Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest śr, 01 maja 2024 18:02:33

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 295 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 20  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 stycznia 2008 11:26:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
arasek pisze:
Doda? Mandaryna?
Gdzie Rzym gdzie Krym?



Dodomandarynowe zarzuty Igora uznałam za tak chybione, czy wręcz absurdalne, że nawet nie chciałam z nimi polemizować...
Jednak...

Piła pisze:
I wart jest walki o niego - choćby dla tych kilku wysokiej klasy wierszy, które uważam za swoje.



tak, masz rację. I :piwo: za cały wpis!

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 stycznia 2008 16:01:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22886
jakiś czas temu mnie Witek wywoływał do odpowiedzi... Ja się mało znam na poezji, czy tez raczej - mało znam poezji. Nie interesuję się nią tak, jak muzyką czy polityką. Gdzieś tam jest, a ja nie czuję potrzeby częstego obcowania z nią. Czasem nagle sama do mnie przychodzi i wtedy podoba mi się lub nie. Świetlicki jest dla mnie - skrajnie subiektywnie - najlepszym żyjącym polskim poetą, ponieważ jest MOIM poetą, pisze coś, z czym mogę się utożsamić, coś co nie będąc moimi słowami jest tak bardzo moje, tak bardzo oddaje moje odczucia, wątpliwości i namiętności. Tu wszystko napisał za mnie Piła.

Cytat:
Dzisiaj kupiłem dwa pory na kolację.

Niosłem je za plecami, trzymając jak kwiaty.

Lato się gryzie z jesienią. Forma ocalała i wychodzi z podziemia.

Wszystko się układa w jeden wyraźny doskonały kształt:

OGRÓD KONCENTRACYJNY.

Dzisiaj kupiłem dwa pory na kolację.

Niosłem je za plecami, trzymając jak krzyż.

Jestem tak bardzo martwy, że aż chodzę, czuję.

Widzę jak wszystko się układa w jeden wyraźny, doskonały kształt:

OGRÓD KONCENTRACYJNYYYYY!


Cytat:
Napotkany rok po wojsku były kapral zaprosił mnie na wódkę.

Powiedziałem nienie obywatelu kapralu,

dla mnie obywatel kapral pozostanie na zawsze obywatelem kapralem,

z kapralami nie piję, pierdolę.

Napotkana była wielka miłość powiedziała:

wpadnij do nas na kawę.

Powiedziałem: nienie ukochana, jeżeli nawet wpadnę,

wpadnę tylko po to, by cię ze sobą zabrać.

Nie muszę wcale robić z tym, co mnie okrada, ale to robię, przerzucam
ten gnój.

To jeszcze chwilę potrwa, a kiedy się skończy, to nie podam mu ręki i
wyjadę stąd,

choć to nie jest złe miejsce.

Miłosierdzie należy do was...


Ile razy te wiersze były moim bezsilnym wrzaskiem, gdy z poczuciem całkowitej przegranej na wszystkich życiowych frontach włóczyłem się po mieście z papierosem, kapturem na głowie mimo 20 stopni ciepła i ze słuchawkami na uszach... Albo już potem, gdy po prostu coś się znów zaczynało walić?

Cytat:
Ożywiam się tylko wtedy, gdy myślę o sobie.

Ożywiam się tylko wtedy, gdy myślę o sobie

W tobie. (Przeproś!)



Kiedyś było inaczej, kiedyś było lepiej.

Kiedyś było inaczej, kiedyś było lepiej

---- przed mą wielką wojną, na której poległem.

I nie ma odwrotu. (Przeproś! Przeproś!)



Ożywiam się tylko wtedy, gdy myślę o sobie.

Ożywiam się tylko wtedy, gdy myślę o sobie

W tobie. ( Przeproś!)



Powiedzmy: mały hotel

Powiedzmy: mały, tani, brudny hotel.

Powiedzmy: w Tczewie.

Wszystko jest w mózgu. Nigdzie więcej

(Przeproś!)



A



teraz



odwróć się do ściany



i



zaśnij.



A teraz



odwróć się do mnie



i przeproś


przeproś...

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 stycznia 2008 23:19:08 
Przeglądałem PIEŚNI PROFANA, ale na dłużej się nigdzie nie zatrzymałem tam. Będzie więc coś Koehlera:
Krzysztof Koehler w *** pisze:
A kiedy
zetną jęczmień
rozedmie
się niebo

o jeszcze
jeden
wymiar.

I tak
to jest:

malejemy w
ogromie.

