Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pn, 14 października 2024 01:54:38

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: śr, 14 sierpnia 2019 15:56:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 14:09:14
Posty: 4811
Niedługo napiszę więcej. Na razie zakładam wątek, bo boję się, że zapomnę.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 14 sierpnia 2019 16:45:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24443
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Poza Markiem Piegusem i Alcybiadesem niewiele już pamiętam. A czytałem w podstawówce sporo i chyba nie trafiłem na słabą książkę.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 14 sierpnia 2019 17:42:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 14:09:14
Posty: 4811
KSIĘGA URWISÓW

"Księga Urwisów", pełnometrażowy debiut naszego bohatera w dziedzinie literatury młodzieżowej wydany został w 1954 roku. I to czuć na każdym kroku, jest to momentami socreal pełna gębą, aż dziw bierze, że w IIIRP książka nie przestała nigdy byc wznawiana. Dywersanci na zachodnich usługach, dobry ziomek z UB, walka o spółdzielczość na wsi - ja w ogóle nie kumałem o co chodzi jak czytałem to jako dzieciak w bardziej współczesnych czasach. Pewnym paradoksem jest fakt, że dopiero niedawno zauważyłem, że mimo tej calej otoczki, udało się Nizurskiemu przemycić trochę nieprawomyslonych wątków. To takie drobne smaczki, ale bardzo fajnie je wyłapać, jak np moment kiedy redaktor szkolenej gazetki mówi o artykule jednego z podwładnych "to jeszcze gorsze niż normalne gazety!" albo fakt, ze po jakims zabraniu dzieciaki znajduja na sali puste flaszki :D Sama powieść jest jeszcze wczesnym dziełem: nie ma jeszcze całej tej niziurszczyzny, absurdalnych wątków, humoru, nagłych zwrotow akcji. Zaleta jest natomiast to, co będzie ważne dla twórczości Nizurskiego przez długie lata: te wszystkie dzieciaki, to nie są jacys bezpłciowi harcerze jak u Nienackiego, tylko wyraziste chłopaki z krwi i kości, z poobdzieranymi kolanami, grające w gałe, ale rezolutne, ciekawe świata, normalnie aż ich widzę. Mimo socjalistycznych wątków opis tej zapadłej, podkieleckiej wsi też robi wrażenie i nie jest polukrowany. Więc mimo zastrzeżeń - czytało się okej.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 14 sierpnia 2019 20:28:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25661
Niziurskiego czytałem sporo, ale zastanawiam się, czy po okresie podstawówki czytałem w ogóle cokolwiek, może jakieś fragmenty Alcybiadesa. Lubiłem, choć chyba nieco mniej niż pana Samochodzika czy Tomków. Ale dużo autentycznego humoru i pamiętam, że przy niektórych książkach się zaśmiewałem (choć nie mam pojęcia z czego), jak później zdarzało mi się może przy Chmielewskiej.

Księga urwisów była moim pierwszym spotkaniem z tym autorem i pamiętam to:
Prazeodym pisze:
wyraziste chłopaki z krwi i kości, z poobdzieranymi kolanami, grające w gałe, ale rezolutne, ciekawe świata, normalnie aż ich widzę

i że tytuł wydał mi się bardzo adekwatny.

Natomiast w ogóle nie pamiętam tego:
Prazeodym pisze:
Dywersanci na zachodnich usługach, dobry ziomek z UB, walka o spółdzielczość na wsi

ponieważ, czytając książkę powiedzmy w wieku lat 12, zupełnie się w tym nie orientowałem i było mi z pewnością dalece obojętne. Zresztą w książce przygodowej to chyba rzeczywiście jest obojętne.

