Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 27 kwietnia 2024 10:11:08

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 402 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 27  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 09 marca 2008 22:48:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25392
Przeczytałem jeszcze raz post elsei i jestem jeszcze raz pod wrażeniem. Co więcej, czytając go, od razu słyszę muzykę... Ten tekst jest przesiąknięty płytą do głębi, ja pisałem o zakochaniu, że znam Lunę od niedawna a zdaje mi się tak dobrze znajoma, ale to dopiero mojej Żonie jest NAPRAWDĘ dobrze znajoma. Ale przecież oboje znamy ją dopiero od zeszłego weekendu, to jest nie do wiary.

Niektóre fragmenty szczególnie uderzają mnie swoją trafnością:

elsea pisze:
Pisałam już o tym, że płyta jest wyznaniem osoby dorosłej. Bo czyż dzieci bywają tak zmęczone?

Tak, jako człowiek może młodszy od bohatera płyty, ale przecież już zupełnie dorosły mężczyzna, słyszę na Lunie opowieść o zmęczeniu (mojego) materiału, o znużeniu, które chce zabić we mnie życie.
I ta płyta odpowiada na to zagrożenie, mówi o tym, jak bez fanfarów i młodzieńczego hurra nie dać się zabić, jak w dorosły, może nie porywający, ale może jedyny możliwy sposób, walczyć o swoje, nie tyle walczyć co iść i powstawać z upadków.
Raz jeden porywa w górę, wtedy kiedy król Theoden woła "nie mamy szans!", i takie uniesienie jest potrzebne, żeby sobie przypomnieć o tym, co jest piękne, ale jednak to tylko wyjątkowa chwila. Nie ma tu obietnicy cudu i może zaczynam doceniać ostatni utwór, który wydaje mi się nieco za słaby, za mało przekonywujący na koniec, ale on daje nadzieję, że uda się
elsea pisze:
odnaleźć choć część tego, czego szukał

a nie że od razu pełne zwycięstwo, triumf.
Na Lunie nie ma słowa HURA aż do końca.

elsea pisze:
TREN wraz z okalającymi utworami to kulminacja tej płyty, jej rdzeń i pełnia emocji.

Absolutnie tak! Wcześniejsze utwory dają mi się rozsmakować w estetyce Luny, o której zresztą będę chciał jeszcze napisać, może jako samodzielne utwory czasem podobają mi się nie mniej, ale pod względem takim właśnie emocjonalnym stanowią tylko dla mnie tylko rozgrzewkę.
Znowu idealny cytat do tego...
elsea pisze:
Wyszedł z domu, który jest początkiem i końcem, i przemierza ciemne ulice, tuła się i zagląda w różne okna.(...) Późniejsza wędrówka wydaje się mi już całkowicie duchową

Do Serca chodzi sobie po świecie, ale potem zaczyna się właściwa droga...

Bo prawdę mówiąc, dość dziwnie, ale tak naprawdę zaczyna się dla mnie ten rdzeń od Serca. Dziwnie, bo to taki utwór właściwie lekki muzycznie, tralala na gitarze, Gero coś o Janie Serce wspomniał, no i nic wyrafinowanego muzycznie tam nie ma, takie tam popowe granie. No a właśnie nie...

elsea pisze:
potem pojawia sie utwór jakby z innej stylistyki, niby radosny, a jakże bolesny. Uciekaj uciekaj... Ale przed czym?

Chyba ta z pozoru banalna melodyjka do uciekaj uciekaj jest tym, co najczęściej slyszę w głowie. Ale dlaczego?

I na koniec kolejny trafny cytat, podobnie jak jego autorka nie umiem nawet wyrazić dlaczego tak właśnie jest, ale...
elsea pisze:
jak bardzo męska jest to płyta. (...)Trudno nawet wychwycić, na czym to polega, przelanie dorosłości i dojrzałości w sobie samym na dźwięki i teksty. Człowiek, który wędruje w Lunie nocą jest na pewno dorosłym mężczyzną.


Na pewno.

