Ultima Thule

mnie sie koncert podobal. i tyle.
niestety wiekszosc koncertu stalem za lub obok muzykow i nie zawsze bylem w stanie sie wsluchac w gitary ale udalo mi sie na pare nomerow uciec w tlum i bylo git majonez. moze troche sie wszystko zlewalo ale takie bylo naglosnienie (nie kieruje tu zadnych pretensji do kichy!! byla raczej wina sprzetu).
fajnie ze moglem beate zobaczyc wreszcie z tym skladem. juz widzialem wiele jej popisow scenicznych ale jeszcze nigdy zeby tak napierdzielala.
czy ktos moze byl na tym koncercie i zrobil pare zdjec??

Rozumiem, że Krzyżyk szalał z Turbo w Bydgoszczy.
W końcu jest wątek, do którego można przenieść niektóre wpisy z czata Chyba że ktoś będzie chciał rozwinąć przejawy swego entuzjazmu.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

no właśnie - było aż tak strasznie w tym lublinie, że ci, co byli wolą milczeć?????

_________________
ja herez ja herez

A ja dopiero teraz mam czas coś napisać, bo czekało mnie odśnieżanie a w niedzielę niestety praca.

W ogóle miałem tą przyjemność żeby poznać na początek Smoka i Smoczycę a tych forumowiczów kótych także poznałem, a ników ich nie pamietam, niechaj się odezwą jeśli oni mnie pamietają.

Długo trzeba było czekać aż nas wpuszczą, w końcu koncert był wybitnie nocny.. pamietam że o 1.00 skończył sie koncert grupy na małej scenie, która pogrywała całkiem niczego sobie, ale te minuty dłużyły się w oczekiwaniu na Armię
A potem jeszcze pod drzwiami w kolejce - miałem to szczęście, że juz nie sprawdzali mi pieczątki na ręce, zatem kiedy tylko wszedłem i przyjąłem dogodną pozycję stojącą (:D) i na bębnach zaczęła Beata, czyli "Gdzie ja tam będziesz Ty", brzmiało wyjątkowo, bardziej agresywnie niż w Sandomierzu (Lublin to mój drugi armiowy konceert) - to było mocne wejście.
Trochę się martwiłem o obecność kawałków procesowych, ale na szczęście nie zawiodłem się. Przy radośniejszych kawałkach poskakałem z punkami wesoło w dziwnym tańcu zwanym pogo, którego jednak znieść juz nie mogłem, kiedy chciałem wejść w atmosferę procesową, a co raz ktoś wpadał na mnie...
Na razie tyle.. piszcie, piszcie a jak ja sobie coś przypomnę to jeszcze dodam.
Moim siostrom najbardziej podobało się Elrondowe grzeczne wyproszenie pana który chciał więcej panku na koncercie..

Smoku, widziałem, że szykujesz filmy, kiedy bedzie można się ich spodziewać?

_________________
Jezus wyciągnie Cię z Matrixa. Chcesz?

Wyproszenie "punka" to było mistrzostwo
Koncert był całkiem niezły chociaż pora (zaczęli kiedy w.g. planu mieli już kończyć) odbiła sę nieco na jakości (kilka drobnych pomyłek )

ale ogólnie nie było tak źle

Chętnie! (a poza tym, to nie był czat, mój wpis ściśle łączył się z tytułem wątku)


Aż tak strasznie fajnie!
Czekałam sobie cierpliwie, aż Smok założy wątek, ale jak już jest, to proszę, moja relacja:


Nie wiem, nie wiem, nie wiem czy to nie był mój najlepszy koncert Armii. Głupia bym była jak bym nie pojechała, a im było bliżej, tym mniej mi się chciało. Właściwie, to musiałam się przymusić, żeby się jednak wybrać.

Zaczęło się ze sporym poślizgiem. Nie pamiętam dokładnie co było i po czym. Były „Popioły”, „Gdzie ja, tam będziesz Ty”, „Trzy bajki”, „Aguirre”, „Buraki…”, „Niezwyciężony”, „Nic już nie przeszkodzi”.

Wszystko mi się podobało!!!, co ja na to poradzę . Energia, muzyka wypełniająca mnie od czubka głowy po końcówki palców u nóg; nie było momentów, gdzie bym się wyłączała czy nudziła, normalnie czułam się tak, jakby to był mój pierwszy koncert w ogóle – totalna świeżość i radość z muzyki, tańca (hmm, choć tu to niestety mam symptomy stawania się dziadem…), generalnie moja lewa strona ciała bardziej odczuła dzień i dwa dni po skutki koncertu.

Piosenki prozessowe („Zły Porucznik”, „Katedra”, „Statek Burz”, co jeszcze?), super się komponują ze szlagierami! I chyba one najbardziej mi się podobały (no, oczywiście „Buraki…” są poza konkurencją). Fajnie wyszedł „Underground” na bis. Ostatni utwór - „On jest tu…” . Koniec nastąpił gdzieś w okolicach 3.00.

Głębokie ukłony do samej ziemi za ten koncert dla zespołu „Armia” .

