Wątek o Niziurskim ożył, a mi się przypomniało, że jakieś 3 lata temu tak jakoś wyszło, że pojechałam do Fromborka. Z tej okazji pomyślałam sobie, że może warto byłoby odświeżyć sobie 'Pana Samochodzika i zagadki Fromborka', które to w dzieciństwie nie przypadły mi do gustu i zniechęciły do sięgnięcia po resztę serii.
I dobry był to pomysł. Przyznam, że dorosły odbiór jednak diametralnie różnił się od dziecięcego. Właściwie nie byłam sobie w stanie ani przypomnieć, ani zrozumieć, czemu ta książka tak mnie znudziła i zmęczyła za młodu. Tym razem czytało mi się lekko, łatwo i z dużą przyjemnością, zagadka wciągnęła, klimat przypadł do gustu, bohaterowie wzbudzili sympatię i w ogóle fajnie było potem chodzić po Fromborku i namierzać miejsca z książki.

W dodatku muszę przyznać, że lepiej mi się nawet to czytało, niż uwielbiane w dzieciństwie, a odświeżone parę lat temu na potrzeby forum 'Przygody Marka Piegusa'. W 'Marku...' oczywiście fajniejszy humor i ogólny koloryt, ale jednak czułam jako dorosła osoba jakąś obcość i brak już mentalnej łączności z tamtym światem, a tu, w 'Panu Samochodziku' wszystko mi zagrało. Zastanawiam się, z czego to się wzięło, może dlatego, że główny bohater też dorosły i jakoś łatwiej mi było złapać z nim mentalny link? Ale przecież generalnie lubię literaturę dla młodzieży i często bardziej mnie wciąga niż książki dla dorosłych...
W każdym razie wiem, że trzeba będzie w końcu zarówno poodświeżać sobie Niziurskich, jak i zapoznać się bliżej z serią 'Pana Samochodzika', tylko jakoś ciągle cos staje mi na przeszkodzie...