Ultima Thule

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

A mój pierwszy koncert Armii był chyba w 2000r. to było w moim mieście czyli w Zamościu. Był taki czad że aż brak słów. To był koncert z serii Twierdza. Chociaż troszke padało to było i tak suuuuper. Pod scena zrobiło sie troche błotko, co wcale nie przeszkadzało w szaleńczych podskokach, a może nawet dodawało troszke uroku.Natomiast ostatni koncert w Punkcie był niesamowity z tego wzgledu miedzy innymi, że bylo czuć taką rodzinna atmosfera. bardzo mi si podobalo

pierwszy raz usłyszałem na żywo Armię w 89 roku(chyba 89)....rocknoc w poznańskiej arenie,kilkanaście kapel.byłem wtedy strasznym metalowcem a Armia z punkiem mi się kojarzyła a za tym nie przepadałem.Armia promowała wtedy Legendę....zgłupiałem gdy usłyszałem tę muzykę na żywo,nawet nie potrafię opisać moich ówczesnych wrażeń....niepowtarzalny klimat i magia tego zespołu....mistyczny koncert.następnego dnia pobiegłem do sklepu po płytę....nie podejrzewałem wtedy że za 10 lat zostanę gitarzystą tego zespołu......

Oj Aviator Legenda wyszła w 1991 więc chyba coś nie tak z tymi latami. Kolega mógłby się trochę podciągnąć

Powtórka wątku, więc powtórka wpisu
Pierwszy koncert Armii - kwiecień (bodajże) 1992, nieodżałowany klub Fugazi, koncert z Kinskym jako support - odpał, znałem już płyty ale efekt był nieziemski.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Marecki, ja mam butlek z Kielc z 89 roku i już są utwory z Legendy 8)

Ale w 1989 r. już było grane dużo materiału z Legendy (co słychać na bootlegu z Jarocina 1989)

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Primo po pierwsze - wiem, że grali utwory ale chyba nie promowali jeszcze nie nagranej płyty co ?
Primo po drugie - poniekąd wynikające z pierwszego - raczej trudno było z koncertu polecieć do sklepu i kupić tę płytę (której przypominam nie było). Co najwyżej może tu być mowa o pierwszym winylu.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Mój pierwszy koncert Armii to festiwal Stanik w remoncie, 13 grudnia 1992r. Trochę pechowy, bo przed koncertem rozbiłem sobie głowę spadając na nią z murku pod Remontem. Był to też mój pierwszy koncert w tym klubie, pamiętam, ze mama niespecjalnie chciała mnie puścić. Fragmenty koncertu Brygady były wtedy nakręcone i wykorzystane w teledysku "Wojna" na którym mnie widać w długich włosach.

Nie pamiętam specjalnie moich wrażeń z tego koncertu, choć to duże przeżycie dla mnie być musiało. Bardziej pamiętam jakiś koncert Armii w Stodole w 1993.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

może rok mi się pochrzanił...stary już jestem,skleroza......

Aviator , my starsi musimy se pomagać, nie

A tak wracając do koncertu to już po wydaniu Legendy było? Inaczej pisząc, czy zakupioną później płytą była Legenda?

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

tak,zasuwałem do sklepu po Legendę....stąd pewnie te moje sentymenty.....

Budyń, w jakim wieku zacząłeś chodzić na koncerty?

żadnej sensacyjnej odpowiedzi nie będzie... Nie licząc koncertu Mr Z'oob na którym byłem z rodzicami w wieku lat 5 albo 6, zacząłem chodzić na koncerty w wieku 13 lat (Kult, Izrael, Immanuel w Liceum im. Kopernika w 1991 r.)

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Pewnie chodzi Ci o koncert pod haslem "To nie jest sprawiedliwe" jakos w listopadzie '93. Oprocz Armi grali jeszcze Incrowd, Ludzie Wariaty (czyli pozniejsi Poker Face), Antidotum, Houk i Ahimsa. Tez tam wtedy bylem i wlasnie na tym koncercie po raz pierwszy (i jak dotychczas ostatni) slyszalem na zywo "Archanioly i Ludzie". Piknie bylo.

Zdrowka zycze

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Na koncercie Armii pierwyj raz byłem wczesną jesienią 1992. Koncert był powalający...., no i otoczka typu architektura wnętrz - byłe kino "Muza" z takim podchodzącym pod secesję wystrojem. Na koncert jechaliśmy w trzy osoby, z niemałym strachem- spodziewaliśmy się zadymy ze strony skinheadów, o których udziale w tym koncercie wiedzieliśmy z tego względu,że występował uwielbiany przez nich Mocz Tenora. Skiny były, ale za bardzo na samym koncercie nie dymili- rozbijali czasem pogo, dym był po koncercie - starcie między ortodoksyjnymi punkami i rzeczonymi łysymi. Sama Armia - jak wskazuje data - grała głównie Legendę, ale ku mojej radości były i starsze numery. Jako,że można było być bezpośrednio na schodkach pod niewielką scenką, mogłem się przypatrywać jak na perkusji pracuje Stopa, grę Bryla na gitarze. Zawiedziony byłem jedynie brakiem Banana na waltorni.