Ultima Thule

Zgodnie z zapowiedzią koncert miał sie odbyć około pólnocy jako zamknięty w ramach Camerimage. W lokalnej Wybiórczej piszą jednak że godzina 21 wstęp wolny. Umawiam się więc z kumplem i udajemy się tamże. Z samochodu wypakowuja się akurat Paweł i Kuba, mówią że koło pólnocy jednak. Idziemy więc na browca do El Jazzu i zamiast Armii słuchamy jakiegoś blusa, głownie Dżemowego. Po trzech browcach i wynalazku typu cytrynówka wracamy pod Holiday Inn. Zbiera się sporo ludziów z festiwalu ale koncert przesunięty podobno o godzinę gdyż w kinie jeszcze sie nie skończyło coś tam. Niestety wejście zagradzają duzi panowie sprawdzający zawieszki festiwalowe, no i porażka nie wejdziemy choc w środku juz widać scenę przygotowaną.
Udało się moze komus z forumowiczów jakims cudem być tam? jak grało sie muzykom na imprezie zamkniętej? publika łyknęła klimat chociarz?

Grało się git, tylko późno dość.
Publika łyknęła chyba, a przynajmniej jej się tak wydawało

http://bydgoszcz.gra.fm/fotorelacje/720 ... camerimage

Niezłe są te zdjęcia .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

O! Tańce były!

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

koncert nietypowy: nikt z widzów na piersiach nie miał... koszulki Armijnej

Mimo to należy oddać sprawiedliwość i zauważyć, że niektórzy widzowie mieli piersi.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

fotograf skupił się zdecydowanie na piękniejszej części publiczności,
a że panie przybyły dość licznie i bawiły się przednio, więc miał pełne... ręce roboty...