Nie pamiętam też w najmniejszym stopniu, o co tam chodziło, ani śladu akcji czy postaci.
Zostało mi jednak ogólne wrażenie, zdecydowanie pozytywne.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 14 sierpnia 2019 23:53:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 14:09:14
Posty: 4811
Dla mnie własnie Niziurski to jest inna liga niż Nienacki czy Szklarski - co będę starał się udowodnić. W dzieciństwie podobnie lubiłem tych wszystkich autorów, natomiast teraz...Powiem tak: czasem się zdarza, że zajrzę do jakiejś lektury ze szczenięcych czasów, ot tak, coś sobie przypomnieć. No i w Panu Samochodziku czy Tomku coś tam sprawdziłem, zamykałem książkę, odkładałem na półkę. Natomiast przy Niziurskim zdarzało mi się po sprawdzeniu wkręcic się dalej i lecieć z rozpędu do końca książki. Ba! Kiedyś na tej zasadzie otworzyłem "Siedmiu Wspaniałych" i z rozpędu przeczytałem całą tzw. trylogię odrzywolską, której to książka ta jest pierwszą częścią. Gdy byłem starszy odkryłem, że to był na maksa głęboki pisarz w swoim gatunku. No bo z jednej strony wiadomo: humor, często absurdalny, te wszystkie wyraziste, śmieszne postaci ze śmiesznymi nazwiskami, maksymalne wyeksploatowanie potencjału humorystycznego, jaki kryje się, no, tak naprawdę w przeciętne PRL-owskiej (i dzisiejszej też) podstawówce. Ale tam było też więcej! Szczytem tego WIĘCEJ było chyba "Siódme Wtajemniczenie", tam będzie i jakiś oniryzm i realizm magiczny, i rozwiązania godne Vonnegutta, nawet coś z Gombrowicza, kurde, jakaś niesamowita przewrotność tej całej historii. I wreszcie książki z lat 70, tez śmieszne, ale z mocną nutką melancholii, smutku, niegłupich refleksji o relacjach międzyludzkich, o tym, że często rzeczy w życiu nie wychodzą, że przyjaźnie się łamią, że ta beztroska młodzieńcza nie będzie trwała wiecznie. Do załóżenia tego wątku zachęciło mnie zresztą zerknięcie w zakończenie książki "Adelo, zrozum mnie!", którego fragment zacytowałem u góry i które okazało się (ofc, w kategorii dość lekkiej literatury dla młodzieży) takim emocjonalnym hardkorem, że...No dojedziemy do tego :)

Jutro zaczną się wakacje. Po raz pierwszy są mi dokładnie obojętne. Nie snuję żadnych planów. Patrzę ospale przez okno. Słońce niemrawo przebija się przez ciężkie chmury. Jeśli będzie pogoda, Adela przyjdzie na korty… Stanę z boku, przy siatce, i będę patrzył z daleka.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 15 sierpnia 2019 07:24:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24443
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
"Siedmiu wspaniałych" to John Sturges. :)
Ależ mnie naszła ochota na przypomnienie tego i owego. Pisz dalej!

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 15 sierpnia 2019 20:59:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 14 czerwca 2010 00:53:10
Posty: 1059
Skąd: Frakcja Astralna
Chyba pierwszą książką Niziurskiego, którą przeczytałem - był "Sposób na Alcybiadesa". I od razu to już był Pan Pisarz. Właśnie z taką znaczącą różnicą, nie jak Nienacki, na którego Samochodziki też się przecież polowało... Ale z jakimś wewnętrznym wstydem muszę przyznać, że przez długie lata ta "jajeczna" strona powieści Pana Niziurskiego przesłaniała całość.. Ksywki bohaterów, awantury szkolne i poza, dialogi (-Cykucki, -Słucham? Trzy kucki?, itd....) Dopiero po latach ta poważna strona zaczęła być akceptowana. Wspomniałeś "Siódme wtajemniczenie" - od pewnego momentu to jest dość gorzka lektura, zderzenie idei z realnym światem, układami, kompromisami... Nie mam teraz możliwości sprawdzenia, ale "Niesamowite przypadki Cymeona Maksymalnego" też takim przedziwnym zawieszeniem się kończą.. Takim z Lyncha nieco... (albo się mylę)

Przy okazji chciałem pozdrowić Cymeon X z Poznania! :wink:

_________________
...sailin`on...


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 17 sierpnia 2019 20:59:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28124
Mam trochę jak Crazy, że tylko dawno temu, ale jak tu czytam te różne tytuły, to mam wrażenie, że z większością miałem do czynienia. Nie wiem czy nie było kiedyś tak, że - zanim weszły Samochodziki i inne rzeczy, to oprócz Ożogowskiej trzaskałem Niziurskiego. I chyba nawet mam jakieś książki gdzieś schowane... Spróbuję je odnaleźć, bo trudno przejść obojętnie wobec wpisów Prazeo.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 20 sierpnia 2019 14:53:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25661
Prazeo, dawaj dalej!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 25 sierpnia 2019 14:55:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 14:09:14
Posty: 4811
NIEWIARYGODNE PRZYGODY MARKA PIEGUSA (1959)


