Ultima Thule

Było pięknie...

Pizza i piwo/wino w gronie superforumiaków, koncert bajkowy, taki sam, choć inny, niż tydzień temu, kilka piosenek trwało małe, ale konkretne pogo... Setlista ta sama, a na koniec po moim wykrzyczeniu, z pomocą wielką Ostrej, Sie-kie-ra, już całkiem elektrycznie i czadowo "Misiowie puszyści", nawet chyba ostrzej niż zwykle, bo w składzie podstawowym bez klawiszy i waltorni.

Na klawiszach zagrała Beata, reszta składu i setlista taka, jak w Poznaniu.

Budzy się przywitał i pożegnał.

Na początek - zaskakująco - Maleo (ponoć grali gdzieś jeszcze później), potem Aslan, fajnie, choć jak dla mnie czasem trochę rockowego gwiazdorstwa a la Nickelback, jednak np. piosenka o "kabarecie życia" bardzo dobra, a ta z tekstem "nie boję się" przebojowa i z kopem - płyty bym z chęcią posłuchał. Wokalista trochę przesadzał z przemowami swymi - powrócił duch konferansjera z Malty. Zespołu Leaf nie dane było mi słyszeć, bo wtedy się integrowaliśmy, o czym wspomniałem na początku.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

jak pieknie

MRR - Nie byłem.. i dobrze

Aslan - muzycznie nawet fajnie, ale wokal straszny. No i jak dla mnie za dużo gadania między utworami.

Leaf - Nie podobał mi się. Nie wiem po co po angielsku śpiewają. Muzycznie nic nadzwyczajnego.

Budzy i Trupie Ciastka - Super. I nie to, że się podlizuję Wielokrotnie pisałem, że Budzy solo jakoś nie trafia do mnie, ale po tym koncercie zmieniłem zdanie.... Koncertowo wypada świetnie. Bardzo podobało mi się Echo w wersji innej niż na UT, utwór Taniec Szkieletów i Cuda.. no i Radio Rivendell. Budzy dużo gadał, co niektórych pewnie by ucieszyło 8)
Trochę brakowało mi jakiegoś instrumentu dętego, ale za to fajnie było znowu zobaczyć Beatę na scenie.

Bardzo dziękuję za Śmierć w Wenecji na koniec

P.S. jakby ktoś nie wiedział, to Budzy gra także w Dezerterze

Koncert piekny !

Wspanialy klimat, a dla mnie pierwsze zetknieie z tymi aranzacjami.
Klawisze Beaty pasowaly doskonale. Zreszta bardzo dobrze moim zdaniem bylo "slychac" ten koncert
Najwieksze wrazenie zrobily na mnie chyba Dom przy moscie i Radio Rivendell. A na koniec jeden z moich ulubionych kawalkow Smierc w Wenecji...
Milo tez bylo uslyszec Archanioly, nie mowiac o Misiach na koncu dla garstki juz.
Naprawde wspanialy i piekny wieczor. Idac na koncert bylem w nienajlpszym nastroju-ciezki tydzien sie szykuje, a wyszedlem w bajkowym.
Wielkie dzieki za ten piekny koncert. Moja zona byla pierwszy raz na wystepie Armii i okolic i bardzo jej sie podobalo !! mam nadziej wiec ze nastepnym razem tez sie wybierze.

Kto nie byl i nie slyszal niech zaluje !!!
Mam nadzieje ze bedzie z tego jakas plyta ??PLISSS

No właśnie... Czy ten koncert był nagrywany? Bo zastanawiała mnie dosyć duża liczba mikrofonów rozstawionych tu i tam.

Nagłośnienie było super!!!

Witam. Koncert super, rewelacja. Budzy fajnie się rozgadał, dla mnie najbardziej się podobało o starości i przedziałku . Bez smutnego smęcenia w stylu tej kapeli na początku. BRAWO! Czekamy na Bakę

o przedziałku w Poznaniu nie było!
ale było w Krakowie, więc chyba wiem o co chodzi... że włosy się za Chiny nie chcom uczesać?

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Dokładnie

Maleo nie widziałem

Aslan - muzycznie nie za bardzo, a wokalista mnie wkurzał swoimi moralizatorskimi pogadankami.

Leaf - zaczęli fajnie (punx not dead ) ale później niestety też nuda... A na zakończenie walnęli taką balladę (cover Bryana Adamsa? co to było?), że szczena mnie opadła jeszcze niżej niż ręce...

Budzy - pierwsze zaskoczenie - Beata! Archanioły - pięknie! Echo w innej wersji bardzo ciekawe (lepsze niż w oryginale). Dom przy moście też bardzo ładnie. A dalej już z Tańca szkieletów z opowiastkami Budzego róznymi... Czyli pięknie i nastrojowo, momentami troszkę mocniej i do wygibasów przeróżnych. Brakło mi jedynie tego zakończenia na klawiszach w Tańcu szkieletów.
A na koniec Misiowie - co mój kumpel skwitował: ta Siekiera to od Budzego nigdy się juz nie odczepi...

Refleksja ma jest taka, że wokalista tego zespołu, co grał na końcu, chyba czytuje forum Sporo było nawiązań do ubiegłotygodniowej działalności tegoż.
Koncert podobał mi się chyba bardziej niż tydzień temu, bo teraz nie byłem tak bardzo śpiący... Żałuję tylko, że na koniec nie wpadłem na pomysł darcia się np. "Piosenka po nic". Skoro Budyniowi się udało... No i błąd wieczoru - pozostanie na Leafie. Mam nadzieję, że w pizzerii było jak zwykle nudno

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

BARDZO mi się podobał tekst o Mozarcie i o Bachu. A jeszcze bardziej piosenka o gnomie Grimble Gromble!!! W ogóle: pęk superlatyw!!!

Niestety moja koleżanka spieszyła się i musiałam iść zaraz po Maleo,ale i tak było fajnie.Szkoda,że nie było bisów,ale czekam na wypełnienie obietnicy-że niedługo w Wawie zagraja dwa razy dłużej Nie widziałam nikogo z forum ,a co do Tv to kręcił Raj.

Bo forum chyba darowało sobie MRR.

No cóż, Miki napisał do mnie smsa, że MRR już gra, kiedy właśnie zbliżałem się do Hybryd. Przyznam się, nie przyśpieszyłem kroku...

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

a co z Mozartem i Bachem było?

_________________
ćrąży we mnie zła krew