Ultima Thule

bardzo lubię komiksy Baranowskiego
ten rozmach...
a wywiad po prostu prawdziwy

_________________
J 14,6

Pytanie interwencyjne: N'gauka. Albo Ngauka. Albo N'gałka. Albo Ngauka.
Bardzo wulgarny, brudny. Kojarzę z latami 95-00, Mać Pariadka / Pasażer albo okolice. Okładki płyt / kaset
Nie jestem w stanie sobie przypomnieć więcej, nie potrafię wyszukać w sieci nic na temat.
Ktoś poratuje?

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

odkopuję wątek, bo tu chyba bardziej pasuje mój gazetowy tekst o Papciu Chmielu. Tematu nie idzie w jednym artykule wyczerpać, więc cos w rodzaju drugiej części będzie w przyszłym tygodniu w "Gazecie Polskiej" w felietonie.

https://www.facebook.com/krzkarnkowski/posts/2894532687488180 - zapraszam

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Mam spore plany komiksowe na początek tego roku. Już nawet przeczytałem jeden: "Trasa promocyjna".



Bardzo interesujący, miałem wprawdzie jakieś obiekcje i treściowe i graficzne, ale bardzo dobre ostatecznie pozostało mi wspomnienie. Nie zdobędę się teraz na recenzję, ale warto by było.

A czeka Persepolis przede wszystkim.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Crazy!!! Z nieba spadłeś. Kupiłem „Trasę” w grudniu - do natychmiastowego przeczytania. No i leży w folii na którejś z półek.. Jutro to już na pewno znajdę i przeczytam!!! A „Persepolis” masz w zbiorczym wydaniu? Miałem rozbite na dwa tomy i „Historia powrotu” jakoś mi hmmm, średnio podeszła. Ale I tom - jak najbardziej. Czekam na reckę!

_________________
...sailin`on...

Wydawnictwo Interpress. Czuwaj!

_________________
Sometimes good guys don't wear white

O kurdełe, Pet! To z Twoich osobistych zbiorów??? Perełka

A jeszcze takie pytanie mam - te wszystkie płyty to w krajowych dystrybucjach zamawiałeś? Czy niektóre krążki z zagranicy szły? Przy Twoim zakupie.. ja to tylko na nowy krążek Holy Toy czekam, ale apetyt na więcej - obudziłeś!

_________________
...sailin`on...

Tak. Robię właśnie remanent w moich starych komiksach i trafiam na takie wynalazki.



No, tu bym był oszczędny w zachwytach. Bliżej mi do zdania wyrażonego przez Piłę. Od strony graficznej to straszna padaka.



2x Amyl + Jay Reatard + Meteors - z Dodaxa.

A reszta z kraju: http://nic.ayz.pl/sklep/ https://selfmadegod.com/ http://www.sklep.pasazer.pl/ + allegro

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Ne, no jasne Perełka - z gatunku: tak złe.. że aż złe. Bo jakiejś kultowosci, jak w przypadku filmów Eda Wooda, przy tym komiksie bym się nie spodziewał

Zakupione: nowy Relax oraz Relax. Antologia - 1 i 2. Wiadomo, z Domanem to nie ma co porównywać, ale moje 8/10 przy antologiach to jednak nie wiem, czy trochę nie z sentymentu..

Plany zakupowe: Miotacz śmierci. Może ktoś już ma w zbiorach?

https://paradoks.net.pl/read/41440-miot ... i-recenzja

_________________
...sailin`on...

W zbiorach jeszcze nie, ale też mi wisi na liście zakupowej.

Tymczasem wczoraj przyszła paka z trzema innymi tytułami wydanymi przez Kulturę Gniewu:

_________________
Sometimes good guys don't wear white

I jak?