Jakoś nasze niedorosłe dziewczynki, choć w domu Luny pełno, nieszczególnie się nią póki co zainteresowały. I nawet nie czuję, żeby miało większy sens namawianie ich do uważniejszego wysłuchania.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 00:11:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 19 listopada 2004 16:47:56
Posty: 11819
Przymierzałem sie do napisania swojej recenzji - a może raczej swoich dziwnych odczuć, jakie towarzyszą słuchaniu tej jakże niebezpiecznej płyty - już od co najmniej tygodnia - jednak za każdym razem brakowało mi albo sił, albo słów, albo jeszcze czułem, że ciągle za mało się osłuchałem tej płyty,,, Jak do tej pory nie było dnia, żebym przynajmniej dwa razy nie odsłuchał tej płyty,,, Poziom mojego uzależnienia od niej osiągnął bardzo duży stopień, jednak to bardzo pozytywne uzależnienie,,, kolejnym powodem, który spowodował że piszę o tej płycie tak późno, to jej wielowymiarowość - bo nijak nie mam serca pisać o konkretnych utworach - przyznając im gwiazdki - te kompozycje są poza wszelkim gwiazdkowaniem, poza jakimś uszeregowaniem, poza ramami,,, chylę czoła przed tym co napisali przedmówcy - szczególnie Elsea - mam nadzieję, że nie zapożyczę zbyt wiele od tych, którzy już się rozpisywali - choć wiele zostało już tu napisane,,, To co napiszę - będzie całkowicie subiektywne - nie będę próbował szukać tego o co mogło chodzić autorowi - napiszę - co czuję,,,

