Ultima Thule

o kurde ale fajnie ze beata była.az od razu wszedłem na strone turbo zeby zobaczyć czy jeszcze jakies koncerty krzyzyka sie nie dubluja

Pozdrawiam


Na krzesełkach też bardzo dobrze - duże dla Kichy.
Beata bębniła tak, że zastanawialem się czy cokolwiek widzi spoza burzy swych włosów czad-dziewczyna, ale rzeczywiście przydałoby się kilka prób. Podobały się "zagęszczone" gitarowe faktury i waltornia. Mam wrażenie, że dobrze rozkręcający się występ siadł po "Złym poruczniku" i chociaż poszczególne numery nie stworzyły spójnej całości, jak miało to miejsce w Krakowie, to - biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności przyrody - koncert na plus.

PS. Zawsze myślałem, że elrond to elf a nie Na'vi

_________________
Robert Skruszony

Również byłem na tym świetnym koncercie Armii. Około 1:15 publiczność wpuszczono na salę i już po chwili (dosłownie!) ku mojemu zadowoleniu usłyszałem pierwsze dźwięki Gdzie ja tam będziesz Ty. Zespół był w znakomitej formie pomimo takiej pory występu. Warto było tyle czasu czekać na ten koncert.
Set lista (z zachowaniem kolejności):
1.Gdzie ja tam będziesz Ty
2.Aguirre
3.Zła krew
4.Buraki, kapusta i sól
5.Popioły
6.Katedra
7.Nic już nie przeszkodzi
8.Zły porucznik
9.Statek burz
10.Jeżeli
11.Trzy bajki
12.Niezwyciężony
13.Poza prawem
14.Opowieść zimowa
Bis:
15.Underground
16.On jest tu

Pozdrawiam

jacho3, dzięki za setlistę... niestety Cię nie widziałem na koncercie, a szkoda - zdarza mi się po prostu czasem kogoś nie rozpoznać (zwłaszcza dawno nie widzianego)...
za to pamiętam (z forum) oczywiście: Robertza, Chopina, Mikaela, Ludka, Folkatkę, Olka, a także pojawił się Marek Puławy i Dżaq -> dla Was wszystkich serdeczne pozdrowienia! miło było się spotkać i porozmawiać
Widziałem, że Marek robił zdjęcia i miał zdaje się wejście na scenę podczas występu Brylewskiego i Kelnera...

a oto kilka fotek mojego autorstwa z koncertu, którego nie było:

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

a propos fotos
beata prosila zebym zapytal na forum czy ktos zrobil jej jakies fotki. wiem ze pare osob sie krecilo po scenie i nie raz obiektyw byl skierowany na pania polak. wiec moze akurat ktos bedzie takiego kogos kojazyc..
dzieki w imieniu beaty (ktora rewelacyjnie sobie poradzila na koncercie)

ojoj... czuję jakby zrobiło się małe zamieszanie o moje zdjęcie Widzę, że Andin - mój techniczny, bardzo się o mnie troszczy, za co mu dziękuję ... ale tu chodzi bardziej o moje bębny, które dostałam kilka dni temu i muszę dostarczyć firmie Silesia Music Center zdjęcie z moim nowym "prezentem" . Ale skoro już tu jestem, to powiem, że ogromnie się cieszę, że mogłam zastąpić znakomitego Krzyżyka na koncercie w Lublinie i zagrać znowu z Armią...a granie utworów "procesowych", to wręcz dla mnie nieziemska przyjemność - szkoda tylko, że tak mało

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!

Witam wszystkich po koncercie!
"Koncert, którego nie było"- na pewno nie. Wrażenia pozostają żywe do tej pory i ani przez chwile nie żałuje przebytej długiej drogi do Lublina. Powrót był jeszcze trudniejszy, bo miasto znalazło się pod grubą warstwa śniegu. Przemoczone buty i gdzieniegdzie ubranie już wyschły, ale z pewnością nie miłe wspomnienia. Te chwile długo pozostaną mi w pamięci. Pomimo późnej pory koncert był udany. Jeśli ktoś był zaspany oczekując dość długo na wejście to po pierwszych dźwiękach szybko się budził. Wydaje mi się, że Elrond bardzo żywiołowo wypadł na scenie. Takiego zaangażowania w kawałkach Prozessowych jeszcze nie widziałem. Chodzi mi tu zwłaszcza o gesty.Wielkie brawa. Tyle na dziś

To teraz i ja napiszę kilka słów o koncercie. Hmmm trudno sklecić kilka zdań, jak się jest dalej pod wrażeniem sobotniego koncertu, jak już niedługo będzie mijał tydzień od występu Armii w mistycznym mieście Lublin...ale postaram się napisać jakieś sensowne zdania, choć nie wiem czy mi się to uda, tak dobrze, jak moim przedmówcom, ale postaram się....
Koncert był wspaniały, pod każdym względem....2 gitarzystów, co dla mnie było sporym zaskoczeniem, bo nie przypuszczałam, że pojawi się Aviator, myślałam tylko, że będzie Franc, a tu miła niespodzianka. Repertuar był bardzo dobrze dobrany, a publika mimo późnej pory bawiła się świetnie. Dla mnie utwory procesowe były niesamowite, wręcz w pewnych momentach przechodziły mnie dreszcze, zwłaszcza kiedy Elrond wyśpiewywał słowa "pomysl - zabij" i "zniszcz to czego nie rozumiesz" miałam wrażenie, że to jest skierowane do mnie, ale mimo wszystko było to mistyczne przeżycie, które trudno jest opisać słowami. Gra Beaty była dla mnie bardzo dobra, poradziła sobie świetnie w utworach Procesowych i nie tylko Brawo Beata!!!
Koncert był udany i bardzo się cieszę, że mogłam na nim być. A rozmowa po koncertowa również bardzo przyjemna, zwłaszcza, że Elrond przywitał nas bardzo serdecznie i z uśmiechem, gdy zobaczył choć małą cząstkę mieszkańców z Najdalszej Wyspy Ciesze się również, że było mi spotkać Rozenzweigową i przedstawić się, że ja to Smoczyca, choć było to niepotrzebne, bo Beata mnie już kojarzyła...bo gdzie Smok tam i Ja
Już na koniec, bo się rozpisałam to dodam, że Koncert był MEGA!!!

