Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 19 kwietnia 2024 07:40:44

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 165 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 14 grudnia 2010 23:36:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25379
Do Tosisławy zaszliśmy długim wężykiem, chyba dwanaście osób nas było razem. Na miejscu zastaliśmy gospodynię i jej brata, Panków, wystrojonego w garniak youzwę, Robsona i sam nie wiem, kto tam jeszcze był, bo zrobiliśmy wielki tłum i nic nie było widać ;-)
Potem jeszcze poczekaliśmy na Fengari, o której wiadomo było, że jest w drodze - i życzenia.
A potem to już zaczęło się tradycyjne rozsiadanie się w różnych miejscach: kuchnia jest jednak uniwersalnym miejscem najlepszych spotkań, łazienka tym razem nieużywana (ani wanna ;-)), a pewnym nowum była wigilia za stołem, co dotyczyło tylko kilku osób (wymieniających się), ale fajne to było. Co prawda ja za tym stołem, a nawet na krzesłach, trochę kimnąłem, co pewnikiem zostanie uwidocznione na jakichś zdjęciach :oops: no ale chory byłem ;-)
Rozmowy przeplatane śpiewaniem - nie było go aż tak dużo w tym roku, ale jednak było. Głównie Armia i cieszę się, że trochę udało mi się pośpiewać w przerwach między kichaniem i kaszleniem, główną jednak funkcję wspieracza Gera objął arasek - zasiadł naprzeciwko z baterią książeczek z tekstami z kolekcji gospodyni (ale czy z nich w ogóle korzystał?). Trochę Budyń zapodał swoich numerów (te cholerne autobusy!!!), Smok zagrał Redemption Song, którego tekst rzeczywiście znam, ale to całkiem wyjątkowo. Ja miałem zagrać Mistletoe and Wine, ale się nie złożyło ;-) (tylko na powitanie brygady ze Wschodu na Małej Łące, gdzie zawitali w drodze do Tosi). Wyszliśmy tak, żeby zdążyć na ostatnie metro o trzeciej, i się udało, z tym, że
arasek pisze:
-kontrola biletów pod ziemią!

nawet o tej porze!

A także

arasek pisze:
paparazzi w metrze

ło matko, co za horror, przerąbane majo te gwiazdy! ;-)

To taka garść faktów nieco kronikarskich, choć ja wolę te opisy z impresjami, których trochę już się pojawiło :-)

(dajcie więcej!)




A kronikarsko to jeszcze spis osób może:

Tosisława
Mikosz
monika
panek
Robson 1607 (czy to data urodzenia? :D )
youzwa
Morella
laska
Inverness
Smoczyca
Smok
Gero
antiwitek
arasek
Nemesister
Budyń
Crazy
elsea
Ola i Asia, dzieci nasze
Fengari

plus współlokatorzy Tosi

Nie zapomniałem o kimś?!


PS. Fajnie, Robson że wrzuciłeś filmik z gerowym medleyem :-) Było ich (medleyów) niezmiernie dużo, ale ja je zawsze lubię. A na filmiku ładny zestaw: czyjaś glaca na pierwszym planie (ciekawe czyja ;-)), a z tyłu za Gerem kolekcja pluszaków!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 15 grudnia 2010 00:00:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 01 października 2007 22:19:21
Posty: 7628
Skąd: Kraków
Dołączyć należy, jak sądzę, informację, że z wigilią łączyli się poprzez czat jpl i viator - chyba, że ktoś jeszcze był?. :D

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko. :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 15 grudnia 2010 02:05:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 19 czerwca 2008 13:32:04
Posty: 474
Skąd: Warszawa
Crazy pisze:
Wyszliśmy tak, żeby zdążyć na ostatnie metro o trzeciej, i się udało, z tym, że

Wy tak, ale ja musiałem się wracać do centralnego bo mi ostatnie metro uciekło, ale naszczęście autobus mi nie uciekł ;)
Crazy pisze:
Robson 1607 (czy to data urodzenia? :D )

16 lipiec 1990 cała data moich urodzin ;) Natomiast Gero się pomylił chyba, że tak specjalnie powiedział Robson1610 :lol:
Crazy pisze:
PS. Fajnie, Robson że wrzuciłeś filmik z gerowym medleyem :) Było ich (medleyów) niezmiernie dużo, ale ja je zawsze lubię. A na filmiku ładny zestaw: czyjaś glaca na pierwszym planie (ciekawe czyja ;) ), a z tyłu za Gerem kolekcja pluszaków!