Gdzieś już o tym pisałem na tym forum, ale płytę zakupiłem trochę w nietypowych okolicznościach: po koncercie 2tm2,3 w Kraśniku chwile rozmawialiśmy w forumowym gronie z Elrondem o płycie - niestety nie dotarła na koncert do Kraśnika - ale z rozmowy i zapowiedzi wynikało, że będzie to płyta "dla dorosłych" i jest bardzo mroczna,,, dzień później przeczytałem wpis Igora - wg którego płyta była również bardzo depresyjna (dziwnym trafem - Igor wypowiedział się w bardzo podobnym tonie co autor płyty) - co jeszcze bardziej spotęgowało głód wyczekiwania,,, Przed koncertem (2tm2,3) w Lublinie okazało się, że płyty nie ma w sklepiku przykoncertowym (hmmm - a chyba miały być). Po koncercie czekaliśmy na Elronda, który kilka egzemplarzy Luny miał przy sobie,,, Po koncercie około godziny czwartej w nocy miało miejsce moje pierwsze przesłuchanie "Luny",,, Zanim nacisnąłem "play" - sądziłem, że pewnie usną przy pierwszym kawałku - a tu jakieś niesamowite zaskoczenie,,, Wesoły riff, chwytliwa melodia - prawdziwe piękno - do którego chce się tańczyć i tekst, który mimo wszystko - nie dając nadziei - daje radość w smutku,,, Trąbki w środku utworu,,, każdy wers kojarzy mi sie z ostatnimi minutami życia - to tak, jakby człowiekowi, który umiera - przewijany się różne obrazy z życia,,, z życia, którego już się nie cieszy, ale za nim tęskni,,, z życia, które przemija - ale,,, "to wszystko jest po drugiej stronie" - nadzieja?? chyba raczej wątpliwość,,, bo utwór kończy się słowami: "być może jest",,, czyli albo to wszystko jest, albo nie ma,,, więc jak w końcu jest??? Później następuje utwór, który tylko spotęgował wrażenie, że słucham najbardziej "mojej" płyty natenczas,,, ECHO,,, tułam się, tak jak on,,, uwielbiam ten początek,,, to przejście,,, i ten SZEPT!!! ,,,tak jak wcześniejszy utwór był dla mnie utworem przed śmiercią, tak Echo to już moment przejścia,,, w wersji "armijnej" - ten utwór zawsze będzie mi się kojarzył z powrotem busem z koncertu późną nocą,,, gdzie w ciemnym lesie widać różne potwory,,, Natomiast ta wersja to dla mnie również podróż, ale ta zupełnie inna,,, to jest dla mnie moment śmierci, gdzie to co się widzi, nie zawsze musi być prawdą - a głosy które się słyszy są niczym leśne/górskie echo,,, gdzie dusza tuła się i nie wie gdzie iść,,, to również pewne cofnięcie się w czasie - jakaś niesamowicie trudna - ale tylko kilkuminutowa - wycieczka w sferę bycia młodym, być może jeszcze (niewinnym) dzieckiem - którym kiedyś byłem,,, i do pewnej więzi duchowej,,, najważniejsze zdanie tego textu to dla mnie właśnie: "gdy byłeś dzieckiem - rozmawiałem z tobą zawsze",,, był czas, gdy rozmowa z Bogiem była tak oczywista i tak prosta, że była zawsze,,, Później następuje utwór pozornie o niczym,,, ale dlaczego słuchając go chce sie płakać??? dlaczego??? dlaczego ta tęsknota bijąca od tekstu jest tak przeszywająca i pełna czegoś ogromnego, straconego, dalekiego?? Ten piękny utwór jest przeze mnie tak różnie interpretowany - a zarazem tak osobisty, że nawet pisząc te słowa trudno mi nie ulec wrażeniu, że nawet nie potrafię się zbliżyć do pewnych spraw duchowych - do których mi tak daleko,,, piękny bas w tle, dwugłos przy końcówce,,, i przejście na kolejny utwór o duchach,,, szaleńczy bas rozpoczyna czas bez uniesień,,, znów żyję, ale to życie w pustce - bez uniesień duchowych, pustynia, brak odlotów, brak przeżyć - nawet brak ataków demonów (gadziny śpią),,, to jednak "tajemny czas" - w którym coś być może można odnaleźć dobrego - "I love you, I need you",,, mimo iż wszystkie źródła dawno wyschły, mimo że nie ma duchowości - "ktoś woła nas",,, więc jak to jest? jest ktoś czy go nie ma? a może to ja go tylko czasami nie słyszę?? nadchodzi niebezpieczna muzyka i utwór ufo,,, jak byłem mały często bałem się ufo - i bałem się kosmitów,,, klimat utworu - ten bardzo mocny bas we wstępie - właściwie niepokojący przez cały utwór - no i to coś niepokojącego w