Ultima Thule

A mi się wydaje, że to jednak była półka wyżej, pod literą A kategorii 'Muzyka Polska' (też byłem, w godzinach południowych)

Poza tym 'Freak' był też na półeczce z nowościami

_________________
Iz 1, 18...

Witam wszystkich po koncercie. Wielki dzięki trout za video z wczorajszego koncertu. Fajnie oglądnąć w domu to co się przeżyło, kiedy nie opadły jeszcze emocje. Jestem pod ogromnym wrażeniem mistycznej wyprawy w krakowskim Lochness. Była to "Opowieść zimowa" o zbłąkanej duszy która przechodzi swój "Proces". Powstawszy z "Popiołów" i "Zostawiając" za sobą to co było, wie że "Nic już nie przeszkodzi" w dalszej drodze. Nawet groźny "Zły Porucznik", bo "On jest Tu". Rozpoczyna się "Podróż na Wschód", pochód za Zwycięzcą, za "Niezwyciężonym". Mamy pewność, że warto iść tylko za Zwycięzcą. Na swojej skórze przekonujemy się, że "Jego historia jest taka prawdziwa jak mało co, bo komu by się chciało umierać, opierać się złu.(Buraki, kapusta i sól)" W naszych uszach brzmi Jego zapewnienie: "Gdzie Ja tam będziesz Ty". Tylko jak tam jest? Po drugiej stronie. A "Jeżeli nam zabraknie sił"? "I'm soo green".

Cieszę się, że można było usłyszeć "Break out" "Green" z "Freak". Bardzo, bardzo mi się podobał rozbudowany początek "Break Out" Kmiety i Krzyżyka. Jeśli ktoś ma wątpliwości co do najnowszej płyty i jej prezentacji na koncertach to myślę, że najlepszym wyjściem jest pójść na koncert. Wielkie brawa
Perkusja i bas wymiata na całego. Do tego dochodzi później gitara Frantza, głos Budzego i jestem zupełnie porażony takim graniem. Dla mnie rewelacja w najlepszym tego słowa znaczeniu. Już wiem, że na cały koncert "Freaka" napewno się wybiorę.
Uważam, że to był najlepszy koncert Armii na jakim do tej pory byłem. Zespół zaprezentował znakomicie prawie cały "Der Prozess", szlagiery i dwa wspomniane utwory "Freaka". Czuć było niesamowitą energię i siłę głosu, gesty Budzego, mocną perkusję Krzyżyka (zwłaszcza w "Opowieść Zimowa" "Der Prozess" no i "Freak") i gitarę Frantza. Całość dopełniały dźwięki waltorni nie zawsze jednak słyszalne. Na koniec miła niespodzianka: Budzy podchodzi do Krzyżyka. Ten podaje pałeczkę Budzemu i pokazuje aby grał. O dziwo zamieniają się miejscami. Krzyżyk kładzie się na scenie z mikrofonem, potem na stojąco
Nie sądziłem, że Budzy jest też perkusistą. I to nie byle jakim Naprawdę fajnie to wyszło.

Pozdrawiam forumowiczów których spotkałem. Smoka, Smoczycę, runelorda jak i nowo poznanych: Robertz, d52, antiwitek i tych co nie wymieniam, bo ksywek nie pamiętam.

artyphat świetna 'recenzja' tego koncertu Naprawdę świetnie się czyta.
Ja niestety jako ścisłowiec potrafię tylko opisywać świat na zasadzie "białe-czarne".
A co do frikowego występu - również czekam z niecierpliwością

_________________
Iz 1, 18...

Nie wiem, czy była już tracklista. Jeśli nie, to prezentowała się następująco:

1.Gdzie ja tam będziesz ty
2. Zła krew
3. Popioły
4. Katedra
5. Aguirre
6. Nic już nie przeszkodzi
7. Buraki, kapusta i sól
8. Statek Burz
9. Zły Porucznik
10. Jeżeli
11. Trzy bajki
12. Niezwyciężony
13. Poza prawem
14. Opowieść zimowa
15. Underground
16. Break Out
17. Green
18. Podróż na wschód
19. Proces
20. On jest tu, On żyje
21. Zostaw to

Wujek, dzięki za filmy! Znów jesteś królem YouTube'a!! 8)

_________________
http://67mil.blogspot.com/

o kurcze..widze że znowu wpisuje się na końcu!!

KONCERT MEGA REWELACJA!!!

Wielkie gratulacje dla Zespołu! Odwaliliście kawał dobrej roboty! Co zresztą było widać po szalejącej i śpiewającej publice.
Powtarzając za Elrondem: "drodzy koledzy (i koleżanki..."jak się ktoś wczoraj upomniał ) żałujcie że was nie było...

Jak dla mnie, koncert należał do jednego z bardziej udanych na którym byłam.
Odbiór muzyczny (pomimo braku Kichy) był nawet dobry...szkoda tylko że Kube było mało słychać.

Generalnie kompozycje chyba idealnie jak dla mnie dobrane. Dobrze dopracowane teksty kilku kawałków i połączone ze sobą...podczas jednego wykonania.
Jakaś wstawka z pink floyd też się pojawiła 8)
Jestem pod wrażeniem.