Krzysztof Koehler również w *** pisze:
Chmury, jakaś
oszalała liczba chmur
doprowadzonych do kresu.
Suną jak polska jazda
pchając nisko niebo,
od południa
rwąc horyzont;

Nadchodzi chłód.

i pisze:
Już prawie nic:
resztki światła
gasi deszcz
szarzeje las
i dom i
pola podłużnego
skręt, cofa się
rzeki bieg

Już nic:
tężeje czerń




A tak ogólnie, to chciałem dodać (choć gdzieś to już pisałem; na czacie?), że kiedyś nawet się poezją interesowałem. Niestety, skończyło się to z chwilą przebrnięcia przez oba tomy WIERSZY ZEBRANYCH Podsiadły... a teraz bardzo czasu brak, by do tego wrócić...


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 11 stycznia 2008 23:56:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Jeden z moich ulubionych wierszy T.S. Eliota - wklejam oryginał i tłumaczenie. Okolicznościowo prawie pasuje...

The Journey of the Magi

'A cold coming we had of it,
Just the worst time of the year
For the journey, and such a long journey:
The ways deep and the weather sharp,
The very dead of winter.'
And the camels galled, sore-footed, refractory,
Lying down in the melting snow.
There were times we regretted
The summer palaces on slopes, the terraces,
And the silken girls bringing sherbet.
Then the camel men cursing and grumbling
And running away, and wanting their liquor and women,
And the night-fires going out, and the lack of shelters,
And the cities hostile and the towns unfriendly
And the villages dirty and charging high prices:
A hard time we had of it.
At the end we preferred to travel all night,
Sleeping in snatches,
With the voices singing in our ears, saying
That this was all folly.

Then at dawn we came down to a temperate valley,
Wet, below the snow line, smelling of vegetation;
With a running stream and a water-mill beating the darkness,
And three trees on the low sky,
And an old white horse galloped away in the meadow.
Then we came to a tavern with vine-leaves over the lintel,
Six hands at an open door dicing for pieces of silver,
And feet kicking the empty wine-skins,
But there was no information, and so we continued
And arrived at evening, not a moment too soon
Finding the place; it was (you may say) satisfactory

All this was a long time ago, I remember,
And I would do it again, but set down
This set down
This: were we led all that way for
Birth or Death? There was a Birth, certainly,
We had evidence and no doubt. I had seen birth and death,
But had thought they were different; this Birth was
Hard and bitter agony for us, like Death, our death,
We returned to our places, these Kingdoms,
But no longer at ease here, in the old dispensation,
With an alien people clutching their gods.
I should be glad of another death.


----------------------------


Wędrówka Trzech Króli

"Mróz przenikał do szpiku kości,
Najgorsza pora roku
Na podróż, tak długą podróż:
Drogi w głębokim śniegu, lodowaty wiatr,
Martwy środek zimy".
Wielbłądy w strupach i otarciach, krnąbrne,
Kładły się w topniejącym śniegu.
Były chwile, że żałowaliśmy
Letnich pałaców na wzgórzach, tarasów
I dziewcząt w jedwabiach, roznoszących sorbet.
Wielbłądnicy klęli i złorzeczyli,
Uciekali, żądali trunków i kobiet;
I gasnące ogniska, brak schronień,
Wrogie miasta, nieprzyjazne osiedla
I wsie brudne, biorące wysokie opłaty:
Trudny był dla nas ów czas.
W końcu jechaliśmy już tylko nocą,
Zasypiając i budząc się co chwila,
Wśród głosów, które w uszach nam śpiewały,
Że nasz trud jest szaleństwem.

Aż o świcie zjechaliśmy do łagodnej doliny,
W zapach wilgotnych roślin, pod linią śniegów,
Z rwącym strumieniem - nad nim młyn roztrącał ciemność,
Trzy drzewa na niskim nieboskłonie
I stary biały koń galopujący w dal po błoniu.
Potem przybyliśmy do karczmy z liśćmi winorośli nad bramą,
Sześć dłoni w drzwiach otwartych grało w kości o srebrniki,
Stopy kopały puste bukłaki po winie;
Lecz nie było tam dobrej nowiny, więc jechaliśmy dalej
Aby przybyć wieczorem - w ostatniej chwili
Znajdując miejsce, można rzec, odpowiednie.

Wszystko to było dawno, lecz dobrze pamiętam,
I uczyniłbym to jeszcze raz; ale ustalmy
To ustalmy
To: Czy droga wiodła nas do Narodzin,
Czy do Śmierci? To były Narodziny - oczywiście,
Mieliśmy dowód, niewątpliwy. Widziałem narodziny i śmierć,
Lecz sądziłem, że różnią się. Te Narodziny były dla nas
Ciężką i gorzką agonią, jak Śmierć, nasza śmierć.
Wróciliśmy do swych ziem, dawnych Królestw,
Lecz nie jest nam już łatwo, wśród praw starej wiary,
Z ludem dziś obcym, wielbiącym swych bogów.
Chętnie bym przyjął inną śmierć.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 25 stycznia 2008 11:22:17 

Rejestracja:
ndz, 13 stycznia 2008 12:26:57
Posty: 17
A ja zacytuję z pamięci mój ulubiony cytat z Bohdana Zadury, który jednocześnie w całości stanowi wiersz:

"Tym, którzy umówili się z nami na wódkę, a nie przyszli, chcieliśmy coś powiedzieć, ale w domu też ich nie ma."


