Ultima Thule

Ciekawe zagadnienie. Czy macie? Czy poważacie? Zło konieczne? Nie przyjmujecie do wiadomości istnienia takiego urządzenia? Czy może papier mógłby już przestać istnieć? A może jeszcze inaczej?

Luźno na temat książek w wersji elektronicznej.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Czytnika z prawdziwego zdarzenia nie posiadam. Posiadam za to telefon, a w nim książki. Aktualnie czytam w ten sposób "Pana Mercedesa" Kinga, a wcześniej "Myśli Nowoczesnego Polaka", "Wszystko za Everest", "Nowy Wspaniały Świat" i inne czytadła niegodne wspomnienia.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

czytnik to taka wajcha z laserem do sczytywania kodów bibliotecznych z książek, na razie nic więcej

takie coś kupiłem synowi:
http://swiatczytnikow.pl/test-czytnika- ... duzo-moze/ i widzę, że jest wykorzystywany mocno

osobiście korzystałem tylko na spływie i jest to na wszelkie wyprawy genialna rzecz /tzn nie potrzebuje prądu nawet przez kilkanaście dni, można zabrać dużo książek i czytać bez okularów - funkcja powiększania tekstu/

w codzienności natomiast jestem zdecydowanym tradycjonalistą

ponieważ lubię czytać raczej niepopularne książki to jest duży problem z wersjami na czytniki /specjalne formaty epub mobi etc/ bo pdf na czytniku to koszmar
zaskoczył mnie mały wybór tytułów starszych książek /nie klasyki/
oraz wysokie ceny w stosunku do tradycyjnych

reasumując dla mnie książka tradycyjna jednak bez konkurencji, tym bardziej, że lubię antykwaryczne i tego jest przeogromny wybór w dobrych cenach

większym konkurentem są jednak smartfony i tablety
dużo rzeczy jest on line /np. Biblia, Brewiarz/ i funkcjonalność jest wielka
Pet może coś więcej napisze o swoich doświadczeniach /czyli skąd pobiera i jak się czyta/

oczywiście jestem niezbyt dobrze zorientowany bo korzystam okazyjnie
może są dobre strony i miejsca gdzie dużo książek jest to chętnie się dowiem bo wakacje się zbliżają i bym kupił, ściągnął
czy jest rynek wtórny plików taki czytnikowy antykwariat?
edit: doczytałem http://swiatczytnikow.pl/holenderski-sa ... -dlaczego/
no to duży minus i kolejne zdziwienie, że ceny są tak wysokie, książkę jednak można sprzedać, sprezentować no i przede wszystkim mieć na półce i poklepać po grzbiecie

O, tego pocketa ma mój brat - baaardzo długo trzyma bateria i dużo książek tam miał w pakiecie. Ja mam (już długo) kindla paperwhite - trochę burżujstwo, myślę sobie czasem, ale lubię go i z przyjemnością korzystam. Podświetlanie stron to rewelacja.

Klasyka literatury (nie tylko polskiej):
http://bookini.pl/
Po angielsku:
https://www.gutenberg.org/wiki/Main_Page
No i jeszcze chomik w moim przypadku.

używam ipada i kindla 7 (czy coś takiego) - ale jak tylko mogę to książka w ręku bezdyskusyjnie wygrywa

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!

A dla mnie to książka musi mieć kartki. No po prostu musi, bez tego to bida jest! Kartki, które można przerzucać, wyginać, podglądać co sie wydarzy w przyszłości... to ostatnie w wersji elektronicznej też można, ale to juz zupełnie nie to samo!

Dla mnie wystarczy jak ma litery.




Dokładnie to samo.

Nie mam zamiaru udowadniać wyższości czytników czy urządzeń mobilnych nad tradycyjnymi książkami, ale nie mam też zamiaru doszukiwać się jakieś magii i Bóg wie czego jeszcze w posklejanych kartkach z okładką. Oczywiście są książki, których jakość wydania jest taka, że aż miło je wziąć do ręki, ale są też takie, które nawet wydrukowane na papierze toaletowym, albo czytane na kalkulatorze mają swoją wartość.

Poza tym nie rozumiem dlaczego dyskusja ma się polaryzować na albo-albo. Korzystanie z czytnika/telefonu nie powoduje, że sięgnięcie po zwykłą książkę staje się nielegalne.

Ja np. żałuję, że w 2008 roku nie dysponowałem jeszcze ani czytnikiem, ani telefonem, który pozwalałby mi czytać książki, dzięki czemu uniknąłbym targania ze sobą "Lodu" Dukaja po pustyniach Syrii i Jordanii.