Nowa gitarka Franza...
Lekka zamiana ról...Krzyżyk nawet podjął się solówki...a Elrond walił po garach...
Jacyś ludzie latali nad tłumem...i spadali...na nas

obejrzałem sobie filmy od Wujka Druta. Bardzo fajne to wszystko, rzekłbym punkowe

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

teraz to ja jestem ostatnia, zaś pierwszy był runelord

koncert był wspaniały!! to był najlepszy koncert na jakim byłam do tej pory. Warto było pojechać i spotkać nowych forumowiczów!!Dzięki za miłe spotkanie i sympatyczną rozmowę po koncertową!! Pozdrawiam wszystkim spotkanych forumowiczów!!Bardzo ciesze się, że mogłam poznać Laskę, Gonzo

_________________
Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą. Dziś jest darem.

Witam!

Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów,
którzy byli na tym koncercie.
Wtedy jeszcze nie byłem zerejestrowany,
ale byłem z Wami po koncercie .
Dziś już jestem - chyba tu gdzie trzeba.
Oto mój wpis na blogu dotyczący koncertu:
http://adameria.blogspot.com/2009/12/ar ... tanie.html
Miłej lektury!

_________________
Armia - od 1986 roku czyli od "Jeżeli" na LP3.
Tymochowicz - od początku.
http://radio-orbit.pl/index.php/lista-p ... -top-orbit

Porucznik.


Reszta zdjęć tutaj.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Pilocie podziękuj Basi za świetne fotki
szkoda że tak mało

_________________
...nie każdy kto mówi Tobie "Panie"...

świetne foty!

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Foty - git!!!

_________________
Armia - od 1986 roku czyli od "Jeżeli" na LP3.
Tymochowicz - od początku.
http://radio-orbit.pl/index.php/lista-p ... -top-orbit

Tym razem moje wrażenia opiszę raczej krótko, bo już niestety dużo czasu upłynęło od owego pamiętnego dnia, kiedy to wraz ze Smoczycą i przyjaciółmi z Krakowa uczestniczyliśmy w czymś, co potocznie niektórzy nazywają koncertem, jednak tak naprawdę jest czymś znacznie, znacznie ważniejszym... Niestety z przyczyn zawodowych nie udało mi się napisać przeżyć "na świeżo", ale cóż - czasem tak bywa...

Nie chcę się zbytnio powtarzać - bo wypowiedziano/napisano już tutaj wiele entuzjastycznych słów - z którymi się oczywiście zgadzam, jednak pragnę dodać coś także od siebie...

Do Krakowa dojechaliśmy dosyć wcześnie, dzięki Kubie i Dorotce bardzo miło spędziliśmy przedkoncertowe popołudnie, zjedliśmy świetny obiadek, a Gonzo tuż przed koncertem pokazała nam także sporą część Krakowa... Gdy dotarliśmy do Klubu Loch Ness, a było to gdzieś około godziny 19:00 przed wejściem czekała nas mała rewizja i trochę większa kolejka do szatni... Jeśli chodzi o pierwsze wrażenie dotyczące samego klubu, to wydał mi się on całkiem spory (przede wszystkim jeśli chodzi o długość... Publiki było całkiem dużo (nie wiem jak to wygląda na krakowskie warunki, ale jeśli chodzi o np. lubelskie koncerty zespołu Armia - ty przyszło tu stosunkowo dużo ludzi). Miło było spotkać znajome, a także zupełnie nowe twarze forumowiczów...

Na początek poleciało "Gdzie ja tam będziesz Ty"... brak Kichy był słyszalny, brak Pawła także, ale ogień ze sceny rekompensował nawet najmniejszą niedogodność... Pod sceną Artyphat w koszulce czerwono-procesowej, przybiliśmy piątkę - a później wybrzmiała "Zła krew" - zrobiło się przez moment trochę transowo... Mimo to - trudno mi było się tak od razu wczuć w atmosferę... Tak gdzieś około "Katedry" widzę tańczącego koło mnie Antiwitka, od razu jakoś mi lepiej i nabrałem sił do jeszcze aktywniejszego uczestnictwa w sztuce, którą prezentuje najlepszy zespół jaki znam... swoją drogą - podzielenie setu Procesowego spowodowało, że jednak ciężar przesłania tego albumu został trochę rozłożony - co wcale nie jest tutaj jakimś zarzutem, po prostu trochę inaczej odebrałem większość z tych utworów... Szaleństwo rozpoczęło się na "Nic już nie przeszkodzi" - ten kawałek jest zawsze dla mnie mocnym momentem, ale dowalić później w publikę "Burakami" to już nie mieści się w głowie... zakończenie tego ostatniego utworu było trochę urozmaicone - zwłaszcza jeśli chodzi o perkusję... Ochroniarz z lewej strony sceny śpiewa i radośnie rusza głową w rytm "Another Brick in the Wall"... podczas "Złego Porucznika" - zarówno Elrond jak i Krzyżyk - salutują... ten utwór jest dla mnie niesamowity... Cieszę się, że nie zabrakło "Opowieści zimowej" - a przede wszystkim tego niesamowitego klimatu części wolnej tego utworu... Brawo Frantz! Spodziewałem się utworów z Freaka - i się nie zawiodłem... w wersjach koncertowych brzmią świetnie, a psychodeliczny wstęp do "Break Out" zmiażdżył... Utwór który był dla mnie jakimś szczególnym zaskoczeniem to jednak "Proces"... nie jest to mój ulubiony utwór z "Der Prozess", jednak w Krakowie wybrzmiał z wielką siłą, spodobało mi się! "Underground" z kolei miał wielki odzew wśród publiki - na koncercie jeszcze nie słyszałem tak silnego chóru... Końcówka również bardzo mocna: "On jest tu" - to świetne zakończenie koncertu, a zamiana w "Zostaw to" była bardzo wymowna