powietrzu (wcale nie statek kosmiczny) - tylko pewne pierwiastki duchowe - które pozornie nieobecne - ciągle są wśród nas (ale schiz - ten utwór to jakiś dziwny odlot),,, odlot - ale gdzie?? w następnym utworze odleciałem - ale chyba nie za bardzo tam, gdzie chciałem,,, idę do piekła,,, ale to piekło jest na ziemi,,, utwór tak mocno kojarzący mi się z wyludniaczem - że mimo zuuupełnie innego tekstu mogę w tym utworze odnaleźć innej interpretacji,,, w piekle na ziemi - nie chce mi się żyć, wpatruję się w nic, nie che mi się odpowiadać,,, pozostaje mi tylko "tajemnicze miejsce w książce",,, czym jest to miejsce? czy to moja karta, jaką zapisze sie moje życie w historii świata?? czy może to miejsce w książce to tylko jakaś iluzja, a po śmierci i tak wszyscy zapomną o człowieku, który żył, a potem umarł,,, chyba, że ta książka jest tą o której się mówi, że jest wieczna,,, Później następuje utwór o miłości - o sercu,,, o wynoszeniu na wyżyny czegoś, co w toku codziennych spraw upadło gdzieś na dno, albo przynajmniej na miejsce, które nie jest godne tego "nieba",,, to niebo to miłość, która być może spowszedniała, która gdzieś daleko odeszła - od należnego jej miejsca,,, "Umieraj moje serce z kamienia",,, warto podnosić niebo,,, utwór kolejny - mimo zarzutów, że pasuje do 2tm2,3 - moim zdaniem bardzo mocno pasuje do tego czym jest dużo chwil zawartych na płycie, czyli o walce,, walce, która odbywa się nocą i dniem,,, walką z Bogiem, którą przegrywam,,, jednak czy to, że Bóg wygrywa w tej walce jest faktyczną porażką człowieka, czy tylko pozorną,,, ten utwór stawia bardzo dużo pytań,,, ten utwór również,,, chyba najważniejsze, które mi się w tym momencie nasuwa, to: "Dlaczego wyszedłem z łona mej matki??" - zadane wprost, ale od razu przychodzą na myśl zupełnie inne pytania,,, jaki jest sens życia? dokąd zmierzam? dlaczego tyle cierpienia (we mnie, wokół mnie, na świecie) ??? Końcówka utworu - trąbki przypominające fanfary zwycięstwa,,, ale czyje jest to zwycięstwo?? kolejny utwór jest,,, o śmierci!! niby radosna melodia,,, aż chce się zatańczyć,,, ale o ile wcześniej Echo było śmiercią totalną,,, śmiercią po której nie wiadomo co jest - tu jednak jest dziwna radość - "czy to nie jest piękne???" mimo śmierci - w tym utworze jest maximum dobrej nowiny - jakiejś nadziei - bo umieram przecież tylko po to, aby żyć,,, ale po tym krótkim momencie radości następuje jeden z najsmutniejszych (dla mnie) momentów płyty,,, Dlaczego mi nie odpowiadasz?? ta wiosna duszy - po tej walce duchowej - w trenie - po nadziei w "umieraj" - nagle odeszła,,, widać tylko zanurzony, pełen wojny i przemocy świat, który zmierza ku śmierci duchowej,,, a ja wraz z nim,,, i jestem w tym sam,,, na poziomie śmierci - to już jest jakaś otchłań,,, gdzie dusza odeszła w samotność,,, końcówka z mistrzowską - z lekka improwizacyjnym kontrabasem,,, taka wędrówka dusz po gryfie,,, no i szept: niech przyjdzie,,, w nocy takiego szeptu można się bać,,, bo ta pora czasami zwleka,,, śmierć czasem zwleka, zanim przyjdzie do człowieka,,, "I love you, I want you" - w porze śmierci - w sposób szczególny,,, utwór bardzo "klimatyczny" - jakieś dźwięki perkusyjne - narastanie emocji,,, zakończone szeptem,,, na końcu DOM,,, utwór kończący cały koncept - album,,, również wielowymiarowość - jest tu dla mnie bardzo piękna,,, bo w wymiarze śmierci to już koniec wędrówki, jestem w niebie - czyli tam, gdzie mój dom,,, choć wolę akurat ten utwór interpretować bardziej osobiście i prosto,,, wracam do domu po nie do końca przespanej nocy - gdzieś z dala - bo tak chciał los i sprawy wyższe,,, czuję radość, bo wracam do miejsca, do którego tęsknię najmocniej, które jest bliskie sercu,,, ale przecież w stwierdzeniu "dom" - nie chodzi tylko o cztery ściany, które go często symbolizują,,, raczej o to coś - co tworzy Dom: atmosfera, mieszkańcy domu, trzy drzewka i ten klimat, który sprawia - że ciągle się tam wraca,,,

