Ultima Thule

Nowy Relax już w przedsprzedaży... Ale jakoś tak ambiwalentnie mnie się widzi..

_________________
...sailin`on...

Gdyż...?

Tymczasem mi wczoraj udało się w końcu namierzyć i dorwać komiks, którego kupno odkładałem "na później" kiedy był do kupienia w każdym Empiku za 20 zł.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Gdyż jakieś takie sprzeczne wewnętrzne odczucia mam.. Chociaż - gdy doczytałem, że Dąbrowski z „Redaktorem..” tam będzie, a nie z Likwidatorem - to zamówienie poszło.. Chociaż się łudziłem, że cena w przedsprzedaży ciut niższa będzie

Gratulacje! Nie tylko za zakup, ale i cierpliwość - chyba ostateczne namierzenie El Borby jednak kawał czasu zajęło? O cenę nie zapytam

_________________
...sailin`on...

Przeczytane!

Daję * * * *

Pozornie może się wydawać, że to parodia komiksów bohaterskich. I po części tak jest - mamy tu do czynienia z herosem, który swą nadludzką siłę czerpię z papierosów, a ponadto otrzymuje w spadku niezwykłą, tytułową broń. Ale to tylko jedna, wierzchnia warstwa. Pod nią kryje się opowieść o dojrzewaniu, ale przede wszystkim o odpowiedzialności za swoje czyny. Bo podobnie jak Spiderman, bohater musi zmierzyć się z prawdą, że z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Jednak Andy inaczej dochodzi do sensu tych słów niż Człowiek Pająk. Kreska znakomita, paleta kolorów taka jak lubię, a wydanie - znak jakości Q gwarantowany przez Kulturę Gniewu. Polecam.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Myk, do listy zakupowej:
„Popioły” Alvaro Ortiz - komiks, który otwiera jako motto cytat z „Vamos” Pixies.. a i „Surfer Rosa” się pojawia.. I chyba The Smiths też obecne..

_________________
...sailin`on...

Ja natomiast oczekuję na przesyłkę z czterema częściami historii o francuskim cyborgu walczącym na frontach Wielkiej Wojny pt. "Wartownicy"

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Apetycznie to wygląda!!! Ha, w paru miejscach nie ma już I tomu.. Chyba się tylko na III zdecyduję.. A swoją drogą - czekam na 11 kwietnia, na premierę „Bajek urłackich”

_________________
...sailin`on...

Ja trafiłem komplecik na allegro.

A jeżeli chodzi o oczekiwanie, to ostrzę sobie pazurki na kolejne wydanie "Black Hole" Burnsa, bo na wcześniejsze się nie załapałem.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

U zarania tego wątku, w 2005 roku Piła napisał to co powyżej. Od tego czasu minęło już kilkanaście lat, więc nie wiem czy wciąż podtrzymuje to zdanie, czy jednak zmienił swój pogląd na tą kwestię. Jeśli jednak ktoś podobnie jak Piła stałby na stanowisku, że wszystkie historie z universum Marvela, czy DC to "nędznie rysowane produkcyjniaki ze scenariuszami bez polotu" (i to nawet pomimo wydania w międzyczasie takich tytułów jak "Zabójczy żart" Alana Moore'a, czy "Azyl Arkham" Granta Morrisona), to polecam mu poniższym tytuł. I wszystkim innym też. (a zwłaszcza tym, którym spodobał się film "Joker" ze względu na wyjście poza schemat "filmu bohaterskiego"). Nie dlatego, że nagle wszystkie komiksy o kalesoniarzach w maskach i pelerynkach zyskały jakąś niebywałą głębię (bo umówmy się, w tej dziedzinie wciąż potrafią trafiać się gnioty stanowiące obrazę dla inteligencji odbiorcy), ale dlatego, ze coraz częściej pojawiają się na rynku takie tytuły jak "Zabójczy uśmiech". Podobieństwo do filmu Todda Phillipsa polega na tym, że Gacka w jego obcisłych kalesonach praktycznie tutaj nie ma. Jest za to tytułowy Joker (osadzony w zakładzie Arkham) i jego psychiatra, który próbuje go wyleczyć. I tyle mogę zdradzić bez ujawniania plot-twistów. Dużo można powiedzieć o tym komiksie, ale z całą pewnością nie to, że jest "nędznie narysowany" (każda klatka kreślona przez Sorrentino robi mocne wrażenie - kreska, kolor, kadr, kompozycja są tutaj bez zarzutu). A tym bardziej nie można zarzucić scenariuszowi Jeffa Lemire "braku polotu". Autor wciąga nas w grę Jokera, prowadzącą prosto na skraj obłędu bardzo sugestywnie. Na pytanie kto jest największym szaleńcem w Gotham, będziecie musieli odpowiedzieć sobie sami.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

I znowu komiks o Jokerze poza głównym nurtem historii o Gacku. Ale jakże inny od poprzedniego. Tamten był dramatem psychologicznym, ukazującym jak tytułowy bohater potrafi mącić ludziom w głowie nie wstając z krzesełka. W tym sprawa ma się zgoła inaczej - tutaj Joker jest zdecydowanie bardziej aktywny i jeśli mąci komuś w głowie, to raczej kulą niż słowem. No i nie jest to już dramat psychologiczny tylko raczej mroczny thriller na pograniczu slashera, opowiedziany z perspektywy podrzędnego zbira, zafascynowanego postacią Jokera... do czasu.

Jeżeli ktoś miałby wątpliwości co do jakości tej produkcji, to powinny go przekonać dwa nazwiska - Brian Azzarello - scenariusz + Lee Bermejo - rysunki.

To się nie mogło nie udać.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Oj tak! Pierwsza klasa!!! A jak widzi Ci się „Azyl Arkham”?

_________________
...sailin`on...

"Wydział 7" - seria trzyma poziom!!! Klimatyczna rzecz. Widziałem ostatnio porównanie Wydziału do Biura Badań Paranormalnych i Obrony.. Może aż tak dobrze nie jest, ale np. PRL-owska zawiesina dziejowa dodatkowego smaczku dodaje.

_________________
...sailin`on...

Oj, przepraszam! Pozostawiłem to pytanie bez odpowiedzi.

"Azyl..." to zupełnie inna bajka. O ile w "Jokerze" kreska Bermejo podkreślała brutalność i bezwzględność (anty)bohatera, o tyle w "Azylu" wszystko wygląda jak wyciągnięte z koszmarnego snu.

_________________
Sometimes good guys don't wear white