Ultima Thule

Ja będę się naprawdę cieszył dopiero wtedy, gdy doczekam się tu monograficznych wpisów dotyczących najciekawszych polskich (ale nie tylko) autorów (oczywiście z wyłączeniem tych, którzy mają swoje własne wątki).

Zrobi się Kamiku, zrobię co w mojej mocy. Ale - jak obiecałem - zacznę od roczników F i NF.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

ogwiazdkujcie kolejne numery F i NF, a i o KF nie zapomnijcie

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Jeszcze MF, FWS, CzF i "Fantazja".

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

i "Sex Fantasy"

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Kiedyś w kiosku na poznańskim Osiedlu Armii Krajowej poprosiłem "Fantastykę", a pani podała mi albo to co mówisz, albo coś co zwało się "Fantasy X" czy jakoś podobnie...

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

I tak Cię to zmartwiło?

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

W przeciwieństwie do niektórych, nie kupowałem "Fantastyki" ze względu na laski w Galerii.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

A ja pamiętam, że gdy kupowałem pierwszy numer Feniksa, pan w kiosku dał mi Sfinksa (coś o ezoteryce).
Zresztą z tym Feniksem to był niezły (nomen omen) numer. Dużo wtedy czytałem Conana i skądś się dowiedziałem, że w jakiejś starej Fantastyce było opublikowane opowiadanie, które bardzo chciałem przeczytać. Chodziłem po antykwariatach, ale nie mogłem znaleźć tego numeru. I któregoś dnia przyśniło mi się, że idąc do szkoły, znajduję go w kiosku, tyle tylko, że w śmiesznym małym formacie. Budzę się rano, idę do szkoły, po drodze spoglądam, co tam w kiosku, a tam pierwszy numer Faniksa (dla tych, co nie pamiętają: w śmiesznym małym formacie)...
Sam Fenix słaby był zdaje się. Z tego pierwszego numeru pamiętam tylko tytuł jednego z opowiadań: "Smog nad Tokyoramą" i to, że niczego stamtąd nie byłem w stanie przeczytać do końca. Nigdy więcej żadnego Feniksa nie kupiłem, ale parę lat później jeden mój kolega bardzo się podniecał numerem splatterpunkowym i mi przyniósł, żebym mógł się zorientować, o co w tym chodzi... jak się domyślacie, nie zmieniło to zasadniczo mojego stosunku do tego pisemka...

Widocznie ci owi, bliższy kontakt z takimi szprychami w obcisłych skafandrach, też zaliczali do szeroko rozumianej fantastyki

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Ktoś kojarzy czy to w Fenixie było zamieszczone opowiadanie jakiegoś rosyjskiego autora o tym, że ni stąd ni zowąd ludziom w Moskwie i w ogóle całej Rosji zaczynają rosnąć skrzydła. Wszystcy traktują to jak zaraźliwą chorobę i plagę i sa nieźle przerażeni. Jeśli to było w Fenixie to było to jedyne dobre opowiadanie jakie tam trafiłem, a jeśli nie... to tym grozej dla tego pisma.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Feniks wydawał mi się słaby. Ale gdy zniknął, i pojawiło się "Science-Fiction", to zatęskniłem za Feniksem... Proza bywała tam niezła, a i Oramus swój popularny cykl recenzjofelietonów "Piąte piwo" przez lata właśnie w Feniksie publikował.
Sam mam niewiele numerów. Raz popełniłem tam artykulik (właściwie przedruk z naszego klubowego fanzinu), za który nigdy mi nie zapłacili, najpierw zwodzili, a potem redakcja padła.
A "Smog nad Tokyoramą" był Jacka Inglota.
Co do Conana, chodzi Ci Kamiku bodaj o numer Fantastyki 1/85 z Conanem na okładce. Pamiętam tak dobrze, bo to był jeden z ostatnich numerów, których mi brakowało do kolekcji, zdybałem go kiedyś w jakimś antykwariacie.
Sfinksa o ezoteryce nie kojarzę, ale jakoś w latach 2002-2004 wychodziło pismo "SFinks" jak najbardziej o tematyce fantastycznej. Wydawano je w Zysku, a rednaczem był Wojtek Sedeńko, właściciel wysyłkowej księgarni i wydawnictwa Solaris. Niestety Wojtek chyba nie do końca był przekonany do kształtu pisma, wskutek czego było trochę o wszystkim i o niczym i niezbyt długo przetrwało.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

a ja lubiłem "Feniksa" nawet, choć nie kupowalem go jakoś regularnie. Ale chyba więcej razy w życiu kupiłem "Feniksa", niż "NF". Szczęśliwie teraz problem się rozwiązał i mam stały dostęp. Nawet czasem z niego korzystam

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

najlepsze były w tej z NF 2/91. mniam mniam


jakiś rok temu u znajomego poczytałam sobie sporo Fenixów i powiem, że opowiadania były całkiem całkiem.

i też jakoś wtedy Click! Fantasy, gdzie dawali dużo Wędrowycza. Mam chyba większość tego, co wyszło z w/w. Click!Fantasy zaczęłam kupować, bo mój kolega z roku wówczas umieszczał tam ilustracje - teraz zresztą pojawia się chyba w każdym numerze NF.

_________________
http://nemesister.tv

Opowiadania w Feniksie bywały świetne! Tam chyba pierwszy raz zobaczyłem takie nazwiska jak Ellison czy WJ Williams. Tam kilka fajnych tekstów puścił Inglot, tam było "Panie pobłogosław morderców" Dukaja (słabsze, ale zawsze Dukaj), "Sutsirch" Szydy, a PRZEDE WSZYSTKIM jedno z arcydzieł Sapka - "W leju po bombie"!

"Click Fantasy" było dla mnie tragiczne.... Piekara to wydawał. Jedna w miarę fajna inicjatywa to antologia "Strefa Mroku", gdzie najlepszym tekstem był wprawdzie przedruk "Złotego popołudnia" Sapkowskiego, ale przez kilka lat antologia ta była jedynym źródłem mrocznego "Gotyku" Dukaja.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.