkodzi
Jeżeli / 3 bajki / Niezwyciężony
Godzilla / Statek burz
Opowieść zimowa
On jest tu
------------
Zostaw to
Aguirre
Po koncercie udało się jeszcze złapać na chwilę Pawła, Franca i Budzego na chwilkę pogawędki o koncercie Ironów czy Sigur Ros. I trzeba było ruszać do domu. A Mikołaj oczywiście znów usnął w samochodzie pomimo niezbyt cicho grającej Armii...