Muszę powiedzieć, że im więcej czasu mija od przeczytania, tym lepiej wspominam ten komiks (Trasę promocyjną). Pierwsze wrażenia miałem mieszane: trochę mi sie bardzo podobało, ale trochę nie. Grafika pozostawała mnie nieco puzzled, bo w zasadzie jakiś nieco przesadny (?) prymitywizm w sposobie rysowania bohaterów (nieco podobne wrażenia miałem po filmie "Zabij to i wyjedź z tego miasta" ostatnio), a z drugiej zupełnie niesamowite szkice ulic miast, do których zagnało bohatera. Te miasta nie są nazwane i chyba trudno je rozpoznać, ale wyglądają na tych rysunkach jak piękne starówki!

Jest różnica między takimi dwoma stronami:





Z jednej strony tępo ciosana twarz z trzema kropkami i kreską - z drugiej bogactwo szczegółów, misterne wykończenia architektoniczne. Ciekawe to, a jedno i drugie ma swoje uzasadnienie, choć zestawione sprawia na mnie nieco dziwne wrażenie.

Trochę też nie wiedziałem co powiedzieć na końcówkę, jeżeli chodzi o rozwiązania fabularne, bo choć generalnie w tym komiksie dużo rzeczy dzieje się od czapy (i fajnie, a pozbawiona wyrazu twarz bohatera właśnie do tego pasuej), to jakoś od-czapstwo końcówki trochę mnie zniechęciło.

Na dziś jednak pamiętam bardziej ogólne wrazenie, niż szczegóły i bardzo dobrze wspominam wydawnictwo!

Persepolis nadal czeka

_________________
ćrąży we mnie zła krew

A ja w końcu po latach zapoznałem się ze wszystkimi, czterema częściami Funky Kovala, no i o ile "Wbrew sobie" jeszcze trzyma poziom pierwszych części, to niestety "Wrogie przejęcie" to jakieś kompletne nieporozumienie. Dramat kompletny. Otwartą kwestią pozostaje czy gorsza jest warstwa fabularna, czy graficzna.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Crazy.. Ech, co ja mam powiedzieć.. Dalej szukam! Serio!!! Ale już jestem prawie pewien, na której półce Trasa.. leży. Powiem szczerze masakra Ro dacy!

O, te zakupy Peta - to już bliżej prawdziwych perełek! Chociaż powiem, że jakoś po Fastnachtspiel to z twórczością Marka Turka - długi rozbrat wziąłem..

_________________
...sailin`on...

To niestety prawda. I nie wydaje mi się, żeby zdecydował brak Rodka. Coś się dziwnego stało. Boguś Polch jakby zapomniał, jak się rysuje (wprawdzie nie jestem zbytnim fanem jego kreski, no ale jeśli już - to właśnie dwa pierwsze Kovale i Des. Bo Wiedźmin zupełnie nie.). Maciek - chyba trochę robił ten scenariusz na siłę, raczej siedział wtedy po uszy w swojej powieści, która miała być (i była!) jego prozatorskim opus magnum, i publicystyce. Nie zmienia to faktu, że wypuścili bardzo słaby twór, do którego chyba po pierwszej lekturze nigdy nie wróciłem.
Pamiętam gdy panowie na jakimś konwencie pokazywali w tajemnicy pierwsze plansze, między innymi te z fortepianami. Już wtedy było widać, że coś jest nie tak, ale jakoś baliśmy się im to powiedzieć...

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Miałem dokładnie to samo wrażenie. Pomimo upływu lat akcja trzeciej części bardzo płynnie przechodzi w czwartą i tym boleśniej widać jak były rysowane te same postaci w 1991, a jak 2011. Dramat. Jakby jakiś nieudolny amator próbował kontynuować dzieło Polcha. A już Brenda po wyjściu z odsiadki to kicz taki, że patrzeć się nie da.

Jeżeli natomiast chodzi o fabułę, to albo ja jestem za głupi, albo to jest po prostu jakiś bełkot, w dodatku połączony z chodzeniem na skróty, żeby tylko zakończyć tą mękę - tak czy siak nie rozumiem o co tam chodzi.

_________________
Sometimes good guys don't wear white