Ogólnie o płycie chciałbym coś napisać,,, ale to jednak bardzo szczegółowa płyta,,, moja najbardziej osobista płyta, której nie słucham - tylko doświadczam - od kilku dni,,, jest zupełnym zaskoczeniem - przestrzeń stworzona przez muzyków - no i jednak wyjście poza akustyczny klimat sprawiło, że album ten niszczy wszystkie szufladki - do których można było włożyć tę płytę - zanim się ją przesłucha - po zapoznaniu się z płytą Taniec szkieletów i innymi albumami Armii,,, Pięknie doświadcza się tej płyty nocą, jednak za dnia jest to przeżycie także niesamowite,,, przy "Halo, halo" można się budzić i ten utwór również daje kopa,,, Dziękuję artystom za tę płytę - szczególnie Elrondowi - za teksty, no i za to, że nie jest to wyłącznie akustyczna płyta,,, jest pięknie!

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg


Ostatnio zmieniony pn, 10 marca 2008 03:01:18 przez Smok, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 00:37:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 14:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
czytam sobie te recenzje, na razie bardzo pobieżnie, bo sam chcę jeszcze coś napisać, ale to nie dziś. Na razie jestem zahipnotyzowany Luną i trwa to nieprzerwanie od tygodnia. Dawno żadnej płyty ni esłuchałem tak intensywnie, z taka łapczywością.... Początkowo wyłapaywałem te pierwsze utwory, bo jakoś jej juz kojarzyłem, z koncertów czy tez z myspace. Ale po paru dniach odkryłem te zupełnie nowe.
Tren :shock: te chórki, Gero :brawa:
no i Wiosna na wygnaniu ostatnio chyba mój ulubiony utwór - całość mnie tam powala. Ach...

i cały czas marzy mi się koncert, z tymi nowymi utworami.....

Bakcylem zaraził sie chyba też Mikołaj, bo przesłuchalismy całość jeżdżąc wczoraj po Warszawie a dziś już kazał sobie włączyć w domu :)

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 04:36:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 24 lutego 2005 15:26:17
Posty: 372
Skąd: z ciemności do światła
tak to jest kiedy autor pokazuje swoje wnętrzności .... teraz wszyscy mogą bez żadnych ograniczeń zobaczyć co jest w sercu, w nerkach, jelitach Budzego... Może dlatego takie emocje w związku z tą płytą...GRATULACJĘ ZA ODWAGĘ DLA AUTORA I pomocników. Niema nic lepszego dla tego który latami stara się uzewnętrznić siebie, jak takie jak forumowe recenzje...ale to dopiero początek. Bo skoro wnętrze zostało tak dobrze przyjęte mimo ograniczoności formy to co dopiero kiedy autor pozna i podzieli się swoim "pięknem" prawdziwym... no dobra przegiołem :lol:

_________________
Lepiej się dobrze ponudzić niż kiepsko zainteresować.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 09:00:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
marecki pisze:
Dawno żadnej płyty nie słuchałem tak intensywnie


Tu mam podobnie.
Najciekawsze zjawisko jest związane z nocą... Czasem zdarza mi się słyszeć we śnie jakąś muzykę albo obudzić się z nią w głowie. Ale z utworami z "Luny" zdarzyło mi się to już 2 razy w ciągu trzech dni... a z motywem z "UFO" miałem nawet sen.

I jeszcze coś - jaka długa droga dzieli "Na ulice" od "Domu"! Przejście od formy prostej do złożonej? Może i tak... ale jak ying i yang - tak "Aguirre" stanowi element "Luny" w tamtej muzyce, jak końcowy refren "Na niebie ciągły ruch" lub całe "Umieraj" to tamten pierwiastek tu i teraz. Dlatego tak dobrze słucha mi się nadal tamtej Armii jak i "Luny", to są różne konstrukcje ale fundament ten sam.

Finally - zwróciłem ostatnio uwagę na rewelacyjną grę Beaty na przeszkadzajkach. Np: w końcówce "Na niebie..." to szybkie czyk-czyk, czyk-czyk jeszcze wzmacnia tę dynamikę, brawo :brawa:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 09:13:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21407
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
arasek pisze:
Finally - zwróciłem ostatnio uwagę na rewelacyjną grę Beaty na przeszkadzajkach. Np: w końcówce "Na niebie..." to szybkie czyk-czyk, czyk-czyk jeszcze wzmacnia tę dynamikę, brawo


Mi to się rzuciło "na uszy" już przy pierwszym przesłuchaniu... Jeden z najlepszych "przeszkadzajkowych" patentów jakie słyszałem.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 09:53:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 stycznia 2005 22:36:13
Posty: 1149
Skąd: tylko stąd
Wgryzłeś się, Tomasz, ludziom w dusze i umysły... "I o to chodzi, i o to chodzi... A ja sobie tymczasem posłucham muzyki."

