Ultima Thule

Podczas koncertu Ziemi Kanaan (a może to Dusza była) pogujące dziewczę wsadziło mi palce do nosa. Byłlo świetnie! (dobrze, że oka nie straciłem;)

_________________
Actress Clara Bow was diagnosed with schizophrenia in 1949.

za Wikipedią

hardkor, fetysz, lubisz ból

_________________
<a><img></a>

Wydaje mi się, że jestem jednostką patologiczną - z koncertów wychodzę sprawny i rześki

Tylko raz na Daabie w Stodole nioedawno jakiś dostałem w plery od jakiegoś Oi'a... Potem już Go unikałem

_________________
Już niedługo nadejdzie taki czas, że za brak orgazmu będą karać nas...

Mam tak samo
No może jeden incydent na koncercie Kultu...Jakiś chłopak był na fali, nie zauważyłem jak się zbliżał no i dostałem z glana w głowę Na szczęście nie za mocno, chociaż chwilowe zamroczenie nastąpiło

mimo wszystko to lubie na koncertach, ze jak ktos w młynie upadnie
to od razu wokol niego pusta przestrzen, wyciagaja sie rece, podnosza, "wszystko ok?" "tak" i znowu napierdalanie po ryjach

nom, sam na ostatnim daabie upadłem...
Ale zanim mi pomogli, to odbiłem się od ziemi i znów wpadłem na morderczego Oi'a

Na pidżamie w Proximie dostałem kimś w tył głowy, mnie nie bolało, ale okulary poleciały w dół... Złapałem, ale szkło miałem zamontowane na drucik, i wypadło (znalazłem połówkę potem i chodziłem z przyczepioną na agrafkę do oprawki przez ok. 2 miesiące)

_________________
Już niedługo nadejdzie taki czas, że za brak orgazmu będą karać nas...

Kto nosi okulary do młyna?????????




oczywiście! to jest pierwsza i podstawowa zasada, i powiedziałbym najbardziej charakterystyczne zjawisko dla młyna

Wymaga dużego zaufania do współpogujących i umiejętności oddania się niejako w ich ręce... z młynem się nie wygra, jest to za duża siła... ale można popłynąć razem z nim...

_________________
ćrąży we mnie zła krew

To dosyć normalne zakończenie tego typu działania zabawniej jest, gdy skaczesz ze sceny i następuje magiczne rozstąpienie się tłumu Coś takiego mi się z raz przydarzyło (bodajże na Fate w Rz-wie)... Na szczęście jestem lekki i upadam z małą energią kinetyczną

W każdym razie, nigdy z pogo nie wyszedłem z czymś poważniejszym niż otarcie naskórka, lekki siniak itp. Po koncertach zwykle dłużej mam zakwasy w karku i łydkach od działalności własnej...

Ale jak można nie zdjąć okularów przed wejściem w pogo?!

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

jesli chodzi o koncerty armii to nie spotkalo mnie nic zlego, te na ktorych bywalem charakteryzowaly sie mala publicznoscia (rzeszow, bilgoraj) i nie dalo sie nawet skakac ze sceny. konczylo sie na malym bolu szyi.

natomiast poniewaz naleze do ekspresyjnej czesci publicznosci (naprawde zenujace jest zachowanie ludzi na koncercie ktory mozna obejzec na vcd dolaczonym do pmk) tam gdzie tylko sie da krece mlyny, poguje, moshuje, skacze ze sceny i czasem sie to konczy niepowodzeniem. zdarzylo mi sie spasc na tyl glowy przy skoku z 2 metrowej sceny (+ wyskok do gory) na pidzamie, gdy tlum sie rozstapil, lezec na tlumie + 1 osoba pode mna i 3 na mnie w poprzek na kaenzecie (tyle osob skakalo), mocno dostac glanem w oko na illuminadi (swoja droga maja dziwnego zaprzyjaznionego fana ktory przez caly set siedzi na scenie i ostentacyjnie popija piwo, na ostatnim bisie sciaga koszulke i wali chamsko w zmachany juz tlum, a ma cialo i moim zdaniem jest to chamskie i dziecinne, poczym gdy juz zepsuje cala zabawe, ubiera sie i sprzedaje ich plyty i rozdaje ulotki - stary, jesli to czytasz wez prosze pod uwage). nie wspomne o podeptanych dloniach, podartej ciuchach i butach, niezliczonych siniakach i otarciach - normalka.

napisze jeszcze o najwiekszym koncercie na jakim zdarzylo mi sie byc. przy okazji najwiekszy niewypal. ironi (nie przepadam za nimi) we wrocku w grudniu 2003. chodzi o to ze tak se chcialem polatac (tu: stage diving) ale kontuzja zmusila mnie do stania daleko od sceny. dopiero na bisach odwazylem sie podpelznac blisko sceny i rzeczywiscie - wrazenie niemale. moze kiedys trafi sie jeszcze wiekszy gig. poki co wole mniejsze (jednak powyzej 50tki) koncerty. tam sie czuje muzyke i jej odbior przez audiencje, a nie sped.

i latwiej przezyc

Do niedawna ja. 8)

Na warszawskich koncertach Acidów w latach 90-tych regularnie pojawiał się pewien kurdupel z długimi włosami i brodą, który lubił biegać po obrzeżu młyna i ... z doskoku kopać pogujących ludzi po nogach. Bardzo miły zwyczaj 8)

raz na koncercie...eee to było na 2tm2,3 ale wpiszę to tutaj - koncert był w Lublinie na placu zamkowym - po Arc Noe - były dwa sektory przedzielone barierkami... na które wchodzili stage divowcy - czyli spadacze ze sceny - nurkowie... ja sobie tak pogowałem wśród tłumu ale byłem blisko tych barierek po środku placu... i był taki gość - chyba mocno natransowany i ja sobie tak skacze, a tu kurde nagle czuję na plecach czyjeś glany... nie jestem super bykiem i mnie przez chwilę przegieło - a gościu był cięższy ode mnie. Dobra - myślę - pojebany gość, ale nie odsunąłem się naiwnie wierząc że się to nie powtórzy... tańcze se dalej, a tu kontem oka widzę jak gościu znów wdrapuje się na tę barierkę... tym razem tłum, a wśród niego również i ja rozsuną się i gościu skoczył! Boże, takiego placka jakiego zaliczył ten gościu dawno nie widziałem - chyba tego twarz też oberwała od asfaltu - no cóż - tej nocy już nie skakał. Mnie bolały plecy przez 4 dni, ale teraz uważam na szalonych nurków

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

a i przypomniało mi się... na Armii w Kraśniku też był taki gość - tylko był wysoki, łysy, miał glany i dresy (nie wiem czy też i naszywki konkrwista88) i go straż miejska zwinęła po połowie koncertu bo oprócz tego że rozpędzał się z wyciągniętą nogą kopiąc ludzi był pod mocnym działaniem znanego ziela.

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Ja jakoś zawsze uchodziłem cało. To znaczy jakies tam drobne rzeczy były ale nic poważnego. Skakać parę razy się odważyłem na szczeście bez negatywnych konsekwencji.
A propos skakania ze sceny to przypomniała mi się sytuacja z urodzinowego koncertu Armii ze Stodoły, gdy rozochocony tłumem Dziki czy też Mocny w gębie (dokładnie nie pamiętam ) skoczył ze sceny. A przyznać trzeba, że Stodoła pod tym względem jest mało przyjazna - scena wyżej ale daleko odgrodzona od publiczności. Skoczył. I tłum przetrzymał to uderzenie choć niektórzy na scenie wątpili - tak przy okazji Elrondzie to raczej trzeba było sie pytać czy żyją ci na których skoczył a nie o samego skaczącego .

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

To był pierwszy koncert w życiu krótkim mym
A poza tym mam -7/-8 w
oczach, i nic nie widzę, a był ścisk taki, że nie moglem siędo kumpla niepogującego dostać.

_________________
Już niedługo nadejdzie taki czas, że za brak orgazmu będą karać nas...