Oj tam, wątek codzienny jest faktycznie odpowiednikiem czata, niemal co chwila jakiś wpis, często pojawiają się dialogi między użytkownikami, a i materia zazwyczaj wesoła Określenie krótka forma czatowa świetnie koresponduje zatem z treścią tego tematu.

Ja jestem ciekaw formy Beaty w numerach prozessowych.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Może się mylę, ale Beata nie ustępowała Krzyżykowi, przynajmniej nie znacznie jeśli w ogóle, porucznik poszedł jak burza, tyko statek miał mały fals start w ten sztorm:)

_________________
Jezus wyciągnie Cię z Matrixa. Chcesz?

Do skompletowania piosenek dodaję: Jeżeli, Zła krew, Opowieść zimowa, Poza Prawem. (coś jeszcze )
Nie podejmuję się ułożenia chronologicznego , ale zaczęło się od "Gdzie ja..." , a skończyło "On jest tu"

Byłem trochę (bardzo trochę) zawiedziony brakiem Przebłysku i Niewidzialnej Armii, ale fajnie, że stare piosenki (np. "Nic już nie przeszkodzi") nie są do końca zapomniane


Prozessowe kawałki szły jej nieco gorzej, ale starsze to już rewelacja

Mikaelu (hmm, czuję się, jakbym mówił do siebie ), po pobieżnej kwerendzie w wątkach dokumentujących ostatnie koncerty Armii można było wyzbyć się takich oczekiwań
Ja cały czas się zastanawiam, czy Krzyżyk spróbowałby kiedyś zagrać cały "Przebłysk".

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Tak w ogóle to mieliśmy o tym koncercie nic nie pisać i udawać, że go nie było, ale uznałem to za bezcelowe. To trochę tak jakby zespół przyznawał się tylko do dobrych koncertów, a do słabszych już niekoniecznie (chociaż w sumie nie było aż tak źle). Oczywiście o takiej porze nie sposób zagrać rewelacyjnie, a organizatorzy nie pomagali.
Najbardziej zapamietam i tak gościnny występ Beaty i koncert Brylewskiego z beznadziejnym akustykiem (przynajmniej w naszym miejscu słychać było głownie bas i perkusję)

_________________
http://virtmedia.pl/

Joon, Mikael - wielkie dzięki za setlistę Koncert był znakomity! Tak w ogóle to pierwszy raz byłem na Armii, wcześniej jakoś nie miałem okazji się wybrać. Wszedłem dopiero jak grali Buraki..., bo chwilę stałem na szatni, to widzę, że na pewno ominęły mnie: Gdzie ja, tam będziesz Ty, Aguirre i Zła Krew. Ja także nie mogę sobie przypomnieć kolejności utworów, no wtedy byłem w niezłym stanie.

_________________
Festina lente...

koncert, którego nie było

best moment całości - wygibasy sympatycznego grubaska wyskakującego zza kotary podczas setu Roberta Brylewskiego i Kelnera

best moment koncertu - dla tych co nie byli - wyobraźcie sobie scenę, w pół okręgu rozlokowani wszyscy oprócz Elronda a jest Statek Burz, który w środku stoi tyłem do widowni lekko pochylony do przodu i krzyczy gestykulując na wpół śpiących/zajętych sobą muzyków, którzy zachowując maksymalną powagę, zachowują się tak jakby byli winni - oskarżani tym przerażającym krzykiem Elronda - to były sekundy ale mocno mi się wryły w pamięć

Popioły, Zła krew i Zły Porucznik - to były gwoździe tego setu nawet jak Armia będzie grała tylko te trzy utwory na koncertach o godzinie 3 nad ranem to ja na nie będę jeździł (coś chyba tak podświadomie przemyciłem pierwszą trójkę koncertową ever Armii )

cały koncert machałem włosami, których nie miałem

pozdrawiam wszystkich forumowiczów co byli, tych co się nie ujawnili i tych co nie byli na koncercie, który się nie odbył

ps to mój najlepszy koncert Armii w mistycznym mieście


ps dwa Zły Porucznik to jest dalej dla mnie najlepszy numer Armii - koncertowo i płytowo

ps czy - oczywiście pozdrowienia dla całego zespołu - dziękuję bardzo za koncert

ps i freak koncertu to Frantz który w połowie Undergroundu sobie nieźle ziewnął - zresztą ja sam kilka razy z przyczyn ode mnie niezależnych też ziewnąłem

i jeszcze jeden ps temu punkowi czy jak go nazwać należało się - z głupimi nie ma co przestawać

i już na prawdę ostatni ps trzymam kciuki za znalezienie sali prób dla Armii - wiele utworów niegranych przez ostatni czas czeka swej kolejki na koncertach

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!

relację szerszą napiszę mam nadzieję dopiero jutro (ostatnio jednak cierpię na brak czasu)... napiszę tylko, że koncert mi się bardzo podobał, oczywiście późna pora na pewno nie była bez znaczenia - zarówno dla odbioru przez publikę - jak i dla zespołu... brzmienie pod sceną całkiem fajne - szczególnie podobała mi się gra waltornii i dobra słyszalność apokaliptycznej gitary Pawła... więcej napiszę później, póki co wrzucam jedną fotkę, myślę - że będzie więcej, może jakieś wideo...

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg