Tego dnia było dość rześko, ale Malwinka bez wahania otworzyła na oścież okno w kuchni. Pod nim, oparty o ścianę domku, siedział na ławeczce Fikander i patrzył jak słońce opada i światłem jak dźwignią podsadza wszystko ku wieczności, choć na kilka chwil. Malwinka przechyliła się przez parapet i ostrożnie pogłaskała męża po ramieniu.
- No, Fikusku, Świderku - odezwała się cicho. - Nie martw się już, no... uszy do góry! - Ryzykowała. Kiedyś bardzo go tym rozśmieszyła i wciąż zdarzało się, że odpowiadał uśmiechem, ale bywało i tak, że tym bardziej zasklepiał się w swoim rozgoryczeniu. Teraz nie zareagował.
Jakie to wszystko małostkowe. Dobrze o tym wiedziała i wiedziała, że on też wie, ale czasem po prostu nie umiał sobie z sobą poradzić. Ale ile można boleć nad tym, że odpadła „Wspaniała nowina”? A przecież mieli jechać na cmentarz, uprzątnąć grób ciotki Molesty Zgrzypik. Po zmianie czasu tak wcześnie zapada zmrok. Nie można się tak rozklejać, więc Malwinka, z niezrównaną cierpliwością zegarynki, ciągnęła:
- W ogóle bym tego surwa unieważniła. Przecież nie było ani pierwszej płyty, ani CZASU I BYTU. No, niby dużo odcinków trzeba by pisać, ale... A właśnie, to z Muminkami wyszło o tyle lepiej, ktoś musi bronić naszego honoru, może byś to wszystko przejął, co Kotku? Przydałby się wreszcie jakiś polot literacki! Zaktywizowałbyś się, no?
Ale Fikander tylko opuścił głowę. Malwinka dobrze czuła, że zamknął przy tym oczy.
- W zatokach półnieba - jęknął. - Nigdy nie zdołam dźgnąć piórem aż tak...
No, niewykluczone, że tak jęknąwszy, nie zbłądził, nam jednak dźgać los, och dźgać:
„Dom przy moście” „Jestem smutny” „Adwent” „Buraki, kapusta i sól” „Kfinto” „Parowóz numer osiem”
_________________ [.. ![:muuu](./images/smilies/88.gif) .]
Ostatnio zmieniony czw, 02 listopada 2023 21:56:33 przez Puddleglum, łącznie zmieniany 4 razy
|