Ultima Thule

Nie wiem, co to jest "Call on me", w każdym razie, jeśli komuś się Armia zlewa z np. Mandaryną, to świadczy tylko o jego nieznajomości tematu. Gdyby Armii nie było w "30 tonach" ten ktoś nie znałby tematu w takim samym stopniu. W jego świecie Armia i tak dotąd nie istniała, więc nikt nic nie traci.
Jak ktoś sięga po muzykę po obejrzeniu "30 ton", to sięgnąwszy po Armię albo się sparzy (ale takich mamy w pogardzie i się nimi nie przejmujemy ), albo mu się spodoba. Co w tym złego? Żadnego minusa, potencjalny plus. Jeśli zaś kogoś nie interesuje muzyka mocniejsza, to zobaczywszy w "30 tonach" Armię, Metallicę albo Kult i tak po nie nie sięgnie (ale takich mamy w pogardzie i się nimi nie przejmujemy ).

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

to taka szmira bijąca popularność w tarnobrzeskich akademikach i przebijająca swoją popularnością nawet mandarynę

myślę że to dobrze że jest na 30 tonach - oby jak najdłużej!

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Call on me... dobre na trening fitnessowy haha...

30 TON lista lista... to jest coś:]

_________________
" Pożądasz nie tego, co widzisz, lecz tego, co sobie wyobrażasz "

Piotrpanku ja się jak najbardziej z Tobą zgadzam, tyle że wydaje mi się, iż ludzie wymagajacy od muzyki czegoś wiecej niż tylko typowe "umca-umca" akurat programu 30 TON i tak nie oglądają; stąd szansa na to, ze Armii przybędzie nowych fanów po tej audycji jest minimalna. Chodziło mi raczej o to, co Teresa Bogucka w książce "tryumfujące profanum" /gorąco polecam/ określiła jako największy zarzut współczesnej TV; polegajacy na tym, ze mieszając w ramówce rzeczy wartosciowe z tzw., szmira power niszczy ona poziomy, sprowadza wszystko do poziomu niszośredniego, łatwo przyswajalnego dla wszystkich, powierzchownego i plytkiego w załozeniu

Eee, tam. Armia nie da się sprowadzić do poziomu szmiry. Z drugiej zaś strony, Armia, to jest zespół muzyczny, a nie sacrum. To, że ktoś sobie będzie nucił "aaa dalej, dalej, poza prawem" na zmianę z "jej czarne oczy" to nie zbrodnia. To, że "Dla Elizy" jest najczęstszym motywem pocztówek-pozytywek nie zmieni faktu, że muzyka Beethovena jest świetna, a mój obecny awatar nie sprawia, że sztuka Leonarda zrównuje się z dollsami wklejanymi do blogów.

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

no ale chyba zgodzisz się z tym, że nawet najlepsze dzieło kultury, abstrahujac już od muzyki bo nie tylko o to chodzi, traci na tym, gdy otoczone jest dookoła szmirą ? Wyobraź sobie obraz jakiegokolwiek z impresjonistów wiszący na ścianie w muzeum gdzie obok niego z obu stron siedza smutne panie i obieraja ziemniaki, bo dla niektóych i to jest sztuką. Dla mnie odbiór dzieła które chcę podziwiać jest wówczas mocno zakłócony. Dla tego o wiele bardziej wartościowe jest dla mnie prezentowanie muzyki i twórczosci np. Armii np. w tzw. sformatowanych audycjach radiowych, posiadajacych określony profil

Wtrącę się, jeśli wolno.


Obraz nie jest najlepszym przykładem, bo jak obraz gdzieś wisi, to nie wisi w innym miejscu (pomijając reprodukcje), natomiast, jak chcesz sobie płytę Armii odebrać w stosowniejszym do tego miejscu i towarzystwie, to w niczym nie powinien przeszkadzać Ci fakt, że płytę ten zakupił sobie właśnie po obejrzeniu 30 ton pan Heniek, gustujący przede wszystkim w nagraniach zespołu Ich Troje (to raczej mało prawdopodobne, ale dla tego wywodu nie ma to znaczenia). To, że Armii będzie słuchał ktoś, kto powiedzmy nie będzie w stanie docenić w pełni głębi i pomysłowości tej muzyki, to chyba nie jest powód do zmartwienia. Nie widzę w każdym razie jakiegokolwiek powodu, dla którego fakt zakupienia Ultimy Thule przez wspomnianego pana Heńka, miałby w negatywny sposób oddziaływać na zespół.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Odwalcie się od Call on me!!!

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła

Dokładnie!!!!
Bandyci!

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

rozumiem, że macie juz te wszystkie... ruchy opanowane? ;p
i zaprezentujecie jako rozgrzewkę przed meczem? ;p


a swoja drogą to ten teledysk (sam "utwór" ani mnie zieje ani grzębi):
to nie jest SZTUKA
to sprytnie sprzedane porno, które TU NIE JEST SZTUKĄ
jedna z najgorszych rzeczy jakie widziałam - co prawda to stwierdzenie może docenić tylko mój mąż, który ma mgliste pojęcie, co widziałam, ale...
heh :/

oczywiście, że masz absolutną rację. Te ociekające potem laski i ruchy frykcyjne.... To wręcz symbol upadku muzyki. Zresztą już coraz częściej porno wkracza w rejony, w których go nigdy nie było.....

Ale jakoś lubię tę prostacką piosnkę.

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Prowokacyjna piosenka... Ale jako muzyka do ćwiczenia bardzo fajna. Kukałam na nią pierwszy raz. To co najbardziej mnie porszyło ( hehe...) : Czy takie laski tylko ćwiczą... ? Przeważnie ćwiczą te które chcą zrzucić kg :] Te na Call on me chyba ćwiczną technike... Ale technikę kuszenia:)

"co to za piękno?"

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

ad rem:

ludzie no co wy ? to że poza prawem jest na 30 tonach to się cieszyć trzeba - znaczy, że się płyta sprzedaje, a teledysk nie został stworzony po to, żeby sobie go 300 osób z forum mogło ściągnąć na kompa ! Zespół coś z tego grania ma, ktoś tej muzyki słucha... Przypominają mi się dyskusje z lat 90 i texty jak to się armia "sprzedała" i inne brednie...

pozdro...

KoT

Zgadzam się z Kotem.
Teledysk powinien pojawiać się jak najczęściej i w jak największej liczbie stacji telewizyjnych i cieszyć się tylko należy, że Armię coraz częściej widać i słychać w mediach. Inaczej nasz ulubiony zespół będzie marginalizowany przez agresywnie promowanych beznadziejnych wykonawców, których tak wielu w tv.