Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 30 kwietnia 2024 13:26:57

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 295 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 20  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 27 stycznia 2007 12:24:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Ostatnio przypomniał mi się pewien prosty wiersz Gałczyńskiego:

Gdybym miał jedenaście kapeluszy


Gdybym miał jedenaście kapeluszy,
pierwszy schowałbym w szafie, żeby się nie kurzył.

Drugi nadałbym przez pocztę w postaci paczki.
Trzeci byłby na drobnostki i drobiażdżki.

Czwartego używałbym wyłącznie do sztuk magicznych et cetera
Piąty zamiast klosza, do przykrywania sera.

Szósty kapelusz - dla Jadwisi.
Siódmy bym powiesił. Niech wisi.

Ósmy przerobiłbym na nastrojowy abażurek.
W dziewiątym hodowałbym jeża lub coś z zoologii w ogóle.

Co do dziesiątego, to jeszcze nie mam pomysłu:
A jedenasty kapelusz porwałby mi wiatr nad Wisłą.

Bo powiedziała o mnie jedna poetka z Krakowa:
"To głowa nie do kapeluszy! To taka posągowa głowa!"

----

I koncept ogólny, a także (przede wszystkim!) poniższa zwrotka:

Szósty kapelusz - dla Jadwisi.
Siódmy bym powiesił. Niech wisi.


skojarzyły mi się się z tekstem Kazika do "12 groszy", a konkretnie groszem nr 10...:

Dziesiąty grosz dla Jadzi,
niech se Jadzia wsadzi



;-)

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 27 stycznia 2007 12:38:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
Skojarzenie mam identyczne ;)

Ale bardziej podoba mi się zwrotka

Ósmy przerobiłbym na nastrojowy abażurek.
W dziewiątym hodowałbym jeża lub coś z zoologii w ogóle.


Aż żałuję, że nie mam 11 kapeluszy... :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 27 stycznia 2007 12:41:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Gałczyńskiego-lunatyka wiersz kapeluszowy no 2 :-) :

Klient wymarzony

Kapelusze. Kapelusze.
Numery małe. Numery duże,
żaden nie trafia w sedno.

"Dlaczego nie ma średnich numerków?"
stawiam pytanie. Pytam cierpko.
Bo ja mam głowę średnią.

A w ogonku ktoś śpiewa
z Mozarta uwerturę,
oczy ma jak ze srebra,
a czuprynę jak chmurę.

Dziwny facet zaiste.
Raz rumiany. Raz blady.
I uszy ma srebrzyste.
I zbliża się do lady.

Uśmiechnięty radośnie
swą uwerturę pieje.
A głowa raz mu rośnie,
raz (o, rany!) maleje.

Kapelusz siłą rzeczy
każdy leży jak ulał,
więc facet nie złorzeczy,
lecz bierze i wybula.

Z powodu tych fantastyk
szmer powstaje wśród osób,
bo zgłębić pragnie każdy
te sztuczki i ten sposób.

Czy to elektrycznością?
Czy jaki zastrzyk nowy?
A gość na to: "Po prostu!
Mam zmienny rozmiar głowy.

Raz jest taka jak bania,
że nie przejdzie przez lufcik,
raz mała niesłychanie,
bo robię się maciupci.

A po czasu upływie
mogę głowę powiększyć".

"Lecz kto pan jest właściwie?"

"Księżyc"

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 27 stycznia 2007 12:44:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
Księżycowo-kapeluszowo-muzyczno-... ;-) Gałczyński jak żywy! :lol:
A fragment z poprzedniego wiersza, o zoologii, kojarzy mi się ze stylem 3bajka... :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 28 stycznia 2007 11:50:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Hmm... Przecież wyraźnie napisałam :-):

monika pisze:
Ostatnio przypomniał mi się pewien prosty wiersz Gałczyńskiego:


monika pisze:
Gałczyńskiego-lunatyka wiersz kapeluszowy no 2

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 05 lutego 2007 23:25:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
Czytam od jakiegoś czasu poetów z Dwudziestolecia, i znów mnie Przyboś uderzył perfekcją - coś, co wszyscy powinni znać ze szkoły, ale... ;-)

NOTRE-DAME (1938 rok)
Z miliona złożonych do modlitwy palców wzlatująca przestrzeń!