_________________
Andres Pedro Cristobal de Corteza


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 10:58:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:10:43
Posty: 3722
Smok - piękna impresja!!

Luna daje mnóstwo możliwości - szukania w niej samej i budowania swoich domów, swoich dróg. Chociażby moje szukanie par-kontrastów pomiędzy Halo halo a Domem i Smokowe
Armijny Smok pisze:
ECHO,,, tułam się, tak jak on,,, uwielbiam ten początek,,, to przejście,,, i ten SZEPT!!! ,,,tak jak wcześniejszy utwór był dla mnie utworem przed śmiercią, tak Echo to już moment przejścia,,, w wersji "armijnej" - ten utwór zawsze będzie mi się kojarzył z powrotem busem z koncertu późną nocą,,, gdzie w ciemnym lesie widać różne potwory,,,
- nie pomyślałam tego tak - a podoba mi się BARDZO!
I skojarzenie z Wyludniaczem - wędrowanie po całej twórczości Budzego to duża przyjemność.

arasek pisze:
I jeszcze coś - jaka długa droga dzieli "Na ulice" od "Domu"! Przejście od formy prostej do złożonej? Może i tak... ale jak ying i yang - tak "Aguirre" stanowi element "Luny" w tamtej muzyce, jak końcowy refren "Na niebie ciągły ruch" lub całe "Umieraj" to tamten pierwiastek tu i teraz.

Mhm.
Swoją drogą skojarzenia z tao mam od początku, ale nie zmieściły mi się w tamtym, poście. Chodzi o to światło, które rozbłyskuje w ciemności i zwątpieniu, jakie rodzi się w środku dnia. Przy czym nie szukałabym nigdy w życiu "tao" w samej płycie. Chodzi mi tylko o pewną świadomość przepływania, ciągłośc i przenikanie tu i teraz z tam i kiedyś... wszystko jest. To bardzo chrześcijańskie. :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 11:22:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
lotan pisze:
Na forum Frondy płyta bardzo chłodno przyjęta

w sumie nie dziwię się wcale, bo czego się można spodziewać po forum polityczno-religijnych pieniaczy. jestm fanka frondy ale o forum frondy zawsze miałam jak najgorsze zdanie. tam się nic nikomu nie podoba :roll:

z innej beczki - tak sobie pomyślałam czytając te posty tutaj, że żadna płyta z udziałem budzego od czasu legendy chyba nie wywołała takich emocji jak luna. to jest wprost niesamowite czytać, jak luna działa na człowieka.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 11:25:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21407
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
natalia pisze:
żadna płyta z udziałem budzego od czasu legendy chyba nie wywołała takich emocji jak luna


:idea:

Ten cytat przejdzie kiedyś do historii. Powiadam Wam!

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 12:01:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 14:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
natalia pisze:
tak sobie pomyślałam czytając te posty tutaj, że żadna płyta z udziałem budzego od czasu legendy chyba nie wywołała takich emocji jak luna. to jest wprost niesamowite czytać, jak luna działa na człowieka.

na mnie każda płyta wywoływała jakies emocje, ale faktem jest, że ta płyta ma w sobie coś niesamowitego. Ona działa na cały organizm, ja jej nie słucham, ja ją chłonę całym sobą! To jak egzorcyzm nad własną duszą!