Nie ma sprawy :)
PS.: Jak wracaliśmy to przechodziły dwie osoby i jedna z nich do Gera: Przejście nie słyszysz PRZEJŚCIE :!: Spojrzałem na minę Gerarda to pomyślałem, że gdyby mógł to by ich nalał. Ehhh te łobuzy :roll: :lol:

_________________
Jezus Chrystus jest Panem.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 15 grudnia 2010 10:47:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 marca 2007 20:38:56
Posty: 1131
Skąd: Słupsk
Robson1607 pisze:
Natomiast Gero się pomylił chyba, że tak specjalnie powiedział Robson1610 Laughing

Hmmm czy to był specjalny zabieg, skoro później mówił o Bitwie pod Grunwaldem?

_________________
Polski ziemniak jest skarbnicą witaminy C


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 15 grudnia 2010 10:50:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24318
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
A powinien raczej o zajęciu Kremla. :)

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 16 grudnia 2010 00:35:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17254
Skąd: Poznań
Crazy pisze:
(dajcie więcej!)


Sierobikierownik!
Moja impresja...
Szukam tosisławowego bloku z neonowym napisem "Juvenes". Jeest! Sypie śnieg, a neon podświetla go na niebiesko. Włażę do wnętrza i najpierw chcę się wycofać, dwaj panowie z ochrony zerkają na mnie zza kontuaru. Czy jestem w jakimś biurowcu? Zaraz prześwietlą mi plecak i zarequirują moje owoce egzotyczne... Ale nie - sympatycznie podpowiadają jak do windy, właściwie to starsi panowie dwaj, bardzo sympatyczni (w windzie nadaję im fikcyjne nazwiska - to Rembielak i Błyszcz). A potem już trzynaste piętro! Hurra, jestem! Wszyscy jacyś tacy rozświetleni humorowo, od razu wczuwam się w klimat, witam się z pierwszy raz widzianą w realu Tosią i kątem nosa wyczuwam barszcz! Pojawia się też długowłosa Fengari i możemy wszyscy podzielić się opłatkiem. Potem mnóstwo dobrego jadła! Ale przeplatamy je oczywiscie rozmowami... czy w Egipcie są pająki atakujące Morellę? Jakiejż to muzyki słucha Fen? Jak Witek obserwował czynne osuwisko? A to tylko w promieniu półtora metra ode mnie, kuchnia też rezonuje od rozmów. Co jakiś czas grupa miłośników posiekanych liści tytoniu jedzie do Poznania... A nastrój robi się tymczasem muzyczny. Gero gra i śpiewa, więc próbujemy mu pomóc (choć wcale nie trzeba by było, oj nie!). Wcześniej z ajfla leciało Kombi i Maanam, ale teraz już jest ARMIA. Wszystko jak trzeba, nawet jak gdzieś słowo umknie, zresztą Tosia zaopatruje w teksty... Tu gra i tu gra, bo grają też w carcassone a nawet układają puzzle! Potem szarpią struny Budyń, Robson, Smok, Fen - taak, oni wszyscy grali! Pojawia się grzane wino, przez chwilę myślę by zrobić kawał Gerowi i naprawdę się upić, ale nieee... szkoda czasu. Skoro pojawiają się tilapie w Gołdapi i cholera nie sprawdziłem do dziś tej Gołdapi, więc wierzę Pankowi. Nie wiem jak się robi druga w nocy, ale się robi. Następuje częściowy i stopniowy odwrót na parter, pa Tosiu! Hej, Smoki, Neme@Budyń! Czeka nas teraz nocna podróż na wschód, każdy metr przybliża nas do metra. Był 15:10 do Yumy, teraz będzie 2:50 do Kabat. Nasz peleton dosyć się rozciąga, gawędy w grupach, omijanie pijaczków no i jest to metro, zupełnie pod ziemią. Nara Robson, może zdążysz! (ale nie zdążył). A nas podziemny stwór prosi o bilety! No masz, masz i uciekaj bo Witold zrobi Ci zdjęcie i to by było nudne zdjęcie, ha! Bo z Inverness na przykład nie ma nudnych zdjęć, nie widziałem jeszcze ani jednego! Podjeżdża szynowy, ostatni. W środku głównie zdjęcia, Laska się broni ale nie ma szans, dobra - idziemy na Małą Łąkę. Elsea i Ola i Asia pewnie śpią, więc na paluschkach do kuchni. Zaczynam czuć zmęczenie, ale jeszcze jestem twardy. Jak stół, co nawet nie pisnął gdy go Witt przypalał ćmikiem. Ale w końcu... frakcja śpiochów w składzie Fen, Gero i Arasek idzie w kimono. Kładę się na dziwną kanapkę, wygodna ale wąska. Jak spadnę to prosto na Fengari, co za wtopa by była. Postanawiam więc śnić, że jestem wielorybem na plaży co go wywaliło i się nie rusza no bo jak. Zasypiam a potem się budzę, bo Blacyk łazi po mnie a potem zeskakuje na Fen i idzie w kierunku Gera. Turysta! Znów zasypiam i znów się budzę, bo wraca ekipa z kuchni. Robią niezłe Malawi w pokoju, budzą Gera który głosem starego bosmana zaprzysięga zemstę. Ktoś włącza muzykę, no ja p...! Ale znów zasypiam, o dziwo. Budzę się gdy już jest jasno - niewyspany ale szczęśliwy, jak to podobno powiedział kiedyś Jiri Korn, ale to chyba tylko miejska legenda. Gadamy sobie w Crazym i Elseą w kuchni i stopniowo chodzą się wszyscy. Tylko Morella twardo zostaje w betach, ale w końcu i ona się zjawia. Znów muzyka!- łaa, to telefon do Inverness, mama dzwoni a Invi chlapie się w łazience, może nawet do rosołu jest! I co teraz? Spoko... oddzwania, jak wyjdzie... Jemy różne dobre śniadaniowe rzeczy i gadamy o kotach, o Lao Che, o Kulcie (trochę przez kultowy sweter) a przede wszystkim o krowach! Ile ja się dowiedziałem o krowach! Nawet parę razy padło słowo buhaj! Zbliża się mój czas... ale jeszcze trochę spadamy z Witkiem z tapczanu, ot - wyrafinowana zabawa magistruff, Fen to foci a Morella znów się pokłada i żąda kołysanek, więc gram coś ale nie śpi. Jasne, nie znam kołysanek, no i co robić? Ola i Asia grać nie chcą, ech... Dobrze, że jest Ten Z Którego Za Bardzo Nie Jest Kombajn i gra "Imagine" , ale kurde muszę wracać, dlaczego już? :(