Lecz zdjęło mnie z iglicy jak z haka Wnętrze – przerażenie.

Wyszydzony i opluty śród poczwar rozdziawionych deszczem
wiem: Co znaczę ja żywy o krok od filarów!
Te mury z odrąbanych skał – jak łby ponade mnie
zmartwychwstają z sarkofagu.

Kto wstrząsnął tą ciemnością, nagiął –
i ogarnął?

Wiem. Obciążone Jezusami krzyże
trzeba wyostrzyć w piony budowniczych drabin
i swoją wolę, zrównaną z niezgłębionym lazurem,
swoją śmierć
z ostrołuku
trafić –
- tam na kluczu sklepienia drga zamknięty pęd strzał –

- i trwać pod hurgotem głazów szybujących coraz wyżej i wyżej,
aż je, nie skończone, nagły zawrót
stoczy ze szczytu w dwie wieże, urwane dna.

Kto pomyślał tę przepaść i odrzucił ją w górę!



A do tego, niejako w przeddrodze :)
Leśmian i W ZAKĄTKU CMENTARZA (1936 rok)

Mają zmarli w niedzielę ten pośmiertny kłopot,
Że w obczyźnie cmentarza czują się - bezdomnie -
A lubią noc tę spędzać popod mgłą lub popod
Wiecznością, co się w jarach gęstwi nieprzytomnie.


Maria z Bzówka - wygody wspomina izdebne,
Słońce - w łóżku, wiatr - w sieni - i ogród macierzyn,
Gdzie było tyle w radość uchodzących ścieżyn,
A wszystkie takie - trafne i drzewom - potrzebne!...


Żebrak, co się zadławił na śmierć krztyną chleba -
Kijem niegdyś wędrownym obłędnie się babrze
W nieodgadle błękitnym - pełnym Boga - chabrze,
By zeń dla snu wiecznego wydłubać - źdźbło nieba.


Mnich, co po to byt ziemski tłumił bez szemrania,
By pędzić żywot wieczny w sposób nienaganny -
Kreśli palcem na próchnie list do panny Anny
Z życzeniami rychłego w kwiatach -zmartwychwstania.


Panna Anna udaje, że jest - w bezżałobie
I biorąc na kolana młodą mgłę - pieszczochę -
Ukradkiem z pajęczyny tka zwiewną pończochę
Dla brzozy, co tkwi boso na kochanka grobie.


A opodal - mniej więcej naprzeciw rozstaju,
We fraku bezrozumnie skąsanym przez szczura,
Na czele kilku cieni żeńskiego rodzaju
Nieboszczyk Madaleński - prowadzi mazura.


Oj, wiem, że to bez sensu, ale jako że ostatnio dwukrotnie ten wiersz się pojawił jakoś tak obok mnie, to jeszcze

DZIEWCZYNA
(Władysławowi Jaroszewiczowi,
Jego entuzjastycznym zapałom
dla dzieł twórczych i szczerym
wyczuciom czarów poetyckich)


Dwunastu braci, wierząc w sny, zbadało mur od marzeń strony,
A poza murem płakał głos, dziewczęcy głos zaprzepaszczony.

I pokochali głosu dźwięk i chętny domysł o Dziewczynie,
I zgadywali kształty ust po tym, jak śpiew od żalu ginie...

Mówili o niej: "Łka, więc jest!" - I nic innego nie mówili,
I przeżegnali cały świat - i świat zadumał się w tej chwili...

Porwali młoty w twardą dłoń i jęli w mury tłuc z łoskotem!
I nie wiedziała ślepa noc, kto jest człowiekiem, a kto młotem?