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 12:09:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 01 listopada 2007 22:47:42
Posty: 101
Skąd: olsztyn/warszawa(czasowo)
HALO HALO
Chyba mój ulubiony (jeden z dwóch) utwór na tej płycie. Niestety dotknęła go klątwa mixu durowo-molowych tonacji Te chórki mianowicie co wchodzą w drugiej części każdej zwrotki. Chórki w jedną stronę, instrumenty w drugą. No zamysł ciekawy, ino nie w moje serce. No ale poza tym to wszystko jest piknie. Tekst bardzo uderzająco-odurzający-nieodrzucający. I właśnie piękny początek płyty. Ale i tak mój ulubiony kawałek na płycie.
ECHO
No to jest to. Tak, to to. To się nazywa dobra wersja akustyczna. O tym kiedyś próbowałem powiedzieć a’propos koncertu akustycznego w HR Cafe, który według mnie nie był akustyczny, tylko bez przesteruj. Bo brakowało wam właśnie więcej takich aranżacji jak to Echo!! Tyle dygresji. Zresztą przy tym kawałku nie ma co więcej pisać. Znałem z koncertów i po prostu świetny.
LUNA
Chyba najpełniejszy na płycie. Taki po prostu kompletny utwór. Nic dodać nic ująć. Tylko ta klątwa durmolowa…
DZIEŃ BEZ DUCHÓW
Się z nim osłuchałem przed płytą i się jakoś przyzwyczaiłem, acz na kolana mnie nie rzuca. Trochę z innej beczki, ale taki człowiek, że nie wszystkie części ciała takie same, no nie?
UFO
Na koncercie mi się nie podobało okrutnie. A tu mi się podoba. Bardzo się wbija w pamięć mi. Kawał dobrej ciężkiej interpretacji. To co Afriki lubią najbardziej. Żadnych rozjaśnień, sama czerń  i darbuka pięknie pocina. (p.s. czy to jest ten „wazon” na którym gra Daniel Kaczmarczyk?)
NA NIEBIE CIĄGŁY RUCH
Ojej, ojej. Najlepszy utwór, od dawna ukochany, tylko… Tylko mi tu Kmiety brakuje jak powietrza. Na koncertach to była wersja Wyludniacza. Tutaj autonomiczny tekst i miło. Ale bas Kmiety był dla mnie więcej niż ważny. To urywanie na zwrotce i te piękne solówki-przejścia do góry po gryfie na części instrumentalnej. Absolutnie nieodżałowane. Mam tylko nadzieję, że jeszcze kiedyś usłyszę wersję z Kmietą. No bo utwór jest piękny, ale jak człowiek go zapamiętał i pokochał troszku innego, to jakże teraz można zmieniać, jakże???
No poza tym to wszystko piękne, instrumenty, trąbki nie trąbki, chórki, wszystko.
SERCE
Najrówniejszy dla mnie utwór na płycie. Już na koncercie mi się podobał, a tutaj jest po prostu taki wpasowany. To taki utwór jak dla mnie, który jednoczy wszystko. Pasuje do tej płyty, i do poprzedniej, i do wszystkiego, ma melodię i piękny refren. No nie wiem jak to lepiej wytłumaczyć, ale słowo jednoczący mi do niego strasznie jakoś pasuje.
TREN
No…………… to jest piękny kawałek muzyki. Jeszcze ciągle nie mam Dementi, no ale pewnie by tam pasował. No tak jakoś dziwnie mam, że jak mi się coś nie podoba, to mogę pisać, ale jak się podoba to mi się nie chce, bo wszystko się podoba. Tak jest tu. Wszystko piknie. Jak letni deszcz.
UMIERAJ
YGh… ciekawe to to. Melodia zwrotki mi jakoś łokrutnie przypomina Bóg Jest Miłością… Tekst jednakowoż zgoła odmienny… chociaż, aby żyć.
WIOSNA NA WYGNANIU
Początek troszku jak z psalmu 51, no ale to oczywista zaleta, i ten wstęp z jękami i piszczeniem, bardzo nadaje klimat. I tekst jak dla mnie najulubieńszy z całej płyty chyba. No i rozjaśnienie na refren… to powiedzmy, że do przełknięcia, chociaż zupełnie nie mój gust. I znów ta postna darabuka…
POZA TYM ŚWIATEM
Nie wiem co o taki utworze można napisać. Dobrze, że jest. Tyle.
DOM
Świetnie, że ten kawałek. Bardzo mi tu pasuje. Zawsze jakiś jaśniejszy punkt w ciemnej płycie. Ale to jest dla mnie najmniej spodziewany kawałek na płycie. I też najbardziej kontrowersyjny, jakiś taki zupełnie nie pasujący i do całości i do ogółu twórczości.