Ja to akurat zajfonowany jestem więc jedynym źródłem dla mnie AppStore (o aplikacjach mowa). Ale źle nie jest, bo znalazłem tam kilka "wydań" Biblii po polsku, do ściągnięcia na słuchawkę (niektóre płatne, niektóre darmowe). Do tego modlitewniki i kilka aplikacji zamieniających telefon w różaniec (niestety te ostatnie wszystkie po angielsku).

Książki można ssać (za opłatą) z iTunes-a, albo z innych aplikacji, które się tym parają (chyba poza itunes, najczęściej korzystam z woblinka).

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Nie to samo. :p

Nie mam zamiaru udowadniać wyższości niczego nad niczym.
Po prostu uwielbiam przekartkowywać książki, w te i we wte, otwierać na chybił trafił, jestem wręcz uzależniona od tej czynności i kiedy nie mogę jej wykonywać podczas czytania czegoś, robię się nerwowa, rozdrażniona i w końcu nawet czytać nie mam siły. Nałóg taki.

To samiuśko. (<- że niby mam dłuższy jęzor )

_________________
Sometimes good guys don't wear white

mam od pół roku paper kindle'a - świetnie się czyta, dla osób podróżujących niezbędny! a książki o co najmniej 1/3 tańsze.

ja jestem zadowolona. ważniejsze dla mnie książki kupuję w wersji papierowej, ale zawsze mam dylemat czy dany tytuł kupić papierowy czy elektroniczny. fajne jest też to, że nowa książkę mogę mieć dosłownie w każdej chwili. kupuję siedząc w domu, płacę i za minutę mogę czytać.

_________________
ja herez ja herez

Są plusy, są minusy. Ja widzę więcej plusów. Mam od ponad roku. Przeczytałem ponad 40 książek w wersji elektro, oczywiście uzupełniając to papierem, gdy zaszła taka potrzeba. W podróży nie ma nic lepszego. Lekkie, poręczne, z dużą zawartością książek w środku. Dla mnie extra urządzenie.

A czego nie lubię? Ciężko odnaleźć pożądany fragment po czasie. Klikanie jest jednak słabe, a markowanie tekstu podczas lektury zajmuje trochę czasu. Nie lubię też tego, że ceny książek nie są aż tak niskie, jak chciałbym to widzieć. Nabywam książkę, której potem nie mogę się pozbyć, odsprzedać... To temat rzeka oczywiście. Szkoda, że żadne wydawnictwo nie pokusiło się póki co o sprzedawanie papieru wraz z wersją cyfrową. Wydaje mi się, ze to byłby niezły pomysł.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

dopóki stawka vat na ebooki nie zmniejszy się, myślę że nie można liczyć na niższą cenę i łączenie wydania papierowego z ebookiem.

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"

To niestety wiadomo. Bardziej chodziło o to, że potencjalnie byłoby to fajne i mogłoby trochę podnieść cyfrę w oczach "zwykłych" czytelników.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Mam Kindle'a już ponad 1,5 roku; bardzo go sobie chwalę. W skrócie:
Wprawdzie akurat lubię opcję zaznaczania w tekście i posiadania oddzielnego pliku z cytatami, wśród których można łatwo odszukać starsze rzeczy - pod tym względem to wygodniejsza sprawa niż zaznaczanie fragmentów w papierowych książkach. Ogromnie fajna jest łatwość i natychmiastowość posiadania wybranego tytułu. Nie mówiąc już o takich fundamentalnych sprawach jak czytnika lekkość (niedawno zakupiłam na przykład e-bookowy "Lód" hehe) i pojemność, przy jednoczesnej prostocie, która sprawia, że naładowana bateria starcza na tak długo. A poza tym początek posiadania Kindle'a zbiegł się u mnie z delikatnym zainteresowaniem minimalizmem i tak naprawdę zupełnie nie miałam ochoty kolekcjonować nowych książek na półkach (zwłaszcza takich, do których nigdy więcej pewnie bym nie zajrzała).

Natomiast spore minusy objawiają się w przypadku czytania nie dla przyjemności jedynie, lecz np. w celach zawodowych. Tu jednak wolałabym mieć daną wielką księgę dostępną fizycznie, móc ją szybko przejrzeć, przekartkować, zahaczając wzrokiem o początki akapitów. Czytnik nie daje mi takiej możliwości szybkiego ogarnięcia całości. I taka rzecz jeszcze: czytałam też, że ponoć mniej pamięta się książki przeczytane elektronicznie (choć ja to akurat czytałam internetowo, a pamiętam ). Nie zdziwiłoby mnie to: bodźce różne wzrokowe, odmienność stron, dotyk papieru itp. pewnie jakoś na skojarzenia i pamięć mogą wpływać.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?