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 25 marca 2008 01:07:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Gałczyński w "Pożegnaniu z latarniami" pisał:

czy w tym Londynie nad Tamizą,
gdzie mgła jest snem, a wiatr histerią,
kędy "latarnie światłem gryzą",
o czym już pisał T. S. Eliot -


I to mi się czasem przypomina gdy jest mgła albo wiatr. A dziś sprawiło, że przeczytałam wiersz Eliota, w którym pojawiają się latarnie i narastający ciężar. "Rapsodia wietrznej nocy". Jaka mocna jest ta obrazowość: północ - pamięć - szaleniec - geranium...! (to tylko pierwsza zwrotka; całość np. tu: http://www.poema.art.pl/site/itm_2817.html)

Dwunasta.
Tam, dokąd sięga ulica
Ujęta w księżycową syntezę,
Szeptane zaklęcia księżyca
Rozpuszczają podłoża pamięci
Wszystkie jej jasne skojarzenia,
Sformułowania i rozróżnienia,
Każda latarnia, którą mijam,
Bije jak bęben przeznaczenia
I przez obszary mroków
Północ potrząsa pamięcią,
Jak szaleniec potrząsa uschniętym geranium.


....

Ale w oryginale zdecydowanie lepiej brzmi...

Twelve o’clock.
Along the reaches of the street
Held in a lunar synthesis,
Whispering lunar incantations
Dissolve the floors of memory
And all its clear relations
Its divisions and precisions,
Every street lamp that I pass
Beats like a fatalistic drum,
And through the spaces of the dark
Midnight shakes the memory
As a madman shakes a dead geranium.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 26 kwietnia 2008 19:05:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Często - poza piosenkami - mam też "wiersze dnia"... których zwrotki, melodia i rytm pojawiają się znikąd (no... może nie znikąd, ale po prostu nagle) w mojej głowie. Dziś np. jest to jedna z części "Notatek z nieudanych rekolekcji paryskich" Gałczyńskiego.

***

"Ziemia i niebo przemijają,
lecz słowo Moje nie przeminie",
kto to powiedział? kto powiedział?
Zapomniałem.

Zapomnieć snadniej. Przebacz, Panie:
za duży wiatr na moją wełnę;
ach, odsuń swoją straszną pełnię,
powstrzymaj flukty w oceanie;
toć widzisz: jestem słaby, chory,
jeden z Sodomy i Gomory;

toć widzisz: trędowaty, chromy,
jeden z Gomory i Sodomy;
pełna "problemów", niepokoju,
z zegarkiem wielka kupa gnoju.

Nie mogę. Zrozum. Jestem mały
urzędnik w wielkim biurze świata,
a Ty byś chciał, żebym ja latał
i wiarą mą przenosił skały.

Nie mogę. Popatrz: to me dzieci,
śliczna kanapa i dywanik,
i lampa z abażurem świeci,
i gwiazdka malowana na nim,

gwiazdka normalna, świeci ziemsko -
a Ty byś zaraz - betlejemską!

Posadę przecież mam w tej firmie
kłamstwa, żelaza i papieru.
Kiedy ją stracę, kto mnie przyjmie?
Kto mi da jeść? Serafin? Cherub?

A tu do wyższych pnę się grządek
w mej firmie "Trwoga & Żołądek".

Lecz wiem, że jednak on się stanie,
ten wielki wichr: na noc szatańską
odpowie nocą mediolańską
święty Augustyn w Mediolanie!

A kiedy minie Twoja burza,
czy przyjmiesz do Twych rajów tchórza?

O nocy słodka, nocy letnia...
Za oknem galilejska fletnia.


