no - wyrobiłem się trochę wcześniej i coś skrobnąłem
o tym koncercie
- oto moja relacja- bardzo subiektywna
To był kolejny, zimny, majowy dzień, a pogoda była zmienna, jak prawie każdego dnia tego tygodnia. Na miejsce przybyłem dosyć wcześnie, bo około godziny 17:00. Muzycy Armii jeszcze nie dotarli, ale swoje sprzęty skończyła już rozstawiać Tarnobrzeska kapela grająca muzykę reggae - czyli Project Zion. Koncert supportu rozpoczą się koło godziny 18:30 - i trwał około godziny - lubię reggae - zwłaszcza takie root's reggae - więc przy paru kawłkach udało mi się dobrze pobawić. Później nastąpiła przerwa (około godziny - i w oczekując na Armię udało mi się zapoznać paru nowych znajomych - m.in. z forum - pozdro dla q51 i Damiano - ludzie z forum są wspaniali). Przez cały koncert Projectu Zion w odległości ok 3 metrów między puplicznością a sceną, rozciągnięta była długa taśma - która skutecznie (wbrew pozorom) oddzialała publiczność od artystów - utrudniając wspólny kontakt. Na szczęście tuż przed koncertem Armii Budzy skutecznie zniwelował tę barierę (ja tego nie widziałem, ale ochroniarze na chwilę ponoć zdębieli) - przez co koncert na pewno był jeszcze bardziej udany. Armia wystąpiła w bardzo silnym składzie: Budzy w swojej czapce i koszulce Legendy, Banan po lewej - w koszulce Drogi, Popcorn - schowany w dali za Bananem, po prawej dr. Kmieta, a za garami w środku sceny - Ślepy. Koncert rozoczęłą krótki wstęp z Ultima Thule - w wykonaniu Banana - po czym słychać było znajome dźwięki kompozycji rozpoczynającej Ducha - czyli Inaczej niż zwykle. Publiczność od razu wspaniale się bawiła i ponad połowa sali rzuciła się w pogo (w tym także i ja). Chwilę po zakończeniu pierwszego kawałka dało się słyszeć głosy powitania od Tarnobrzeskiej publiki tego koncertu - co spotkało się także z żywą reakcją Tomka - który przywitawszy wszystkich - wspomniał także o swoim rodzinnym mieście (Tarnobrzeg). Chwilę później powietrze przeciął ostry dźwięk gitary Popcorna i zaczą się Przebłysk (byłem na paru koncertach - jeszcze nigdy nie miałem okazji słyszeć tego utworu) - i ta piosenka powaliła mnie na kolana, a sądząc po reakcjach publiczności - nie tylko mnie. Niesamowita była ta publiczność: od ludzi po trzydziestce - do dzieci w wieku ok. 12-13 lat - ci ostatnmi też nie byli przypadkowi - bo mieli nawet koszulki Armii. Kolejności dalej nie pamiętam - bo koncert tak wspaniały sprawia, że o kolejności się nie myśli, ale w środku koncertu były takie utwory, jak: Gdzie ja tam będziesz ty, Niezwyciężony, Trzy bajki (grana z zakończeniem zwanym: walczyk!), Podróż na wschód (baaardzo lubię ten utwór), Miejsce pod słońcem (lubię wtedy poszaleć- zwłaszcza podczas tego riffu po "do końca życia" dżydżydż - "do końca śmierci" dżydżydż!- Hej!), a potem grali jeszcze Złą krew, Poza prawem, Strały znikąd (to również jeden z mocniejszych momentów konceru), Buraki kapusta i sól i Dom przy moście (tutaj ślepy na początku wydawał się niezorientowany, ale Tom łatwo wprowadził go w klimat tego kawałka
), Sodoma i Gomora (ach - to był total distruction - cudowne!!!), i Nostalgię (publiczność trochę się nie kapnęła że trza śpiewać w tym kawałku, ale i tak było super). Na zakończenie zagrali utwór zapowiedziany jako - OKNA (a ja już wiedziałem że będzie to Opowieść zimowa), a także Zostaw to (chyba to był ostatni utwór (bo czad był ogromny - a pogo jeszcze większe).
Koncert trwał około 2 godzin i zakończył się po godzinie 22. Mimo pewnej niedyspozycji Toma, Armia zagrała doskonały koncert - a wszyscy dali z siebie naprawdę dużo energii. Gratuluję takich koncertów, aż szkoda było odjeżdżać, ale wszystko co dobre szybko się kończy. Będę czekać z niecierpliwością na kolejny koncert Armii.
Po koncercie dało się zamienić parę słów z Tomem i Bananem
Jeszcze raz wielkie dzięki dla damiano - bez którego by mnie tam nie było i dla wspaniałego kompana - q51 !
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
bywa - sprawdzam text po 3 razy i i tak są błędy 
- myślałem że nikt już tego nie czyta 