Pozdrowienia dla wszystkich spotkanych forumowiczów na lubelskim koncercie, miło było Was spotkać i poznać tych, których jeszcze nie znałam
Smok fajne fotki

_________________
Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą. Dziś jest darem.

Dobry wieczór!!!
Kraków pozdrawia Lublin!
Czy ktoś wrzuci jakąś set-listę i sqad?

Edit:
Uppps! Przepraszam, przez zdjęcia, które
się dłuuugo otwierały nie zauważyłem.
Już wszystko wiem.

_________________
Armia - od 1986 roku czyli od "Jeżeli" na LP3.
Tymochowicz - od początku.
http://radio-orbit.pl/index.php/lista-p ... -top-orbit

Chciałem napisać coś na temat tego koncertu znacznie wcześniej, ale tak to już bywa - że, gdy jest w pobliżu jakiś świetny koncert to biorę wolne - a później wchodząc w szarą rzeczywistość okazuje się, że sporo jest pracy, którą trzeba nadrobić (nie wspominając już o awarii sprzętu komputerowego). Tak czy inaczej - takie relacje najlepiej pisze się na żywo, kiedy pamięć o koncercie jest jeszcze świeża, nie zatarta przez jakieś dodatkowe naleciałości... dobrze, koniec tego gębowania, przejdę do występu...

Na odbiór tego koncertu z całą pewnością ogromny wpływ miała naprawdę późna pora koncertu, w swej naiwności liczyłem - że Armia najpóźniej wyjdzie na scenę około godziny 0:00, ale to już kwestia organizacyjna w którą nie zamierzam wnikać... Setlista podobna do "krakowskiej", choć uszczuplona została o parę istotnych fragmentów, nie mniej jednak koncert okazał się być bardzo wyjątkowy, a to co najmniej z kilku względów... Obecność Beaty zawsze wzbudza we mnie pozytywne emocje, podziwiam olbrzymi potencjał i zaangażowanie - jakie wkłada w grę podczas solowych koncertów Tomasza Budzyńskiego, a występ w Lublinie sprzed 5 lat z jej gościnnym już wtedy udziałem zaliczam do absolutnej czołówki koncertów zespołu Armia... Utwory "Procesowe" nabrały olbrzymiego tempa - nie tracąc nic ze swojej dramaturgii... Chciałem przy okazji tego koncertu zrobić kilka fotek, jednak uważam, że jest to strasznie frustrujące zajęcie... bo z jednej strony na scenie dzieją się TAKIE rzeczy - na które chce się patrzeć całym sobą, jednocześnie uczestnicząc w tym wielkim artystycznym wydarzeniu, a z drugiej strony chce się uchwycić choć fragment tego zjawiska z pomocą aparatu, aby nie została ta chwila ulotną...
Trudno mi wybrać jeden best moment tego koncertu... na pewno na wyróżnienie zasługuje Zły Porucznik, ale także i wspaniała gra Kuby w Katedrze i oczywiście w Popiołach (niestety gitarowe solo tym razem trochę mniej słyszalne było)... Z radością przyjąłem konserwatywną wersję Niezwyciężonego (zawsze to jednak jakaś odmiana, dobrze - że zespół Armia pamięta jak się gra ten kawałek )Bardzo mnie także cieszy, że utwór Underground jest tak dobrze przyjmowany przez publikę na koncertach - wspólnie odśpiewane przez publiczność o_O_o_O jest coraz lepiej słyszalne i być może wkrótce nie będzie potrzebowało wsparcia wokalnego ze strony zespołu... Wciąż na koncertach zachwyca mnie Opowieść zimowa, a zwłaszcza jej wolniejsza część - to magiczne chwile na koncercie... Trochę szkoda, że zabrakło "Domu przy moście", ale super -> że był utwór "Buraki, kapusta i sól" z mojej ulubionej płyty...
Wielkie dla całego zespołu - że mimo tak późnej pory - dali z siebie wszystko! zapraszamy częściej na wschodnie rejony Polski!

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Warto było przyjechać do Lublina. Po cichu liczyłam na to, że Brylewski jednak coś zagra z Armią, no ale nie udało się. Poczekamy do Brylfestu

Co do koncertu? Śpiąco było...
a przynajmniej do Katedry , chyba dopiero po niej w zupełności się obudziłam. Ale w ogóle poślizgi czasowe to jakaś plaga ostatnich czasów. Katedra i On jest tu, On żyje - najbardziej magiczne momenty koncertu dla mnie. No i żywiołowe Poza prawem - można było się 'wyskakać'. Właśnie Poza prawem albo Underground mógł być zagrany wcześniej, na rozbudzenie. Ale generalnie setlista bardzo podobna do krakowskiej (jak już Smok wcześniej zaznaczył), a szkoda. Ciągle czekam na coś z Pocałunku.
Widać było, że zespół też był śpiący i zmęczony. Elrondowi chyba jednak się poprawił humor, kiedy zorientował się, że nie On jedyny śpiewa. Super też wyglądała ta burza blond włosów za perkusją!
Na tym koncercie już nikogo nie zabrakło. Warty podróży. Ale jednak ta godzina nie jest godziną na koncerty...

_________________
...tygrysy śpią