"O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!" -
Tak, waląc w mur, dwunasty brat do jedenastu innych rzecze.

Ale daremny był ich trud, daremny ramion sprzęg i usił!
Oddali ciała swe na strwon owemu snowi, co ich kusił!

Łamią się piersi, trzeszczy kość, próchnieją dłonie, twarze bledną...
I wszyscy w jednym zmarli dniu i noc wieczystą mieli jedną!

Lecz cienie zmarłych - Boże mój! - nie wypuściły młotów z dłoni!
I tylko inny płynie czas - i tylko młot inaczej dzwoni...

I dzwoni w przód! I dzwoni wspak! I wzwyż za każdym grzmi nawrotem!
I nie wiedziała ślepa noc, kto tu jest cieniem, a kto młotem?

"O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!" -
Tak, waląc w mur, dwunasty cień do jedenastu innych rzecze.

Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...

I nigdy dość, i nigdy tak, jak pragnie tego ów, co kona!...
I znikła treść - i zginął ślad - i powieść o nich już skończona!

Lecz dzielne młoty - Boże mój - mdłej nie poddały się żałobie!
I same przez się biły w mur, huczały śpiżem same w sobie!

Huczały w mrok, huczały w blask i ociekały ludzkim potem!
I nie wiedziała ślepa noc, czym bywa młot, gdy nie jest młotem?

"O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!" -
Tak, waląc w mur, dwunasty młot do jedenastu innych rzecze.

I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!
Lecz poza murem - nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!

Niczyich oczu ani ust! I niczyjego w kwiatach losu!
Bo to był głos i tylko - głos, i nic nie było oprócz głosu!

Nic - tylko płacz i żal i mrok i niewiadomość i zatrata!
Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?

Wobec kłamliwych jawnie snów, wobec zmarniałych w nicość cudów,
Potężne młoty legły w rząd, na znak spełnionych godnie trudów.

I była zgroza nagłych cisz. I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 11 lutego 2007 23:11:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Brian Patten - poeta liverpoolski, jeden z nurtu tzw "pop poetry". Lubię go :-)
A poniższy wiersz skojarzył mi się z wpisem Witka w wątku prozatorskim

Wyznanie Małego Johnny

Dziś rano
w gruncie rzeczy młody i głupi
pożyczyłem karabin maszynowy, który mój ojciec
chował od czasów wojny, wyszedłem
i zlikwidowałem pewną ilość małych nieprzyjaciół.
Od tej pory nie wróciłem do domu.

Dziś rano
chmary policjantów z psami
krążą po mieście
z moim rysopisem wyrytym
na twarzach, pytając:
"Czy nie widzieliście go?
Ma siedem lat,
Lubi Psa Pluto, Myszkę Miki
i Niedźwiadka Biffo,
czyście go gdzie nie widzieli?"

Dziś rano
siedząc samotnie na obcym boisku
mamrocząc do siebie aż do znudzenia
machnąłeś się, machnąłeś,
obmyślam następny ruch
ale nie mogę się ruszyć.
Psy wywęszą mnie -
mają moje lizaki.

---

Zresztą jest to jeden z kilku wierszy o Małym Johnny... Inny zaczyna się tak:

Głupi wynalazek Małego Johnny

Pewnego dnia
bawiąc się starym żelastwem na strychu
Mały Johnny wynalazł przypadkiem bombę atomową
i nie wiedząc co z nią zrobić
zakopał ją w ogrodzie przed domem.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 12 lutego 2007 09:23:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
Ej, daj jeszcze coś! Fajne to! :-D

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 12 lutego 2007 18:21:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
prawda! :)
niczym
Joan was quizzical, studied pataphysical
Science in the home
Late nights all alone with a test-tube ohh oh oh oh
Maxwell Edison majoring in medicinem
Calls her on the phone
Can I take you out to the pictures, Joan?
But as she's getting ready to go
A knock comes on the door

