Ultima Thule

Może trzeba będzie kupić, albo przynajmniej wypożyczyć na lato .



A co w takim razie?



Natalia, spróbuj! Coś w tym co prawda jest, że Myśliwski w swych książkach używa podobnego patentu, ale lubię Widnokrąg o wiele bardziej niż Traktat. Myślę, że też Ci się spodoba. W Traktacie trochę za dużo tego szelestu i zapachu fasoli jednak jest dla mnie, choć książka, uważam, dobra.

Nie czytałem wszystkiego, ale bardziej podoba mi się Kamień i Traktat. W Widnokręgu, akcja bardzo zwalniała. Ja to rozumiem, bo autor swój świat odtwarzał, ale czytało mi się gorzej.

A mi lepiej .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

dostałam nowego myśliwskiego i zaczęłam czytac. na razie bardzo mi to przypomina traktat o łuskaniu fasoli i gdybym miała coś ciekawszego, to bym sobie zrobiła przerwę. ale się zawzięłam. najgorsze są te nachalne reklamy marketingowe z wydawnictwa, że to kolejne arcydzieło itd. dlaczego mam wrażenie, że powinnam raczej przeczytać widnokrąg?

_________________
ja herez ja herez

O, nawet nie wiedziałem, że jest nowy. Jakoś mnie nie interesuje w tej chwili, przyzwyczaiłem się do myśli, że jest to co jest. Z drugiej strony "Traktat..." wyszedł w 2007, więc dla czynnego pisarza pewnie już czas.




nie wiem czemu, ale mam takie samo przekonanie

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Pod wpływem tego wątku postanowiłam przeczytać coś Myśliwskiego i wzięłam się za Widnokrąg. Na samym początku trudno mi było wejść w klimat dawnej wsi, ale jakoś szybko, sama nie wiem kiedy, wciągnęło i teraz nie mogę się oderwać, czuję się wręcz uzależniona i boję się, co będzie, jak się skończy - nie chcę opuszczać tego świata. Co ciekawe, ta książka obudziła we mnie tęsknotę za rzeczywistością, w której żyć bym nie umiała i tak naprawdę nie chciała. No, ale w sumie wciąż jestem bliska początku, zobaczymy, co będzie dalej.

wioska też, ale przecież miasteczko !

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Ale miasteczko to się pojawiło, jak już się wciągnęłam.

ok

szkoda, że nie udało się do tego Sandomierza pojechać w te wakacje
mam nadzieję że uda się jeszcze kiedy

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Byłam kiedyś w Sandomierzu, ale dawno temu, w podstawówce, kiedy programowo w ogóle nie zwracałam uwagi na miasta i nie pamiętam go. Wtedy mnie obchodził tylko San, bo woda była dla mnie najważniejsza na świecie, i to na nim spędzałam najwięcej czasu, na jakiejś łodzi.

A w książce nazwa Sandomierz jeszcze nie padła ani razu - ona tak z założenia nie pada, czy jeszcze nie doszłam? Tam, gdzie panny Ponckie to Sandomierz był?

Nigdzie nie pada, ale po topografii można poznać. Za pierwszym razem nie przyszło mi to do głowy, ale za drugim sprawdziłem w internetach.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

No, fakt, nazwy ulic itp. się pojawiają jednak. Za to same schody przywiodły mi na myśl zupełnie inne miasteczka, które bardzo polubiłam...

w weekend byłem w O. na urodzinach u taty Ż. - przypadkowo trafiłem na "Kamień na kamieniu" w biblioteczce. Jestem po pierwszym rozdziale - wrażenie bardzo dobre. Czytam sobie w metrze w drodze do pracy z Białołęki na Kabaty.

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"

no tak, ze względu na sandomierz! ja jeszcze pamiętam sandomierz pusty, bez ojca mateusza!

_________________
ja herez ja herez

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?