a ja sobie słuchałem w 2023 i 2024, po latach lepiej mi ta płyta wchodzi. Myślę, że nie pomogły jej w swoim czasie dwa czynniki zewnętrzne - mój wąłsny przesyt Armią i kryzys na linii zespół/forum, który przytrafił się niedługo po premierze. Celowo nie patrzę, co pisałem wcześniej, więc pewnie sie troche powtórze. najwięcej i wtedy i teraz słyszę na "Toni" klimatu lubianej przeze mnie przecież płyty "Ultima Thule". jak wiemy, każda płyta Armii jest czasem trochę, a czasem zupełnie inna niż poprzednia. "Der Prozess" nie jest znowu tak daleko od "Ultima Thule", ale myślę, że gdyby "Toń" wcisnąć pomiędzy, brzmiałaby jak brakujące ogniwo.
To płyta bardzo armijna, czy raczej bardzo późno-armijna, co jest i jej plusem, i minusem, bo nie opowiada nam niczego nowego, a to, o czym mówi, zostało już opowiedziane wcześniej i w sposób bardziej porywający. Ale to wciąż Armia i to Armia, która potrafi przygrzmocić, co teraz bardziej do mnie dotarło. Może trochę inaczej bym to zmiksował, może wywaliłbym trochę matematyki z muzyki.... Ale to jednak wciąż była płyta zespołu, który miał cos do powiedzenia. Najbardziej podobał mi sie wtedy "taniec duchów", teraz do tego dochodzi "Ostatnia chwila", bo tu jest jeszcze coś z tej Armii lat pośrodku, coś z "Drogi" i 'Pocałunku".
Ogólnie bardziej wchodzi mi druga połowa płyty (poza "tam..."), gdzie jest jakoś więcej szybkich temp, a kiedyś chyba nie miałem cierpliwości, by tak długo "Toni" słuchać i po "tańcu" mi już wystarczało.
_________________ Mężczyzna pracujący tam powiedział:
- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.
|