Ultima Thule

Otóż to. Mam podobne wrażenia - jeszcze takiego kontrastu na koncertach Armii nie było... Nie wiem czy to dobrze czy źle. Ale chyba jednak dobrze - świadczy o ogromnym rozwoju zespołu.

Może to zabrzmi obrazoburczo - ale po 13 latach słuchania Armii na koncertach trochę znudził mi się set: Jeżeli + 3 bajki + Niezwyciężony... Niby wszystko fajne, wciąż próbują te kawałki zagrać inaczej, ale np. wczoraj jakoś mi już po Procesie zupełnie nie pasowały... Jakieś takie zbyt "wesołe" mi się wydawały

Co innego "Popioły" czy "Nic już nie przeszkodzi". Proponowałbym jeszcze "Sędziowie" dodać

A muzycy - genialni w obu częściach. Na wszystkich moich znajomych rzeczywiście Kreuz zrobił największe wrażenie. A waltornia wydawała mi się - że tak powiem - trochę "niedociągana" i zbyt szybko urywana (jakby nieco niepewnie grana) - ale może to wina nagłośnienia.

Za to super, że wokal był bardzo klarowny i mocny!

Jednym słowem: Der Prozess zasługuje na taką inscenizację jak swego czasu Triodante.

"Der Prozess" na żywo.
Coż mogę powiedzieć... Pierwszą, procesową część koncertu, można by porównać do poważnej, psychologicznej sztuki w teatrze, przy której nie chce się ekspresyjnie wyrażać emocji, tylko chłonąć, chłonąć wysublimowane dźwięki i teksty najwyższych lotów. Publiczność w większości zasłuchana... Mówiłem Budzemu o swoim skojarzeniu z promocyjnym koncertem Triodante z warszawskiego Medyka z 1994 r., gdzie odegrany również cały materiał wtedy nowej płyty spotkał się z podobnym, kontemplacyjnym odbiorem...
Wykonanie płyty "Der Prozess" totalne i perfekcyjne. Ponieważ Piła poruszył tu ten temat, ja już od jakiegoś czasu lobbuję u Budzego kwestię nagrania całego materiału z nadchodzącego koncertu w Stodole.
Koniecznie trzeba to zrobić, bo to historyczne chwile w działalności Armii. Dziś pewnie wielu chętnie usłyszałoby materiał Triodante z pamiętnego koncertu w Medyku, a ni ma... No właśnie! ANIMA! Najbardziej magiczna chwila na ostatnim koncercie! Ja od początku ten utwór odbieram jako jasny... Możnaby rzec, szczęście w egzystencjalnym nieszczęściu człowieka... Jakoś pozytywnie wchodzi mi ten piękny utwór.

Późniejsza część koncertu to czadowa i radosna zabawa, ogrom energii, zostałem oblany piwem razem z moim fotogrzmotem, w innym momencie zeskoczyła z obiektywu osłona przeciwsłoneczna i poszła w pogo, hehe... Przywołał ją do porządku jakiś sympatyczny zdyszany kolega (to Ty, Fidel?) i znów jesteśmy razem.

Elrond z mieczem! W najważniejszych momentach, takich jak koncert "Der Prozess", magiczny forumowy miecz towarzyszy Budzemu! Mnie tam się łza w oku zakręciła, ale trzeba było zdjęcia robić.
Od strony świetlno-wizualnej dodam, że koncert nie był wypasiony w tym względzie, więć nie należy spodziewać się cudów w zakresie zdjęć. Ale co tam zdjęcia! W sercu radość i duma z ukochanego zespołu, nic więcej się nie liczy!

Dodam, że umieszczenie na plakacie i biletach zdjęcia Budzego mojego autorstwa spełnia w pełni moje ambicje foto artystyczne. Bilet skonfiskowałem Bartkowi (dzięki!), ale plakatu nie udało mi się skutecznie zerwać...

Koncert był wspaniały pod każdym względem - i muzycznie i towarzysko (było dobrze widzieć tylu z Was). Dziękuję za tak wspaniały wieczór!

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

Tak, to ja.

to jest dobry pomysł !