Cieszę się bardzo, że znalazło się trochę chwil, aby porozmawiać po koncercie, to był bardzo dobry czas...

Wielkie pozdrowienia dla wszystkich spotkanych forumowiczów, szczególnie dla q51 i d52 - dzięki których gościnności dane nam było przybyć do Krakowa, a także Artyphata (to już trzeci koncert na którym się spotykamy), Gonzo (która przed dojazdem do Klubu zaoferowała się pokazać nam trochę tego pięknego i malowniczego miasta - no i dzięki za materac - całkiem wygodny), Laski (kurcze, myślałem że się nie znamy), Antiwitka - jak sympatycznie, że Cię tam nie zabrakło, Robertza & his Son, Rajzy, Pilota Kameleona - miło było Was poznać! no i oczywiście nowego forumowicza: adamw_adameria...

Do domu wróciliśmy dopiero w poniedziałek w godzinach popołudniowych... i trzeba było wtedy już iść do pracy...

ps...
zerknąłem do odpowiedniego wątku i uświadomiłem sobie, że był to mój 17 koncert zespołu ARMIA... było świetnie...

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Oj odświeżę wątek… i to bardzo. Ale nie napiszę długo. Zbyt dawno to się działo i emocje trochę opadły, ale nie do końca. To był taki mój pierwszy prawdziwy koncert Armii czemu prawdziwy? Bo wcześniej już zespół widziałam na koncercie w Muzeum Powstania Warszawskiego, ale to nie było to.

Historia tego krakowskiego koncertu i mojej obecności na nim jest długa i zawiła, ale nie o tym tu. Ważne, że dojechałam, byłam, zobaczyłam i uczestniczyłam w tym magicznym widowisku.
Po przejechaniu 250km byłam strasznie zmęczona i ospała, ale kiedy czekałam już przed lochnessem aż zaczną wpuszczać to wszystkie siły do mnie wróciły i chciałam jak najszybciej być w środku. Za bycie pierwszą osobą miałam dostać piwo, ale nawet o tym nie myślałam…
Zebrało się dużo, bardzo osób co było niesamowicie pozytywne. Stanęłam sobie w tym tłumie niedaleko barierek i powoli się zatapiałam w tym co się działo wokół mnie. Powoli przestawałam czuć się nieswojo i myśleć o czymkolwiek.

Co najbardziej zapamiętałam?
Katedra była bardzo magicznym i przełomowym dla mnie momentem. Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w muzykę. Magia unosiła się wokół i nie sposób było jej nie odczuwać.
Buraki, kapusta i sól urozmaicona o another brick in the wall była bardzo pozytywnym i optymistycznym akcentem...
Statek burz… wzbudzał świetne emocje i bardzo silne odczucia.
Niezwyciężony – nie wiem jak to się stało, ale jak wróciłam do domu to pomyślałam „kurczę, nie zagrali niezwyciężonego”… chyba po Statku burz i Trzech bajkach tak totalnie odleciałam, że przez chwilę nie wiedziałam co się działo.
Ucieszyłam się kiedy usłyszałam Poza prawem, jest to mój ulubiony utwór z Ultima Thule i podziałał bardzo energetyzująco.
Następnie magiczna Opowieść zimowa, której na tym koncercie nie mogło zabraknąć. Bardzo mocny i klimatyczny utwór. A zwłaszcza tamtej nocy...
Miłym zaskoczeniem były utwory z Freaka… I to wplecione i’m so green w On jest tu, On żyje… oj ten utwór w ogóle wywołał u mnie najsilniejsze emocje. Chyba jedyny fragment koncertu na którym otworzyłam buzię (krzycząc, bądź śpiewając z zamkniętymi oczami..)
No i mocne Zostaw to z zamianą na zakończenie, świetnie wyszło.

Koncertowi towarzyszyła niesamowita atmosfera. To było czuć, że nie tylko tłum przed barierkami cieszył się tym wieczorem, ale i cały zespół. Magia!
Cieszę się, że taki wspaniały koncert mogę wspominać jako swój pierwszy. zabrakło mi tam tylko jednej osoby.

_________________
...tygrysy śpią