Bang, bang, Maxwell's silver hammer
Came down upon her head
Bang, bang, Maxwell's silver hammer
Made sure that she was dead

Back in school again Maxwell plays the fool again
Teacher gets annoyed
Wishing to avoid an unpleasant scene
She tells Max to stay when the class has gone away
So he waits behind
Writing 50 times "I must not be so" oh oh oh
But when she turns her back on the boy
He creeps up from behind

Bang, bang, Maxwell's silver hammer
Came down upon her head
Do do do do do
Bang, bang, Maxwell's silver hammer
Made sure that she was dead

P.C. Thirty-One said "We caught a dirty one"
Maxwell stands alone
Painting testimonial pictures ohh oh oh oh
Rose and Valerie screaming from the gallery
Say he must go free (Maxwell must go free)
The judge does not agree and he tells them so oh oh oh
But as the words are leaving his lips
A noise comes from behind

Bang, bang, Maxwell's silver hammer
Came down upon his head
Do do do do do
Bang, Bang, Maxwell's silver hammer
Made sure that he was dead
Wow wow wow oh!
Do do do do do

Silver hammer Max


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 17 lutego 2007 20:52:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25393
fajne to i w dodatku znam (a nie muszę czytać! ;-))
ale zachęcony porównaniem przeczytałem też o Małym Johnnym i stwierdzam , że Maxwell bardziej mi się podoba, bo się rymuje :P

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 18 lutego 2007 12:53:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Ja jednak wolę nierymującego się Małego Johnnego, ale jeśli ma być coś z rymami... to proszę bardzo ;-) :

Konstanty Ildefons Gałczyński

Evviva la poesia



Koń by też pisał wiersze,
gdyby mu dać sto złotych,
też miałby aspiracje,
ambicje i tęsknoty;

co mówię? nawet wielbłąd
gwizdnąłby na pustynię,
gdyby mu, jak Boyowi,
dać przednich wódek skrzynię;

i nawet nietoperze,
które wiszą na głowie,
pisałyby komedie -
a cóż dopiero człowiek?

Ty więc, o Muzo moja,
rymem mnie słodkim natchnij -
możem ja tu nie pierwszy,
aleć i nie ostatni!

Umiem i metr wyszukać,
i uśpić rym przy rymie,
puent mam tyle w głowie,
ile jest śniegu w zimie;

a jakie miewam wizje,
koncepcje, problematy!
W ogóle: bardzo dziwne,
że nie jestem bogaty;

toć jednym aforyzmem
mógłbym spalić Warszawę;
gdybym się rodził w Anglii,
byłbym Bernardem Shawem.

Więc jakże tu nie pisać,
więc jakże! panie złoty...
Koń by też pisał wiersze,
gdyby mu dać sto złotych.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 07 marca 2007 23:28:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Hans Magnus Enzensberger

Spotkanie z innym gatunkiem


Przyczyn masakry szukać trzeba w XIII stuleciu.
Przeczytałem dziś rano podczas śniadania.

Że pszczoły nie są głuche, lecz słyszą czułkami
ogłoszono w Stanfordzie, w Kalifornii.

Znowu nosić się będzie nieco szersze krawaty
oznajmia przesyłka z Padeborn, kod 33-102.

Czas nie jest parametrem, lecz operatorem,
objawił mi mój przyjaciel, filozof.

Wiedza, zdobyta tylko w ten jeden wtorek.
Wyłożyłem ją kotu sąsiadów.

Jego rdzawobrązowe pręgi tliły się w słońcu.
Jego oczy nieruchomo wpatrywały się we mnie.

Czułem, jak jego futerko elektryzuje.
Było widać, że mnie rozpoznaje.

A jednak żył w innym niż ja Uniwersum.
Tak mi się zdawało. Pomiaukiwał,

ale nie zdradził mi, co wie o materii,
o przestrzeni i czasie.

Jedna metafizyka otarła się o drugą,
kiedy dzieliłem się z nim piklingiem.