;-)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 16 grudnia 2010 00:58:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 02 października 2006 13:09:41
Posty: 2805
Skąd: f'karium
aaaaaa :D :D :D

ale fajnie, że ktoś to wszystko spamiętał! Aras, rządzisz! :piwo:

_________________
tory wyjeżdżają z lasu a tam...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 16 grudnia 2010 01:36:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9980
Arasek!!! :D :brawa:

Nie sposób mi nie odnieść się do tegoż posta, niestety późno już, więc na dziś poprzestanę tylko na jednej kwestii: Za swoje spóźnienie jakoś do tej pory zapomniałam przeprosić :oops: , co też niniejszym czynię. I bardzo, bardzo Wam wszystkim dziękuję, że zaczekaliście na mnie z opłatkiem! :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 16 grudnia 2010 10:10:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24318
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
arasek pisze:
Juvenes

Robię serwetki z takim napisem. Nawet chyba dzisiaj.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 16 grudnia 2010 14:59:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25379
Robson1607 pisze:
bo mi ostatnie metro uciekło

no właśnie nie!!!
Trochę się martwiłem, że Ci ucieknie, ale potem zobaczyłem, że zszedłeś na peron po drugiej stronie otchłani i już wiedziałem, że zdążyłeś. Ale potem nagle zobaczyłem, że wycofałeś się z powrotem na górę!!! Tego nie mogłem pojąć, czyżbyś uznał, że już po ptokach? Ale przecież ludzi pełno na peronie, to nie byli chyba sami bezdomni? ;-) Myślałem nawet, czy by nie biec Cię nie sprowadzać z powrotem pod ziemię, ale ci kontrolerzy i w ogóle tak jakoś nie wiedziałem. Tymczasem ostatnie metro oczywiście przyjechało...
Dobrze, że autobus też był!



arasek pisze:
starsi panowie dwaj (...) Rembielak i Błyszcz

o kurczę, od tej strony ich nie znałem! :D

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 16 grudnia 2010 20:02:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28013
Zafascynował mnie wigilijny stół u Tosi. Wiadomo, że miał zastosowanie praktyczne, o czym za chwilę, ale też - ile taki rekwizyt może stworzyć sytuacji :) .

Bo tak: na początek, jakżeśmy przyszli, zasiedli za nim od lewej Gero, Inverness, Morella i Laska, i już była konferencja prasowa nowego zespołu (nazwanego post factum The Stupidoes). Do tego stając przed nimi czułem się jak człowiek egzaminowany, żądali też by donosić im napoje...

