Ja dzięki!
Cytat:
muszę Ci powiedzieć, że u całkiem sporej grupy Twoich rozmówców czuję wyraźne pokrewieństwo dusz
Przyponiał mi się przy tej okazji fragment pewnej rozmowy:
Sam Wiittgenstein sugeruje we wstępie, że aby zrozumieć jego "Traktat" wystarczy, żeby czytelnik myślał już kiedyś o podobnych sprawach. Czy aby pojąć to dzieło, nie trzeba logiki formalnej? Do kogo jest ono adresowane?Tak jak powiedział: do tych, którym podobne myśli chodziły już po głowie. Żeby pojąć
Traktat w całości, logika formalna jest potrzebna. Ale to nie jest konieczne, żeby pojąć jego istotę. Takie myśli jak: "Jeżeli czegoś nie da się powiedzieć, to się też tego nie da pomyśleć", mogą komuś przyjść do głowy niezależnie od tego, czy zna logikę, czy nie. Albo innym przykład: "Etyka jest niewyrażalna". Znaczy to, że naszych przekonań moralnych nie da się uzasadnić w sposób zadowalający. To jest znowu myśl, która może przyjść do głowy niezależnie od
Traktatu. Jeśli potem znajduje się ją wkomponowaną w wielki system metafizyczny, doznaje się ogromnej satysfakcji - radości z tego, że się swoją myśl w nim odnajduje.
Rozmowa Pawła Okołowskiego z Bogusławem Wolniewiczem, Filozofia i Wartości III.
Oczywiście swojej książki nie porównuję do Traktatu (

), ani nie wrzucam w Twoje usta słów o "ogromnej satysfakcji", ale jeśli to proces w jakimś sensie podobny to, moja tym razem, radość jest istotnie OGROMNA.