Nasze wyroki, jego i moje,
jak mi się zdawało, były wzajemnie

niezbadane, tak samo jak bogów.


----


A fragment:
Jego rdzawobrązowe pręgi tliły się w słońcu.
Jego oczy nieruchomo wpatrywały się we mnie.


melodyjnie skojarzył mi się z tekstem Świetlickiego z "Las putas melancólicas":

Jego kubeczek nie polubi mnie itd...

;-)

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 08 marca 2007 10:42:47 
A thing of beauty is a joy for ever:
Its loveliness increases; it will never
Pass into nothingness; but still will keep
A bower quiet for us, and a sleep
Full of sweet dreams, and health, and quiet breathing.
Therefore, on every morrow, are we wreathing
A flowery band to bind us to the earth,
Spite of despondence, of the inhuman dearth
Of noble natures, of the gloomy days,
Of all the unhealthy and o'er-darkened ways
Made for our searching: yes, in spite of all,
Some shape of beauty moves away the pall
From our dark spirits. Such the sun, the moon,
Trees old, and young, sprouting a shady boon
For simple sheep; and such are daffodils
With the green world they live in; and clear rills
That for themselves a cooling covert make
'Gainst the hot season; the mid-forest brake,
Rich with a sprinkling of fair musk-rose blooms:
And such too is the grandeur of the dooms
We have imagined for the mighty dead;
All lovely tales that we have heard or read:
An endless fountain of immortal drink,
Pouring unto us from the heaven's brink.


to z Keatsa, on trochę mnie aż męczy swoją ładnością, ale ten akurat fragment mu wyszedł :D . W ogóle antologia poezji angielskiej!!! świetne!!! i oczywiście Tyger, tyger burning bright!


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 20 marca 2007 11:57:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
Widzę, że wiosną regularnie przechodzę fazę leśmianową, rozbuchano-neologizmową, zważywszy na to, że prawie rok temu zacytowałam to:

http://ultimathule.nor.pl/viewtopic.php?p=79597#p79597


A dziś... w oczekiwaniu na zieleń, zamrocz paproci i bezświat zarośli:

BOLESŁAW LEŚMIAN

TOPIELEC




W zwiewnych nurtach kostrzewy, na leśnej polanie,

Gdzie się las upodobnia łące niespodzianie,

Leżą zwłoki wędrowca, zbędne sobie zwłoki.

Przewędrował świat cały z obłoków w obłoki,

Aż nagle w niecierpliwej zapragnął żałobie

Zwiedzić duchem na przełaj zieleń samą w sobie.

Wówczas demon zieleni wszechleśnym powiewem

Ogarnął go, gdy w drodze przystanął pod drzewem,

I wabił nieustannych rozkwitów pośpiechem,

I nęcił ust zdyszanych tajemnym bezśmiechem,

I czarował zniszczotą wonnych niedowcieleń,

I kusił coraz głębiej - w tę zieleń, w tę zieleń!

A on biegł wybrzeżami coraz innych światów,

Odczłowieczając duszę i oddech wśród kwiatów,

Aż zabrnął w takich jagód rozdzwonione dzbany.

W taką zamrocz paproci, w takich cisz kurhany,

W taki bezświat zarośli, w taki bez brzask głuchy,

W takich szumów ostatnie kędyś zawieruchy,

Że leży oto martwy w stu wiosen bezdeni,

Cienisty, jak bór w borze - topielec zieleni.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 27 marca 2007 11:28:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 21:54:20
Posty: 6846
E.E. Cummings

maggie and milly and molly and may


maggie and milly and molly and may
went down to the beach(to play one day)

and maggie discovered a shell that sang
so sweetly she couldn't remember her troubles,and

milly befriended a stranded star
whose rays five languid fingers were;

and molly was chased by a horrible thing
which raced sideways while blowing bubbles:and

may came home with a smooth round stone
as small as a world and as large as alone.

For whatever we lose(like a you or a me)
it's always ourselves we find in the sea

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 295 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 20  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 78 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group