Ultima Thule

..hmmm..kim właściwie mogą byc obcy? I czy mieszkają na innej planecie, albo mieszkają w innym wymiarze niekoniecznie zmaterializowanym , bo my raczej ogarniamy świat materialny i wydaje nam się że można ich poznac namacalnie..A może są tylko energią?
Czy Bóg stworzył tylko człowieka i świat żywych organizmów zamieszkujących naszą planetę?
To chyba nadaję się do dziwne pytania rodzą się..

a masz coś w Biblii o innych organizmach zamieszkująch obce planety? myslę że jakby było życie poza ziemią to by było spisane. Mogą być conajwyżej, gwiazdy, planety itp.

Ja sobie kiedyś pomyślałem, że jeśli istnieją istoty inteligentne gdzieś poza naszą planetą, to są to (przynajmniej z grubsza) tacy ludzie jak my. Chyba najlogiczniejsze rozwiązanie, skoro my tak wyglądamy, to oni mieszkając w tym samym kosmosie powinni mieć takie same warunki do życia i, tym samym wyglądać mniej więcej jak my.

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko.

a masz coś o Krakowie i np. traktorach?

_________________
un tralala loco

...no właśnie. Może nie wiemy o wszystkim , a wiemy tylko tyle ile nasz rozum jest w stanie ogarnac. Taki kosmos..Dla mnie nieogarniety i niepojęty..Coś co się nie kończy i nie zaczyna..A podobno cały czas się powiększa..Nie ogarniam tego , bo nie jestem sobie w stanie tego zjawiska wyobrazic..Ja poruszam się od punktu A do punktu B

..no tak też może byc.

Wyobrażając sobie istoty rozumne, myślimy raczej o formach humanoidalnych. Rzeczywiście na planecie podobnej do Ziemi (gdzieś pewnie takie istnieją), życie może wyglądać bardzo podobnie. Ale w innych warunkach, jakie formy mogłoby przybrać, trudno sobie wyobrazić.
Zresztą gdyby na przykład ziemia w całości była pokryta oceanem, jak wyglądałaby ewentualna cywilizacja? Ludzi by nie było, rozumne delfiny? A kto wie na jak to wygląda innych planetach. Literatura SF od wielu lat próbuje sobie odpowiedzieć na to pytanie. Może kiedyś dojdzie do kontaktu? Chociaż my raczej tego niestety nie doczekamy.

..a ja wczoraj w MM widzaiłem dwupak Armii " Der Prozess+Freak"

_________________
..Ty się tym zajmij..

Za 39,99 .

_________________
Mam w sobie dzikość żółtej pantery...

Także widziałem, jeszcze przed Świętami w media market za bodajże 44,99. Zastanawiałem się nawet przez chwilę, ale przecież mam już obie... Hi, hi... Choć np. płytę Droga kupiłem dwa razy, Ducha także (kasetę i CD), Antiarmie trzy razy (dwa razy kasetę i raz winyl), najnowszą płytę z Woodstocku także dwa razy, z Woodstocku 2004 też (DVD i CD)...
Mam wszystkie, a wciąż mi ich za mało...

_________________
...tam na skraju lasu, gdzie brzóz tyle...

Dłuższy Proces! Mniej Freaka!

_________________
każdy cieszyć się chce

Trochę późno ale może i ja, jako stary-nowy fan Armii (który skończył gdzieś na "Triodante" w 1994 a wrócił w zeszłym roku) dorzucę swoje trzy grosze. Otóż jako wychowany niejako na "Legendzie" i "Czasie i bycie" (nosiłem z dumą t-shirt) życzyłbym sobie aby każda następna płyta Armii była tak znakomita jak "Der Prozess". Natomiast co do "Freaka"... Po pierwszych przesłuchaniach nijak nie wiedziałem jak ten album "rozgryźć". Podobnie zresztą jak wiele płyt stricte jazzowych. Oczywiście z jednej strony pojawiła się lekka konsternacja, bo oto po kilku miesiącach od czadowegoi i to w starym stylu "Der Prozess" pojawia się album mocno zakręcony, jazzująco-progresywny. Jednak biorąc pod uwagę fakt ile razy Budzy zaskakiwał słuchaczy, chociażby zwrotem ku mocno metalowej estetyce na "Triodante" (dla mnie osobiście było to znaczące zaskoczenie) a także po lekturze "Soul Side Story" gdzie wymienił liczne, często zupełnie pozarockowe inspiracje i przeglądzie facebookowego profilu Budzego, gdzie umiescił okładki albumów m. in. Milesa Davisa czy super ciekawej formacji Critters Buggin, dużo rzeczy się wyjaśniło. Po prostu, to efekt licznych muzycznych poszukiwań którego można było się w końcu spodziewać od tak nieszablnowego artysty, że wspomnę tylko albumy solowe które wszyscy doskonale znają Podczas spotakania w Warszawie w kwiwtniu b. r. Budzy sam mówił także że "Der Prozess" zmęczył go swoją wymową, energią, tematyką etc. a "Freak" miał być niejako odpoczynkiem ( tu podał przykład: "I'm so green...")Tak więc więcej otwartości ! A dziś "Freaka" słucha mi się zupełnie "normalnie" choć wymagało to wielu wielu przesłuchań.

_________________
Wiatr wieje ciągle tam gdzie chce

Utwór "Przed Prawem"
Zdecydowanie najlepszy kawałek jaki słyszałem. Nie mogę się odeń uwolnić... ale chyba właśnie o to chodzi...