Ultima Thule

I jak to z tym? Bo większość twierdzi, że nie warto.

Czytałem dwa tomy na studiach. Jakoś nie wzięło.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

mi sie podobalo. czytalam dwa z trzech. nie ma magiczności narnijskiej, wiadomo ale ja w ogóle lubię Lewisa (np listy starego diabła) i mnie wzięło.

Diabły też lubię. Może za bardzo eksplorowałem wcześniej Kosmos, a dla Lewisa był to za obcy temat i to nie zagrało? Nie pamiętam już.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Ciężko się czyta (może to kwestia tłumaczenia), ale wysiłek warty poświęcenia. Treści - że tak powiem - metafizyczne są inspirujące i budujące.

Dla zachęty (mam nadzieję) napiszę, że z tej książki można dużo dowiedzieć się o istocie...aniołów (jak to św Tomasz z Akwinu pisywał), a główny bohater był wzorowany na samym JRR Tolkienie.

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

jestem w połowie drugiej części i myślę że by Ci się spodobało - dużo matematycznej teologii (piszę bez ironii), kreacja świata Wenus też inspirująca

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name

Czytam ostatnio "Perelandrę". Lewis w sposób bardzo oryginalne przekazuje swoje myśli. W tej powieści moim zdaniem bardzo ciekawie zostało opisane zło. Używając opisu literackiego, Lewis ukazał jego dokładną charakterystykę. Walka z tym złem została opisana równie ciekawie. Jeszcze nie wiem, jak się skończy. W ogóle opisy w tej powieści są bardzo efektowne. Autor ma nieskrępowaną właściwie wyobraźnię. Wytknąć mogę tej książce, że niepotrzebnie pewne rzeczy tłumaczone są czytelnikowi. Na początku Lewis przeżywa poważne trudności, idąc do domu Ransoma. Uważam ten fragment za wymowny i przeszkadza mi, że sytuacja zostaje wyjaśniona w późniejszej rozmowie bohaterów. Podobnie nie wiem, czy narrator musi tłumaczyć, że scena monologu Westona po przybyciu na Perelandrę jest groteskowa. Bez tego podkreślenia pewnie i tak byłaby groteskowa.

Pierwszą część czytałem dawniej, chyba w 2004.

_________________
Czuję tu zapach chrześcijanina

Dzięki! Zaczynam się zastanawiać.

no właśnie ja za to lubię Lewisa. za chłód i rozumowość. ladnie powiedziane: matematyczna teologia.

ale to jest dla dzieci czy dla dorosłych? no bo narnia zdecydowanie dla dzieci, mnie nie zauroczyła, była zbyt łopatologicznoalegoryczna. ale listy diabła już dla mnie ok.

_________________
ja herez ja herez

To jest dla dorosłych. Tak informuje okładka. Narnia - dla dzieci, Trylogia - dla dorosłych. Też niestety jest trochę łopatologiczna, ale Lewis porusza się tu już po teologii na poziomie zdecydowanie nie dla dzieci.

To bzdura, że nie warto. Polecam, zwłaszcza że krótkie.

_________________
Czuję tu zapach chrześcijanina

Nie czytałam tej trylogii, tylko Narnię i Podział Ostateczny, ale ja to zupełnie nie widzę u Lewisa chłodu. Dla mnie te książki to zawsze była taka lektura, którą odbierało się przede wszystkim sercem.

A jednak Mikołaj przyniósł!

Ja zaś pod choinką również znalazłem C.S. Lewisa, ale "Pakamerię" - książkę pięknie wydaną przez Prószyńskiego i S-kę.

_________________
Czuję tu zapach chrześcijanina

noo ale ja mówię o takich dla dorosłych bardziej, teologicznych rzeczach... bo Narnia to wiadooomo i za to ja kocham ale poza tym Lewis jest inny.