...jest taki plan ..nie tylko w Warszawie

_________________
ooooorekoreeeoooo

no właśnie mi ten utwór pieknie pasuje w tym punkcie płyty, po przełomowym Przed Prawem jest tą jasnością, optymistycznym zwieńczeniem, Niebem dokładnie jakim na Triodante było Skończyłem Rozpoczynaj





po wszystkich Waszych recenzjach i po powyzszym apetyt na Stodołę wzrasta

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Bardzo się cieszę, że byłem na koncercie w Eskulapie. Nowe piosenki, poza "Statkiem burz" i "Undergroundem" jeszcze mi nie wchodzą, ale drugą częścią występu jestem zachwycony. Akustyczny przerywnik - bardzo ładny. Kiedy Armia zagrała dwa utwory z "Legendy", pomyślałem, że robią pojedynek "Proces" kontra "Legenda". Potem pomyślałem: Armia kontra Armia. Dla mnie, stara Armia - do "Ultima Thule" - wyszła z porównania zwycięsko. Cieszą mnie bardzo "Popioły". Nie podobało mi się "Nic już nie przeszkodzi" w takiej wersji, jaką usłyszałem w Eskulapie. Jeśli chodzi o obecność nowych kawałków w repertuarze koncertowym, nie da się przyczepić, bo został wykonany cały "Der Prozess".

Słyszałem wcześniej, że istnieją tacy ludzie, którym nie podoba się, kiedy Armia gra wolno. Słychać ich nawet na DVD z dwudziestolecia, gdzie zagłuszają solo na waltorni w "Trzech bajkach". Nie spodziewałem się, że jest to zjawisko tak uciążliwe. Nie chciałbym być kimś takim.

_________________
Czuję tu zapach chrześcijanina

Dzięki wielkie dla zespołu za ten koncert! Część procesowa była niesamowita, utwory świetnie sprawdzają się koncertowo, szczególnie grane nieosobno. Część szlagierowa równie przyjemna, bardzo radośnie, w ogóle cały koncert był dla mnie bardzo radosną rzeczą, czułem się zwyczajnie szczęśliwy. Brawa dla wszystkich muzyków, ze wskazaniem jednak na Krzyżyka, z każdym koncertem jego gra mi się bardziej podoba. Trochę waltornia mi nie podchodziła, jednak po informacji, że w 4 dni Kuba miał ogarnąć cały materiał - nie mam zastrzeżeń. Muzycznie to była mega uczta!

Ilościowo wydawało mi się, że jest mało ludzie (chociaż już zapomniałem jakie są standardy Eskulapowe), niemniej była to ilość optymalna, która potrafiła również stworzyć odpowiedni klimat. I za to dzięki również wszystkim przybyłym.

No i dodatkowo się cieszę, że były nowe koszulki, bom sobie mógł zakupić.

Tym razem oszczędnie Erkeju, chyba faktycznie zabrakło Ci efektów scenicznych.
Tak... tak było w Niezwyciężonym.
Elrond i trzy księżyce...
Kumple którzy nie śledzą na co dzień wydarzeń Armijnych,
nie wiedzieli czego się spodziewać:) rzezi, egzorcyzmu czy wielkiej bitwy.

ale to kolega celnie ujął!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Jak mawia klasyk mega szacun za zagranie całego Der Prozessu, łącznie z wszystkimi, licznymi efektami dźwiękowymi. Całość - hipnoza. Wielkie
Część hiciorska w szalonym tempie i chyba lżejszej atmosferze, jak gdyby odpoczynek po ciężkim klimacie procesowym.
Największe wrażenie wywarł Krzyżyk - przekozak perkusyjny
Na SIEKIERA!! SIEKIERA!! miałem przygotowaną odpowiedź w stylu wujka Staszka - mistrza ciętej riposty. na szczęście nie powtórzono zawołania (zmieniona wersja brzmiała Niezwyciężony. a btw.: Jeżeli + 3 bajki + Niezwyciężony to jedyny moment koncertu (nie tylko tego), kiedy mam wrażenie zajechania materiału i tylko czekam na jego koniec. np. z Oknami tego problemu nie mam ).

Coś tam jeszcze wykroję w Fotoroomie.
To taka mała zajawka z Mieczem, bo to ważny Miecz jest.

Tylko jedna refleksja co do pierwszej części koncertu.
Bałem się. Cholernie mocno się bałem jak to wypadnie, czy się uda... I gdy nadszedł ten moment, że zakończyło się instrumentalne interludium Animy i wybrzmiały słowa "Trzeci raz na zawsze", pomyślałem sobie "Ufff! Jednak! Jest! Udało się! Już prawie koniec i wyszło znakomicie!". A po chwili przyszła refleksja: "E, stary, co z tobą? Przecież to nie ty tam grasz, nie jesteś członkiem zespołu. Obudź się".

BRAWO!!!

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.