Nie będę się bawił w żadne gwiazdki i oceny, bo płyta mi się podoba, ino nie aż tak jak bym chciał. Zgadzam się przede wszystkim z Pablakiem, że nowa płyta się zaczęła dla mnie od 8 utworu, no ale tak to jest jak się za dużo na koncerty chodzi. W ogóle na całej płycie bardzo dużo mieszania i dziwnych harmonii. Się mocno nie znam, ale jak dla mnie bardzo dużo piosenek łączy harmonie molowe i durowe (Halo, Luna, trochę Dom… ). Do mnie nie do końca to przemawia, no ale nie musi widać.
Mimo, że na pewno muszę się jeszcze sporo z nią osłuchać, ba, oczywiście z przyjemnością będę to robił, to skądinąd dziwi mnie ten szturm nieskrywanych zachwytów na forum. Dla mnie nie jest to ulubiona płyta forum, a nawet solowa Budzego. Dojrzała, nie powiem. Ale nie ulubiona.

Buluu zako zote ziko wapi?
(gdzie te wszystkie twoje niebieskości – swahili)

_________________
www.afryka.org


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 13:22:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:33:35
Posty: 4884
Afrik pisze:
HALO HALO
Chyba mój ulubiony (jeden z dwóch) utwór na tej płycie. Niestety dotknęła go klątwa mixu durowo-molowych tonacji Te chórki mianowicie co wchodzą w drugiej części każdej zwrotki. Chórki w jedną stronę, instrumenty w drugą


strasznie ciekawe spostrzeżenie! aż musiałem wszystko przesłuchać i prześpiewać

ponieważ gitary były strojone do D, rzeczywiście można powiedzieć o mixie durowo-mollowym, w tym sensie że nie jest to ani durr-ani moll ;), gdyż grany tam przez cały czas akord G obejmuje dźwięki G, D i znowu G, nie jest grany ani dźwięk B ani H (który decydowałby o durowości lub mollowości)

w refrenie na pewno jest moll, gdyż "lo" z halo halo z melodii opada na B

a w zwrotce? któż to wie? ani dur ani moll, chórek zinterpretował to jako moll, najwyraźniej, nawet przez głowę mu nie przeszło, żeby zrobić tam H, teraz jak sobie to prześpiewałem to niby pasuje, ale jednak gryzie, ale rozumiem że kogoś innego to B może tak gryźć :) :)

w każdym razie nie zgadzam się że chórki w jedną stronę a instrumenty w drugą :), bo instrumenty nie idą w żadną stronę, czekają tylko jaki się na nich wokal położy, czy mollowy, czy durowy czy ani, co najwyżej nasze oczekiwania mogą iść w jakąś stronę

podobna sytuacja jest w utworze tytułowym, chodzi Ci o zwrotkę, tak (bieGNIJ bieGNIJ bieGNIJ bieGNIJ)? Zaśpiewałem sobie to z opadem na B, zamiast na A (po w podstawie znowu Fis - Cis - Gis), brzmi ciekawie, ale jednak zupełnie nie w moje serce :) :) :) (i strasznie trudno potem dalej poprowadzić melodię do tego akordu D(gis), który jest w akompaniamencie, można by go zmienić na zwykły D, wtedy zaczyna to przypominać niektóre zawiłości harmoniczne Soundrops, hehehehehe)

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Ostatnio zmieniony pn, 10 marca 2008 13:31:25 przez Gero, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 13:26:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21407
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Musze się przynać do pewnej perwersji. Pomimo, że jako osoba nie grająca na żadnym instrumencie i nie mająca pojęcia o mechanizmach tworzenia muzyki, ni w ząb nie rozumiem nic z wywodów Gera, to uwielbiam je czytać :).

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 marca 2008 13:29:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24322
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Pet pisze:
nie mająca pojęcia o mechanizmach tworzenia muzyki

Nie rób jaj! :D Tego byś nie umiał?
Gero pisze:
Zaśpiewałem sobie to z opadem na B, zamiast na A (po w podstawie znowu Fis - Cis - Gis)

:twisted:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 402 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 27  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 100 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group