Łooo! Socreal się skończył, co oznacza, że u Niziurskiego pojawia się więcej luzu. W porównaniu z "Księgą Urwisów" Marek Piegus, to zupełnie inna bajka - punktem wspólnym jest właściwie tylko młody wiek bohaterów, oraz ich żywotność i błysk inteligencji :) Generalnie jednak dzieło, to rozkwit Niziurskiego-jajcarza: tego, który wymyślał bohaterom zabawne nazwiska, brawurowo prowadził akcję i wymyślał postaci niesamowitych ekscentryków. Jako dzieciak zaśmiewałem się przy tej książce do łez, do tej pory pamiętam pare akcji (przepędzenie lwów w ZOO przy pomocy okropnych męskich perfum, pan Ceder - artysta estradowy, postaci przestępców, którzy wszyscy są jacyś tacy nie do końca przystosowani do życia i mają różne dziwne przywary), ale jednak nie ma we mnie ciągu do przypominania sobie akurat tej powieści. Ale myślę o niej ciepło - tylko wolę jednak bardziej, hehe, metafizycznego Niziura :wink:


AWANTURA W NIEKŁAJU (1962)

A! A tego nie mam jak sprawdzić, a chętnie bym spróbował, bo mam miłe wspomnienia, mimo, że spotkałem się z jakąś tam krytyką tej książki, że to nie jest to, no i znowu jakaś tam propaganda się wkrada. Tym niemniej jest to tak blueprint tych powieści Niziurskiego, których najbardziej lubię, pisanych pod koniec lat 60 i w latach 70: akcja dzieje się na prowincji, w małym miasteczku, które jest zawieszone między przeszłością (zapuszczony stary ogród i legendy o tym, co tu się działo w przeszłości; dzielnica emerytów, co do których poczyniona jest aluzja, że prawodpodobnie wciąż tęsknią za przedwojenną Polską, wreszcie postać starego bosmana-alkoholika, który te przeszłość reprezentuje), a tym co w szeździesionie było przyszłością (mamy dzieciaki z nowych bloków, rozwój przemysłu...); mamy tu tez motyw podziału na zwalczające się gangi, który również będzie powracał, no i jakieś zaczątki tego, heh, realizmu magicznego, który u Niziurskiego będzie rozwijany. Często się zresztą mówi, że wielkość tego pisarza polega na tym, że dzięki niemu można uwierzyc, że poważne przygody można przeżyć nie jak Tomek w Krainie Kangurów, tylko w zapuszczonym w mieście na prowincji w Polsce, w starym ogrodzie za dzielnicą nowych bloków, no i faktycznie, ja przy "Awanturze w Niekłaju" bardzo zazdrościłem w dzieciństwie tym bohaterom. A teraz widzę w tej powieści zaczątek GENIUSZU "Siedmiu Wspaniałych" i "Siódmego Wtajemniczenia". Stay tuned.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 25 sierpnia 2019 18:04:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24443
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Cedur, nie Ceder (chyba że to Twoja literówka). :)
Marek Piegus był jedną z ukochanych lektur mojego późnego dzieciństwa, właśnie z powodu tego nieograniczonego szalonego humoru - a najbardziej bawiła mnie nie ta główna fabuła, lecz dwa rozdziały rozbiegowe - jak Marek był dyżurnym w szkole oraz jak chciał odrobić lekcje. W głowie mi się nie mieściło, że można to tak brawurowo opowiedzieć i zawsze czytałem z niemal otwartymi z podziwu ustami.
- Gryzą już ciocię? Bo u nas w mieszkaniu jest sto pięć pcheł.
- A dlaczego ten Surma śpi w nausznikach? Czy to też po hiszpańsku?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 06 września 2019 22:48:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25661
Czas tu przyznać sie, że nigdy w życiu nie czytałem Marka Piegusa. Ba, przeczytawszy posty Prazeo i Pippina podjąlem postanowienie, że pobiorę z półki i czym prędzej nadrobię. Przynajmniej

Peregrin Took pisze:
najbardziej bawiła mnie nie ta główna fabuła, lecz dwa rozdziały rozbiegowe


Niestety okazało się, że na półce nie ma! Czy nigdy nie było? Nie wiem.

