Ultima Thule

To polecam.
Wprawdzie jest bardziej "kosmiczne" niż "pograniczowe" (chociaż skafandrów w sumie nie ma, a statki dość ubogie), ale znakomita to powieść.
O Kosiku dodać można iż jest z innej beczki autorem bestsellerowego, pochłanianego przez starsze dzieci i młodszą młodzież cyklu "Felix Net i Nika".

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Powiem dziś mojej kotce, że jest bohaterką bestselletra dla nastolatków, to się ucieszy sierściuch jeden

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Zdecydowanie tę "socjologiczną", czy jak ją tam zwą - Zajdel i Ziemkiewicz jako sztandarowi twórcy.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Oooo... z polskiej socjologicznej fantastyki nie pozwolę pominąć takich nazwisk jak Wnuk-Lipiński, Oramus, Żwikiewicz, a nawet Parowski.
Fakt, wielki to był nurt...

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

O! Faktycznie! Zapomniałem o niej, a też lubię. Chyba Wolskiego tez mozna podciągnąć pod ten nurt.

Przy okazji muszę wspomnieć, że w ogóle lubię opowiadania i powieści Wolskiego. Ma gościu lekkie pióro.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Wolskiego można podciągnąć. Inna kwestia że jest nierówny. Po świetnym "Agencie dołu" i jeszcze lepszym "Psie w studni" poszedł głównie w sztampowe dość sensacyjno-przygodowe historyjki ("Krawędź snu", "Według Świętego Malachiasza" a nwet "Rekonkwista", która była kontynuacją "Psa w studni"). Ale kilku ostatnich jego powieści nie czytałem, podobno znów się polepszył.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

To fakt. Te jego historyjki bywają śmieszne, ale puste.... co nie zmienia faktu, że pare ciekawych rzeczy też udało mu się skrobnąć.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Wielkim kultem cieszy się wśród niektórych moich znajomych pierwsze zdanie (albo jedno z pierwszych) "Rekonkwisty": Żagle na masztach zwisały smętnie jak moszna trzebieńca.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Wolskiego też można podciągnąć pod gatunek, ale już nie pod sztandarowych twórców To jego pióro często bywa zdecydowanie za lekkie. Obok rzeczy zupełnie dobrych (np. "Pies w studni"), niezłych (np. "Według św. Malachiasza") sporo jest rzeczy zupełnie niestrawnych (np. "Rekonkwista").
edit: widzę, że Pippin wcześniej napisał właściwie to samo...


Wiedziałem, że o kimś istotnym zapomniałem, ale nie pamiętałem o kim


Przeczytałem jego jedną powieść - "Święto śmiechu" - i do przeczytania czegoś innego przekona mnie tylko przyrzeczenie, że to była jego zdecydowanie najsłabsza powieść, a w ogóle to nie pisał tego on, tylko jego pięcioletni syn Marek jr.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Przyrzekam.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Wracając do Kosika... czytam sobie jego opowiadania umieszczone na jego stronie i trafiłem na tekst pt. "Czy ktoś tu widział Boga?" z 2003 roku. Czytając je nie mogłem przestac porównywac go z jedym z tekstów niejakiego Planktona (tajemniczego kibica Wisły Kraków, który kiedyś publikował cos na kształt pamiętnika na forum kibice.pl). (tutaj tekst do porównania - niestety strona ze wszystkimi wpisami pamiętnika już nie istnieje: http://www.insomnia.pl/Jazda...._:-_-t156177.html).
Podobno ten wpis o pójściu do nieba, to też była zrzyna z jakiejś klasyki, ale nie pamiętam z jakiej, ani czy ten zarzut się potwierdził. W kazdym razie Plankton miał zadziwiająco podobną wizję nieba co Kosik, dwa lata przed nim.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

nie wiem, czy jest to zrzyna świadoma, czy nie, ale jest to tak przewidywalne, jak reklama proszku do prania

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

skończyłem właśnie czytać "Piaseczniki" zapodane przez KoTa na pierwszej stronie wątku...
świetne!
jestem pod ogromnym wrażeniem. czytałem z zapartym tchem, w narastającym napięciu. niesamowite!
dzięki za linka

...zastanawiam się jakie piorunujące wrażenie musiałby zrobić ten tekst czytany nie z monitora w pełni dnia, a wieczorem przy świetle lampki i to najlepiej w pustym domu...

tak do "poczytania" to space opery i fantasy :-]

Ech, ale jeśli chodzi o ulubionych twórców, to (jak wiadomo) Ursula jest u mnie najwyżej jak się da, a na polskim "podium" stoi u mnie nieoryginalnie Lem, przede wszystkim za Pirxa - to jest coś, do czego naprawdę wracam przynajmniej raz w roku (częściej czytam tylko Kopalińskiego i słownik angielsko-polski) - chyba powinnam kupić nowy egemplarz, bo mój się rozpadł jak "Dwie wieże".
Tuż za nim moje dwie miłości - Kres*, którego całej twórczości niestety nie znam (chyba 2 ostatnie książki nie trafiły mi przed oczy) oraz dla mnie samorodek i diament (o którym też już pisałam) Żerdziński z opowiadaniami z "Korpocacji Wars'n'Guns". Opowiadania "wiedźmińskie" są jakoś obok, ale na bezludną wyspę to bym je wzięła dopiero jako czwarte...


*z Kresem zetknęłam się we wspomnianym tu "Feniksie" i tekścik z seneą i sewerhem zrobił na mnie równie wielkie wrażenie, co "Granica możliwości". A może i większe. Fajnie byłoby być seneą...

Nie ma złota w Szarych Górach?

_________________
Youtube