Ultima Thule

Dokładnie tak. Trzeba to wszystko przetrawić. Na razie ciężko znaleźć bardziej odpowiednie słowa.

Prosimy o relację !

niesamowite wydarzenie!

Ja napiszę o tym, co zrobiło na mnie największe wrażenie, obok występu Kasi Żyżelewicz. Otóż, podczas występu kilku zespołów, m. in. Armii i Tymoteusza, na ekranie, który mieścił się z tyłu sceny, były wyświetlane zdjęcia Stopy w różnych konfiguracjach zespołowych. Na każdym wyświetlanym zdjęciu, po chwili, Stopa zamieniał się w rozświetloną biel... Oczy mi się wtedy spociły...
A muzycznie: On Jest Tu, Gdzie Ja Tam Będziesz Ty... Megametafizyka...

Na mnie też to ŚWIATŁO zrobiło duże wrażenie. A występ Kasi był niesamowity. Szacun! Odniosłam wrażenie, że się bardzo tremowała, a z drugiej strony dostawała wsparcie z góry. Ale przede wszystkim ten śpiew wydobywał się z jej duszy. Pięknie!
Zresztą, w ciągu całego koncertu dało się odczuć obecność Stopy. Cudowne, wzruszające momenty - "Gdzie JA tam będziesz TY", wołanie, przyzywanie: "Stooopaaa!", później "Nie umrę nie" i na koniec "Stopa żyje".
Nieobecnym napiszę, że wieczór zwieńczyło wykonanie utworu autorstwa Karima, w którym wykorzystano nagrania Stopy. Tak właśnie na koniec koncertu Stopa sobie zagrał - że był słyszalny nie tylko wewnętrznie, ale i zewnętrznie.

_________________
OSTRE SĄ TWE STRZAŁY

Ja dodam jeszcze W południe KnŻ- w połączeniu z wyświetlanymi animacjami- przeszywające do szpiku kości.

pełna zgoda!
Mama Stopy i cała jego rodzina musiała czuć się dumna
Pięknie uczciliśmy Piotra i muzycy i publiczność - dosłownie czuło się obecność Piotra, "on jest tu, on jest tu - on żyje!" śpiewali wszyscy jednym głosem
takich magicznych a raczej mistycznych momentów było wiele:
" staje się to co ma się stać
co to jest?
to co czujesz to co wiesz"
cała Armia - najlepszy koncert na jakim byłem - moment, gdy Tomek powiedział Brylowi by zaczął "regować"
Maleo w Tymku, ale jeszcze bardziej gdy zrobiło się nieczadowo i mistycznie
...
początek koncertu voo voo - bez perkusji!
końcówka Voo Voo z Dwoma Kasiami i Mamadu
i wreszcie ostatni występ - specjalna kompozycja i wykonanie - muzyka poważna/klasyczna z Walewską i wówczas Stopa zagrał sam... archiwalne nagranie prostych uderzeń stopy, podane tak majestatycznie i głośno, że każdy z nas czuł jak Stopa dotyka go tym uderzeniem

jego duch dodawał takiego powera muzykom, że niech żałują wszyscy co nie byli
o muzyce:
Gdy grał Zakopower jadłem szaszłyka i słuchałem jakichś horrorystycznych opowieści elronda o zagryzanym kocie
Rozpocząłem koncertem od Moskwy - pełne zdumienie i zachwyt nad sprawnością, energią, profesjonalizmem
później już było tylko lepiej
Brygada Kryzys - tylko w dwóch utworach, ale jakich i jak zagranych
Oba wprawiły publikę w trans i chóralne śpiewy - "To co czujesz" i "Centrala"
A Ja jako jedyny na sali w koszulce BK dumnie wyprężałem pierś - pozdrawiam wszystkich co mnie kojarzą a szczególnie 2 panów w koszulkach Armii i Izraela, których ciągle spotykałem.
Na prośby o bis (wiedziałem, że żadnych nie będzie) Robi podszedł i powiedział, że on nam zagra i zaczął wydziwiać na gitarze - jak to on potrafi słyszałem tam dźwięki z Freaka i wiele innych (w tle instalowała się Armia) i nagle te Brylodźwięki przekształciły się w najlepszy koncert Armii jaki widziałem - gorące przyjęcie publiczności - chyba najlepsze z zespołów.
Robi opuścił Armie w ostatnim utworze "On jest tu"
Emocje nie opadły u mnie nawet na jeden występ , bo wreszcie zobaczyłem Tymoteusza i to czadowo zaczął Tomek później świetnie poprowadził Maleo i mistycznie zakończyła Angelika
Abradab mnie nie zachwycił więc poszedłem uzupełnić płyny
Ale na Kim Nowak czyli Fisz + Emade + perkusista - na czadowo, byłem obecny co te chłopaki wyrabiają z gitarami - muzycznie jeden z mocniejszych koncertów
KNŻ - za słabo nagłośniony Kazik przykryty dźwiękiem gitar nie pozwala mi uznać tego koncertu za całkiem udany, ale było dobrze- szczególnie ostatni "dobry chłopak był i mało pił"
Gdzieś zgubiłem po drodze Maleo RR- a wspomnieć trzeba, bo w pierwszym utworze zaśpiewał (Maleo) razem z RMB - "Święty szczyt", a co tam z Robertem - z całą salą!- cały koncerty rozbujał prawie wszystkich.
voo voo rozpoczął bez perkusji tylko siedzący Wojtek, Adam Nowak i Joszko Broda, akustycznie i spokojnie, doszedł Pospieszalski i bas i perkusja - niesamowity! Bryndal - czyżby to trzeci z braci? Rozkręcali się coraz bardziej nakręcając publiczność, dołączył Mamadu a apogeum było gdy na scenę weszła Kasia Nosowska i Kasia Żyżelewicz śpiewając mój ulubiony utwór "myślę sobie, że ta zima musi kiedyś minąć"
Pięknym zakończeniem koncertu była kompozycja finałowa z archiwalnym udziałem Stopy
Koncert zakończył się po północy a jakby chwila minęła
dziękuję wspaniałej publiczności - doborowe towarzystwo!- muzykom za po koncertowe zbratanie się z publiką
wspaniałe wydarzenie, które na bardzo długo zapadnie w mej pamięci i sercu

