Cianu! - przeczytałem dopiero teraz Twoją recenzję Antologii na Meblościance, którą linkowałeś na poprzedniej stronie wątku. Świetne, dzięki! (Przy okazji znalazłem tam coś innego, do czego będę się chciał niebawem odnieść, ale to w zupełnie innym miejscu forum
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
).
Ostatnio kilka razy włączałem sobie ostatnie 5 numerów z Antologii, czyli te, o których zbiorczo pisałem 4 stycznia. Słucha mi się ich dobrze, a nawet coraz lepiej. Wspominałem wcześniej, że najmniej mi podchodzi ostatni utwór "Teraz, teraz", ale obecnie, jeżeli nawet "najmniej", to i tak podchodzi zupełnie dobrze.
Wracam do Wiecznej miłości:
cianu pisze:
Wieczna miłość przez popcornowatą grę Frantza jawi mi się jako coś co by pasowało na PMK, może przez podobieństwo do Zjaw i ludzi.
arasek pisze:
dwa ostatnie numery jawią mi się już jako zapowiedzi tego co w Armii działo się często później (niestety): dużo melancholijnych, molowych brzmień
Crazy pisze:
W Wiecznej miłości ten pierwiastek smutny rzeczywiście wychodzi bardziej na plan pierwszy, co powoduje pewnego rodzaju jednowymiarowość utworu, ale i tak mi się podoba; coś mi też on bardzo przypomina (ale na pewno nic z Luny, może raczej z Toni, a może i nawet z Prozessu?).
Właśnie, co ona mi przypomina ta Wieczna miłość? Chyba wszystkie trzy powyższe posty dają cząstkowe odpowiedzi i na pierwszy plan wysuwa mi się obecnie skojarzenie z PMK - z tym, że nie o Zjawach myślałem, lecz o Śnie nocy letniej; tylko takim właśnie jeszcze bardziej molowym, a przede wszystkim wolniejszym (może więc swoiste skrzyżowanie Snu ze Śmiercią w Wenecji? a jeszcze bardziej z Animą? albo jakimś Urkoloseum?). Przez tą dość jednostajną melancholię utwór wydaje mi się jednak mniej świeży i ekscytujący, niż Sen nocy letniej, ale ten przecież jest w ogóle jednym z najlepszych momentów Armii XXI wieku (isn't it?), więc konkurencja nie przynosi hańby, a Wieczna miłość mi się naprawdę bardzo podoba.