Znad przepaści dobiega mocny głos Tomka: ARMIA ZAGRAŁA PŁYTĘ LEGENDA. Wiwaty. Słyszę wołanie. Po chwili cisza i w tej ciszy czyste, selektywne dźwięki Podróży na wschód. Podnoszę głowę, ktoś za mnie wstaje i już stoi przy konsolecie, czuję napływ chłodnego powietrza od otwartych drzwi. Robi się statycznie i majestatycznie. Tylko się roztańczę, może nie zwalę się akustykowi na łeb, ktoś odwraca do mnie szczęśliwą twarz, obcy facet uśmiechem budzi we mnie tygrysa i już ok mała, po prostu wiem że to nie skończy się tak szybko. Nie dam się powalić na kolana z głową w dół!!!
Szybkim skokiem od rozpaczy do euforii i z powrotem w kółko, ale nie ma czasu na niemoc, trzeba wyrzucić się poza nawias (wyszed z zakrętu i chodnik mu sie skończył, jak ktoś właśnie doprecyzował pod balkonem gdzie siedzę pośród pomidorów koktajlowych, no magia!)
Najwięcej chyba z Ducha, szczególnie "Wyciągnij rękę". Der Process- obłędny KIASZ przechodzący z chropawą gładkością w "Złego porucznika". Apogeum z nogami wbitymi w ziemię, tam szelest kubków po piwie górą wrzask i trochę konsternacji, to ci co przyszli na agire i dostają AGIRE, JESTEM DRZEWO JESTEM PTAK I ZOSTAW TO (wiem)
Budzy siada na krześle i podobniejak w maju w Siemianowicach pyta kto z obecnych jest z jego rocznika, ponieważ jest już zmęczony i ma 60 lat (jeszcze nie!) , podnosi się parę rąk i to dla nich leci ten stary set monumentalny, zespół zgrany jakby to dawał 35 lat w tym samym składzie. Stanisław uśmiechnięty patrzy na ojca, wygląda to fajnie, nie chcę nadużywać słów, Budkiewicz robi przerażające superminiaki jak w podskoku z dziesiątego piętra w dół, a waltornia...
Część ludzi już się rozchodzi, część nie odpuszcza, ktoś porządkuje scenę, tłum wyje, ja skaczę na jednej nodze bo widzę ten witraż armijny w błękicie, coraz mniejszy, 3 metry z lewej Pietruszka, a oni wychodzą znów wszyscy, nie wierzę! co zagrali? nie wiem. Miałam nadzieję, że to jeszcze trwa. Więc usiadłam z nogami na krześle co już się no coments zwolniło (!) i nie dałam się ruszyć aż nie podziękuję ( cały tabun wdzięcznych selfików i kilka laleczek 20+) uśmiech wokalisty, serdeczności basisty, on zawsze buduje napięcie na przyszłość! I powrót z kulawą nogą przez niekończące się przestworza do parkingu przy media expert (a jak) tam za szybą mandat 95 z.
Prowadzę, w domu nie chcę piwa, chcę tylko spać.
|