Piękny turniej, mnóstwo emocji i ZWYCIĘSTWO!
Mecze grupowe trwały 10 minut, faza play off - 2x7 min. Wydaje się to bagatelne, ale jak podliczyć to razem (5 meczów) robi się godzina gry. Nic dziwnego, że dziś czuję to w nogach (a myślałem, że alegdzietam absolutnie!)
Publiczność dopisała doskonale, 5/6 trybun było wypełnionych, ta zadaszona w 98%. Silny hałas przy Acid Drinkers i Farben Lehre. Drużyny te odpadły w fazie grupowej i wielu kibiców faktycznie przeniosło swój doping na Armię w dalszej fazie.
Gero już prawie wszystko napisał, dodam jeszcze tylko, że...
...wypadliśmy jak typowa drużyna turniejowa. Rozkręcaliśmy się powoli - początek należałoby wręcz poddać krytyce - by wypalić z formą w fazie play off! Kawałek komentarza Dariusza Szpakowskiego po grupowym meczu z Biff mógłby brzmieć tak:
"Nie wiem Włodku czy się ze mną zgodzisz, ale szwankuje wciąż organizacja gry. Wygląda to sensownie mniej więcej do połowy boiska, natomiast potem wyraźnie brak pomysłu, widać wręcz pewną bezradność w ataku. Widać, że formacje są za daleko od siebie, to wymusza akcje indywidualne a to z kolei rodzi ryzyko strat. W meczu z Farben Lehre jeszcze nie przyniosło to straty gola, ale w spotkaniu z lepszym rywalem już się zemściło. Liczymy na to i my tutaj i Państwo przed telewizorami, że niezbędna po tym spotkaniu refleksja da dobre owoce. W końcu byłoby dużym rozczarowaniem odpadnięcie już w tej fazie. Rywale zagrali dla nas, pora abyśmy zagrali dla siebie. Z Jarocina mówili dla Pa..."
Było więc wtedy ciężko. Mecz z Acid Drinkers był dużym psychicznym obciążeniem, remis nie dawał nam awansu a przecież wszystko od połowy meczu wisiało na cienkiej nitce 1:0. Ale udało się. To był już zresztą dobry mecz w naszym wykonaniu, tyle że zdeterminowani Acidzi (byli w takiej samej sytuacji jak Armia) postawili niezwykle ciężkie warunki.
Stopa też chyba jednak pomógł...
Tabela naszej grupy wyglądała bowiem tak:
1. Biff 7 2-1-0 4:0
2. Armia 4 1-1-1 1:2
3. Farben Lehre 3 0-3-0 1:1
4. Acid Drinkers 1 0-1-2 1:3
Tymczasem w drugiej grupie Acapulco odpadło (3 miejsce) mają również 4 punkty i stosunek bramek 3:1! Mieliśmy więc tu nieco szczęścia...
Mecz, w którym stało się jasne że Armia może wygrać ten turniej był
półfinał. Naprzeciw nas - Happysad, który w grupie odprawiał rywali z wynikami 3:0 i 3:1 (w meczu o nic pozwolili sobie na remis 0:0 z Acapulco). Pierwsza ich akcja - i ratuje nas słupek. Złe miłego początki bo potem spadły na rywali ciężkie ciosy, z których pierwszy zadał Marcin ("Głos Wielkopolski" rulezz
), potem szalał Łukasz, a ja dokończyłem dzieła. Cztery do zera, dla nas happy dla nich sad i finał! A tam znów Biff. Doskonale zorganizowany Biff, z żywiołowo wspierającą zza linii Anią Brachaczek, z nieobliczalnym Czesławem w ataku, pojechał do Moskwy w półfinale i zdobył ją - 2:1.
Ale i my pokrzepieni półfinałem ostrzyliśmy sobie siekacze i kły na rewanż. Byłem dziwnie spokojny... w ataku wciąż zdarzały nam się chimeryczne chwile, ale obrona do tej pory pozwoliła na utratę tylko dwóch goli. Gero wprowadzał niezbędny spokój z tyłu, Budzy bronił jakby robił to co dzień, Bryl wchodził na bramkę rzadziej ale jak już wchodził to
Bez tego zawodnika nie wygralibyśmy turnieju. Dwa razy zatrzymał Biff w taki sposób (sytuacja do złudzenia podobna!):
http://www.youtube.com/watch?v=IuhTuGJ0 ... re=related
Finał zaczęliśmy z przytupem. Szybki gol.
natalia pisze:
a drugą czy nie arasek?
To nie ja, moja była asysta, ale gola strzelił Marcin. Potem trójkowa wymiana podań między nami i Łukasz dokłada drugą, Biff oszołomiony. Ale w drugiej połowie trzeba to przyznać, wzięli się w garść. Ba - byli nieco lepsi, strzelili gola na 2:1 i nie wiem jak by się to skończyło gdyby mecz potrwał jeszcze z 5 minut. Ale cała obrona dokonywała cudów waleczności i mimo że rywale nie odpuszczali do ostatniej sekundy - wygraliśmy!
Było widać - szczególnie w meczu z Acidami i w finale jak bardzo zespołową grą jest futbol. Jak bardzo wymaga wyrzeczenia się sportowego egoizmu, jak dużego wymaga porozumienia i zaufania na boisku. I tym wygraliśmy, moim zdaniem. Byliśmy Zespołem, byliśmy Monolitem, byliśmy Całością.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
. W ogóle Ger & Arasek, super relacje!
