Ultima Thule

Tak mnie natchnęło, żeby założyć taki wątek. Otóż po wielu koncertach Armii pewnie czujecie na sobie pewnego rodzaju ciężar bólu jaki spowodował czad w młynie. Podzielcie się tym.

Ja na dzisiejszym koncercie dostałem na początek z łokcia w szyję a potem z buta w wiązadła. Żyję ale boli jak cholera.

_________________
<a><img></a>

Heh, kiedyś w Remoncie, gdy stałem tuż przy scenie nie dałem rady przez cały koncert odpierać tłumu, co to był za mną.... a, że scenę od publiki odgradzał metalowy pręt - to wróciłem z koncertu ze śladem pręta na brzuszku...niestety zniknął po jakimś czasie, a szkoda, byłaby pamiątka....

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Cóż, ja byłem tylko na trzech koncertach Armii, ale na drugim z nich (Stodoła - promocja reedycji Legendy) wewnątrz młyna dostałem czyimś łokciem centralnie w nos, na skutek czego zalałem się krwią i musiałem spędzić kilkanaście minut w łazience Co nie przeszkodziło mi zaraz wrócić pod scenę.

Zresztą byłem przyzwyczajony - jakoś łokcie innych ludzi często znajdowały mój nos podczas pogo. Tak nawet poznałem moją pierwszą dziewczynę

Fajny temat. Ja bez obrażeń większych, a tych drobnych to już nie pamietam. W centrum młynu poczytuję sobie za sukces ustanie na nogach - kiedy dam się przewalić, to znaczy że jestem w kiepskiej formie

A zaraz - oczywiście że poniosłem jedno większe obrażenie. Przy brzydkim procederze pt. crowd-floating. Osobiście nie lubię tych, co latają ludziom po głowach i kopią ich butami, a samemu ochoty na to nie miałem też. Ale raz mi się przywidziało, to było na koncercie w Stodole, tym co dołączony do Pocałunku jest - na Opowieści zimowej. Poczułem po prostu wewnętrzny zew, co by wyskoczyć ponad głowy i popłynąć. I chuj, bo trafiłem w pewnym momencie na dziurę w tłumie i rypłem o glebę tak jakoś nieprzyjemnie z biodra, z zaliczeniem okolic nerkowych. Przez parę dni kulałem. To był jakiś podstępny zew!!!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

mnie do teraz napierdziela szyja i wiązadło w lewej nodze!!

_________________
<a><img></a>

oj nie marudz, nie bylo tak zle
spojrz na dobre strony wczorajszego koncertu

Kiedyś podczas koncertu 2TM2,3 w Kaliszu w czasie pogowania przy Marana Tha przeskoczyła mi rzepka. Kilka dni później musiałem mieć operację na kolano.

ooo, zawsze wydawało mi się to nierealne ale w czasie moshu też dostałam z głowki od dredziastego gościa w wyniku czego spędziłam z chusteczką zakrwawioną przy nosie dwa utwory Tyma. ale Magnificat przywrócił siły. a te glany prosto w głowę i przebiegnięcie po głowie wężyka w glanach w trakcie odpoczynku na Woodstocku... ech, legendy!

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.

.......ostatni raz pogowałem na koncercie zespołu UK.SUBS w Warszawie gdzieś ...........w 1982

_________________
ooooorekoreeeoooo

Ja dziesięć lat później na koncercie Armii w Koszalinie 8) , ale tylko przez krótki moment, potem ze względu na dużą rozbieżność "interesów" załogi punków i opozycyjnej skinheadów przeniosłem się na schodki przed scenką.

......czy to bylo może na jakiejś gimnastycznej ?

_________________
ooooorekoreeeoooo

Nie, nie, to się odbywało w byłym kinie "Muza". Przed Wami grał Mocz Tenora, który ściągnął właśnie skinheadów oraz Sex Bomba.

wspolczuje... mialem to 4 razy. I dlatego nie wchodze do mlyna...

Mi rzepka wyskakiwała kilkanaście razy. Miałem 4 operacje w ciągu roku. Kłopoty z kolanem są do dziś...

nie no, ja bez wiekszych obrazen (mimo tego ze moje twarz jest na wysokosci łokci innych ludzi.... tzn. zawsze boli, ale nigdy sie nie stalo nic powaznego)
tylko pamietam jak w Raciborzu na 2tm23 stalem tuz przy scenie, a ze to byl jakis kijowy dom kultury, to ze sceny gwozdzie wystawaly.... i se potargalem koszulke armiową