***

wciąż, po tylu już latach, bardzo lubię ten wiersz. Całość np. tu:

http://galczynski.kulturalna.com/index. ... d=6627&p=1

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 13 maja 2008 13:04:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17265
Skąd: Poznań
Tadeusz Nowak "Psalm sielankowy"

Gdzie ty jesteś
Za wodą
za trawą i za ciszą
gdzie się listy na liściu
same piszą i piszą
gdzie się noża po trzonek
nawet w chleby nie wbija
i jedynie płot patrzy
zza chabinki i kija

Gdzie ty jesteś
Za trwogą
za pająkiem za myszą
gdzie mnie uszy łopianu
i radaru nie słyszą
gdzie nie bije się monet
jakbyś młotkiem bił w ciemię
a grom w kłębek zwinięty
przy kopczyku rdzy drzemie

Gdzie ty jesteś
Za tobą
za snem twoim za pieśnią
gdzie twe oczy źdźbła trawy
nie prześlepią nie prześpią
gdzie tak mówi się - jestem
jakby nigdy nie było
kurzej szyi pod nożem
białej brzozy pod piłą


Ten zwinięty w kłębek grom, drzemiący przy kopczyku rdzy... ******!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 05 lipca 2008 17:43:43 
Maciej Wojtyszko w SADZE RODU KLAPTUNÓW pisze:
Maciej Klaptun
Improwizacja średnia z poematu "Rusałkowa wieszczba"

... Jam stał na cyplu. Blady,
łez szafiry pełzły jaszczurczo po licu znękanym.
Ani mi w głowie chochlikowe zdrady,
ani mi smutek, ani żal. Nad ranem
w nastrój tęczowy wpadłem i podniosły
i czułem mocno, że inni to osły!
Pomnik swój własny z mułu i goryczy
lepiłem. Obcy gwarom i rechotom,
jak węgorz, kiedy drogi cel wytyczy
i musi dotrzeć ku spragnionym godom,
tak ja, o kurhan na cyplu oparty,
wiedziałem dobrze, ile jestem warty!
Zwalcie mi wszystek tatarak znad brzegów!
Rzućcie kamienie młyńskie pod niebiosa!
Ja złotem błyskam z bezbarwnych szeregów!
Ja, srebrna lira! Ja, z diamentów kosa!
Jam jest wszechżaba i nadwodnik razem
w górze nad wami - jak obłok nad płazem!
Całą mą wielkość te rymy wyraźcie -
a imię moje: trzy razy piętnaście!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 05 lipca 2008 18:29:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...powiem tylko ,że jeden z forumowiczów przysłał mi swe wiersze do poczytania ...i bardzo mi sie spodobały...

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 lipca 2008 11:59:45 

Rejestracja:
ndz, 15 czerwca 2008 11:56:47
Posty: 163
Skąd: Łódź
W magicznym uniesieniu co zwiewne lub obcym
raz sobie raz muzom będąc
sennie rozpuśćmy nasze włosy i skrzydła
nadchodzącym jawnie latom i sekundom

Ty zrośnij się ze mną z chmurami i z drzewem
gdy nadzy ja wtedy przeniknę oboje
wiejących marazmów milczące fasady
uroczo upomnij i weź je od mary

Ja czerpać chcę z ławic burzowych mierzei
i zmieszać z twym ciepłem i wieńcem laurowym
zatonąć w dzikości prawdziwie dogłębnie
nasz płomień rozmnożyć poczuć wolność
i wrócić

Zapadłszy w muzykę ciszy
tonacji stłumionych melancholii
bezgłośnie wędruję do ciebie po linie
splecionej z tęsknoty

Nieśmiało napawam się myślą
o drżącej bezkwietnej paproci
koloru wypranej zieleni będącej
jak ty niebanalną

by grzegorz


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 25 września 2008 14:52:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
..ja bym na końcu dodał jeszcze jedno słowo

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 25 września 2008 22:31:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 02 grudnia 2006 17:24:28
Posty: 74
Skąd: z Księstwa Cieszyńskiego
z-martwych-wstanie

_________________
"Od tylu lat na Ciebie czeka cały Świat!"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 26 września 2008 00:08:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 02 października 2006 13:09:41
Posty: 2805
Skąd: f'karium
Znów tam byłeś.
Bez zbędnych formalności
i pytania o zgodę.
Nastała noc,
a Ty nie miałeś się gdzie podziać.
Przyszedłeś więc
i bez uprzedzenia wszedłeś do mojej głowy.
Nic dziwnego-
tam jesteś bezpieczny.
Nikt w mojej głowie nie odważy się Ciebie niepokoić.
Pewnie zauważyłeś,
że masz już tam nawet swój własny kąt.
Tak, to ten między wspomnieniem przeszłych dni
a przetrąconą nadzieją.
Porządnie w nim wysprzątałam.
Wymiotłam resztki pretensji
i powiesiłam białe firanki.
Chyba Ci się tam podoba, prawda?
Inaczej nie wracałbyś tak często.
Szkoda tylko, że znów tak szybko uciekłeś nad ranem.
Już zaparzyłam herbatę...

_________________
tory wyjeżdżają z lasu a tam...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 09 października 2008 21:54:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25391
ja przepraszam za zaśmiecenie wątku.. ale chciałem nadmienić, że bardzo spodobał mi się wiersz Budynia :D

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 295 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 ... 20  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 83 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group