Za to była Awantura w Niekłaju, którą czytałem dawno dawno temu w podstawówce, niezbyt później. Wziąłem ją sobie na chwilę i otworzyłem, by przeczytać kilk stron, co też z przyjemnością uczyniłem. Nic, ale o zupełnie nic z niej jednak nie pamiętam. Pamiętam, że była bardzo zabawna i mi się podobała, ale ani krzty zarysu fabuły, postaci, nic.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 11 września 2019 22:57:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 14:09:14
Posty: 4811
SPOSÓB NA ALCYBIADESA

BANG! Oczywiście wielki klasyk. Po pierwsze: sam pomysł na uczniów, którzy kupują od starszych kolegów, jak to by powiedział dzisiejsza młodzież, PROTIPY na to, jak tu bez wysiłku uniknąć problemów z nauczycielami jest obiecujący (ponoć jest to jakoś tam mocna podkoloryzowana wersja pewnych wydarzeń z młodości autora), a i to jak to zostało rozwinięte, i puenta są mistrzowskie (ta puenta zresztą niegłupia: trochę dydaktyczna, bo okazuje się, że ta nauka nie jest taka zła jak się wydaje, ale też wychodzi, że ta młodzież nie taka głupia, jak się może wydawać...). No i cały szereg świetnych scenek, akcji, gagów i galeria wyrazistych postaci (mamy nie tylko wyraziste dzieciaki, ale też wyrazistych nauczycieli, czego na taką skalę u Niziurskiego nie było, oczywiście wszyscy maksymalnie przejaskrawieni...ale spotykałem w swoim życiu pedagogów, którzy mieli w swoich osobowościach pierwiastek niziurszczyzny, zresztą miło wspominam :wink: ). O mocy tej książki świadczy fakt, jak wiele ze niej pamiętam, chociaż nie miałem jej LATA w rękach...bokser, który po jakimś zbyt mocnym ciosie został poetą...antykolonialne przedstawienie...wujkowi żyletka wpadła do masła w mleczarni, a kolega proszę pana grubo smaruje, więc może dlatego go nie ma szkole...zgubne skutki prania spodni w benzynie...Alcybiades zapatrzony w swoją karykaturę, na której lata...Alcybiades zapatrzony w popiersie Katona...kto napisał "Chama"? WF-ista podpowiada "...rzeszko..."...yyy...Czeszko? Zeszyt ministra ze szkolnych lat, którego nikt nie pokazuje, bo za dużo tam czerwonego atramentu...cała akcja z oprowadzaniem gości po Warszawie, gdzie zostają przygnieceni szczegółową historyczną wiedzą naszych bohaterów...itd. itp. Nie mam jak sprawdzić pewnych rzeczy, ale nieważne, pięć gwiazdek na pięć. Aha, ekranizacja była d o d u p y.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 12 września 2019 06:43:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25661
Totalnie się zgadzam.
Pamiętam, że jak czytałem w młodości, to mi się, owszem, podobało, ale chyba nie najbardziej, bo może jakieś inne książki (Awantura w Niekłaju? Naprzód wspaniali?) miały nawet lepszy taki flow przy czytaniu, może były bardziej wprost zabawne. Ale, tak jak napisałeś, z Alcybiadesa niezwykle dużo zostaje w głowie, bo tam i koncept ogólny, i puenta, i detale, są wprost doskonale przemyślane (w zasadzie napisałem dokładnie to, co Ty :-))

Te wszystkie epizody, które przywołałeś... Szekspir! ... Pędzelkiewicz, jakie mamy tryby?... strasznie lubiłem te kategoryzacje nazwisk w klasie, które były istotne przy opracowywaniu sposobu - próbowałem podobne rzeczy układać w swojej klasie, ale dziwnym trafem nie było aż tylu charakterystycznych nazwisk ;-)

A co puenty i GENIUSZU ÓSMEJ LEGII, to są oczywiście rzeczy, które mają nikłe znaczenie dla czytelnika lat 12, ale dla niemłodego nauczyciela lat 40+, który ma wyraźne problemy (by nie rzec: nieumiejętność) w uporządkowanym i konsekwentnym egzekwowaniu wiedzy, jest to wręcz niosące nadzieję światełko w tunelu - że wbrew temu, co widać gołym okiem, czyli, że uczniowie naucząją się tych rzeczy, których się uczą, mogą też się wiele nauczyć, chłonąc wiedzę niejako bokiem...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 12 września 2019 07:58:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28124
Tok, to była mądra książka! - o ile pamiętam.

A gdzie był motyw książki, którą wszyscy czytali, ale nikt nie mógł przejść przez tę jej część, w której główny bohater zasypia?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group