A i potem: po tej "gorszej" stronie usiadła Fengari, po drugiej był Panek, ja, oraz przede wszystkim (czyli przede nami) Arasek. Ten stawiał pytania: "jakie są Twoje najbliższe plany górskie Fen?", "jakie są Twoje muzyczne fascynacje oprócz Armii?", "nalegam byś jednak odpowiedziała" :) .

No i ten drugi stoliczek też ogarnął przestrzeń. Przy nim Gero i Pasik (na kanapie), na przeciw Aras i Fen (xesła)... I było podwieczorkowe muzykowanie w gronie najbliższych :) . Reszta na dalszych orbitach, ale jednak zogniskowana, bo też granie było super!

Dopiero potem zrobił się bardziej "koncertowy" układ, najbardziej klasycznie chyba, gdy Budyń prezentował swoje (a właściwie każdego z nas) SPIERDALAJĄCE autobusy, publiczność była szczęśliwa, widać to na zdjęciach :) .

Bardzo miłym miejscem był też, wiadomo, balkonik - przygotowany zresztą przez Tosię :faja: . Żarty, śmichy - chichy, ale też zawsze jest to miejsce spojrzenia na sytuację z zewnątrz :wink: .
Kolejne miejsce: kuchnia. Używana ciągle, ale najliczniej nawiedzona gdy Neme i Budyń jęli częstować wódką :P . Potem grzano tam wino i takie tam :) .

Ciekawe, że mimo zróżnicowania przestrzennego nasza wigilia nie traciła integralności, wszędzie - tak to pamiętam - byliśmy razem, nawet na balkoniku :) .

Serdecznie dziękuję wszystkim co byli, a najbardziej Tosi - tyle się martwiliśmy o wigilię tegoroczną a Tosia zaradziła - i było wściekle fajne :D .

No, miałem wspomnieć jeszcze o praktycznym zastosowaniu stołu. Oczywiście chodzi o jedzenie! Żałowałem potem, że za mało rzeczy spróbowałem. Barszczykiem Morelli popiłem krokiety Inverness, potem zjadłem jeszcze rybkę po grecku Smoków, a jeszcze później bigosik Tosi. Mmmm, istny raj to wszystko! Dziękuję! :)

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 16 grudnia 2010 22:11:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25379
antiwitek pisze:
za mało rzeczy spróbowałem.

człowieku! ja spróbowałem wszystkiego! :D

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 16 grudnia 2010 22:16:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17254
Skąd: Poznań
A napiszcie jeszcze co robiliście po południu na Małej Łące, bo tego moje wspomnienia nie obejmują... :muuu

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 16 grudnia 2010 22:29:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22873
Co do stołu... Troszkę cierpiałem, ostatecznie uczyniłem drobne ustępstwo na rzecz sałatki jarzynowej (nie wiem, czyja, ale pyszna). Bigos też dobry, a co najważniejsze, w zasadzie nie był występkiem wobec diety, więc w ogóle git.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 16 grudnia 2010 22:47:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25379
arasek pisze:
po południu na Małej Łące,

ano np. spaliśmy ;-)

Miało wszystko być bardzo płynnie i logicznie: nieco przed szóstą Gero miał wyjść na pociąg, a nieco po szóstej Morell, Witt, dzieci i ja - do kościoła. Wcześniej jeszcze mały obiadek... No i Gero poszet, a my z obiadkami w brzuchach... kima. Ja w ogóle w ten wieczór czułem się najbardziej chory z całego tygodnia i zasnąwszy o 18, spałem prawie do północy. W międzyczasie większość towarzystwa o różnych godzinach dotarła do kościoła, elsea pracowała jak najęta nad jakimiś testami, a całkiem późno wieczorem przyszła Ola.Ka. i nawet słyszałem jej głos, ale chyba miałem gorączkę wtedy... Za to o północy wstałem z niezłym samopoczuciem, to wtedy tamci postanowili spać ;-)

Dobra, ale chciałeś popołudnie, a nie wieczór.

Tak więc było trochę śpiewań (te Moody Bluesy to już chyba Cię ominęły?)
i Laska odeszła
i Inverness
i Fengari

i wtedy przyszedł Braun, któremu ona życie uratowała.
Byli też inni, np. niejaki Rakarz, kiedy indziej nazywany Śmierdzącym Bydlęciem albo Podłotą.
I książę Bogusław łgał jak pies.
Ale nie doszliśmy do tego, że ona nie było godna ran jego całować, bo czas spadł.

Dość filmowy weekend, dwa kultowe dzieła ;-)
(miałbym świetny materiał do swojej pracy magisterskiej!)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 165 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 46 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group