_________________
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie

trudno napisac o tym koncercie, bo poza świetną muzyką były duże emocje. no bo co napisać: było świetnie, niesamowicie, wspaniale??? to wszystko za mało!!! to był absolutnie wyjątkowy koncert i takie wydarzenie pamięta się po prostu na zawsze.
rozmawialiśmy na backstagu z wieloma osobami o tym, żeby taki koncert wydarzał się dla stopy i jego rodziny co roku. jest duzo zespołów, które chciały zagrać, ale po prsotu fizycznie było to niemożliwe. więc może następnym razem uda się?
a w ogóle jest dobrze nie być samemu. kasia bardzo dzielna i rzeczywiście moment jej występu był chwilą najbardziej wzruszającą. byłam szczęśliwa, że stoi tam i śpiewa, śmiałam się i płakałam na zmianę.

to był jeden z najlepszych koncertów na jakich byłam w życiu.

_________________
ja herez ja herez

Po Waszych relacjach widać, że naprawdę było inaczej niż zwykle... Świetna sprawa!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Wyjątkowy koncert! Widziałem radość, widziałem łzy... Ale przede wszystkim Stodołę pełną ludzi, którzy przybyli dla Stopy... I artystów - to niesamowite jak wielu przybyło ich tego dnia - wielu pewnie musiało pozmieniać wcześniejsze plany, ale byli i grali dla Stopy...

Armia - ciepło przyjęta przez publiczność - Podróż na wschód, Gdzie ja tam będziesz ty, Niezwycieżony, przejmujące nawoływania Budzego - Stooopa! Stooopa! do teraz to słyszę w mojej głowie i wreszcie On jest tu!!!

2Tm2,3 - ogromna trąba Joszka, Biada, Nie umrę w ciekawej wersji i Psalm 23.

W międzyczasie dużo zdjęć i animacji na ekranie. A w sumie 5h dobrej muzyki, bo i Moskwa, Brylewski/Lipiński, MRR, KNŻ, Voo Voo z gośćmi - na pewno każdy miał swoje najlepsze momenty (dla mnie oczywiście Armia, ale ja nie jestem obiektywny ), no i chwytające za serce zakończenie. Tego koncertu nie da się zapomnieć!

Mocny dla mnie moment: zmiana perspektywy, gdy Budzy powiedział: "Gdzie Ty - tam będę ja".

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

krótko i trafnie to ujęłaś- czuje podobnie i mogę to WYDARZENIE porównać chyba tylko do Jarocinów 84-85

To troje uczestników już macie i myślę, że 80% uczestników tegorocznych na pewno się stawi, a ilu będzie nowych po przeczytaniu takich niesamowitych, ale nawet na moment nie przesadzonych komentarzy
Przeważała dojrzała wiekowo publiczność.

_________________
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie

Natalio, masz na myśli coś na kształt Festiwalu? (Przepraszam, jeśli to nie jest odpowiednie określenie, ale nic lepszego nie przyszło mi do głowy.)
Żałuję, nie byłem, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć.
Świetnie, że pojawiają się relacje.

_________________
Armia - od 1986 roku czyli od "Jeżeli" na LP3.
Tymochowicz - od początku.
http://radio-orbit.pl/index.php/lista-p ... -top-orbit

Dreszcze przeszły mnie w momencie gdy Tomek zaczął wzywać Stopę; odebrałem to jako zaproszenie czy wręcz błaganie do zajęcia przez Niego miejsca za tą pustą perkusją z tyłu .. akurat stałem naprzeciwko niej. Poza tym świadomość i poczucie wspólnoty i jedności, bo przecież wszyscy zjechaliśmy tam specjalnie dla Niego z różnych stron...
Ja np. wcale nie znałem Stopy, zamieniłem może ze dwa zdania w życiu, ale jest we mnie jakieś niewypowiedziane poczucie więzi które sprawiło że wylądowałem w Stodole - Nie wiem...głównie z wdzięczności za współ-stworzenie "Legendy" i grę w zespole który ubogacił mnie duchowo.

Musiałem wracać do domu tuż po występie Mumio, dlatego koncert Armii był dla mnie największym przeżyciem tego wieczora.

Dzięki Stopa! Właśnie słucham "Piosenkę liczb"...Żyjesz na zawsze.

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!