Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 11:30:36

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 402 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 27  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 01:32:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Halo podobało mi się od początku na koncertach, zdecydowanie najbardziej z nowych. Ale dopiero na płycie zyskało właściwe dopelnienie, właśnie w postaci drugiego głosu w zwrotkach, niesamowitych efektów gitarowych gdzieś pod spodem (np. w tej zwrotce, co pies liże twoje rany) i niepokojącej trąbki w środku utworu. Silne cztery i pół gwiazdki dla tego utworu.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 07:48:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Ja również poczekam jeszcze z recenzją. Na razie kilka ogólnych i luźno pozbieranych wrażeń...
Płyta nie jest smutna! A przynajmniej nie jakoś przeraźliwie smutna... Muzycznie to w ogóle a tekstowo - owszem są zmagania, zwątpienia i ciemne barwy ale przecież nie tylko!
Trąbką jestem wstrząśnięty-nie-zmieszany. Cóż można wyrabiać na tym instrumencie! :shock:
Ja raczej jestem z takich bardziej czepialskich, więc czytając Wasze zachwyty trochę uśmiechałem się ironicznie pod nosem. Ale muszę przyznać, że już po dwóch przesłuchaniach nabyłem przeświadczenia, iż jest to płyta bardzo dobra (z "wybitną" jeszcze się wstrzymam).
Zwraca uwagę gęstość pomysłów aranżacyjnych i dbałość o różne smaczki, odgłosy, drobnostki dźwiękowe. Pod tym względem między "Luną" a "Tańcem Szkieletów" jest duża różnica na korzyść "Luny".
Co na razie naj? Z Armią i Budzym mam od lat "syndrom pierwszego utworu" ("Kochaj mnie", "Inaczej niż zwykle", "Wyludniacz", "Dom przy moście"...) i teraz znów - naj jest "Halo halo" a tuż za nim "Na niebie ciągły ruch".
Gero - no no... :brawa:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 08:31:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24303
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Crazy pisze:
Tren jest rzeczywiście bardzo podobny do Psalmu 151

Chyba 51?
Czy widzisz podobieństwa do Kultu?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 08:58:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
jasne, pomyłka

co do tego smutku - ja bym powiedział, że owszem, ta płyta ma w sobie dużo smutku, ale ostatecznie nie pozostawia (mi) się on na wierzchu

a czasem to może jest bardziej straszna niż smutna!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 09:57:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
Crazy pisze:
co do tego smutku - ja bym powiedział, że owszem, ta płyta ma w sobie dużo smutku, ale ostatecznie nie pozostawia (mi) się on na wierzchu

a czasem to może jest bardziej straszna niż smutna!


ja bym powiedział, że ona jest poważna, dorosła. Taniec był sentymentalnym powrotem do przeszłości, dzieciństwa, babci, do czasu kiedy Budzy był biedny, chudy i zły :wink: Tu sa refleksje dorosłego człowieka, czasami niewesołe, to prawda, czasami rzeczywiście może straszne. Ale jest w tej płycie zdrowa dawka optymizmu też, co słusznie zauważył Crazy.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 13:49:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
Miłe zeszłoroczne okoliczności około-jarocińskie sprawiły, że mogłam usłyszeć tę płytę jeszcze w wersji instrumentalnej i zostałam nią wtedy zaczarowana. W związku z tym nie wiedziałam, dlaczego teraz, po początkowych przesłuchaniach, nie czuję aż takiego zachwytu i niekoniecznie empatyzuję z wielkimi emocjami wyrażanymi w tym wątku. Tzn – owszem, podobało mi się, ale było to podobanie się czterogwiazdkowe. A teraz dałabym jej 4,5 i tendencja jest zwyżkowa. Okazało się, że to płyta, z którą jednak muszę się osłuchać, która mnie dotyka stopniowo i roztacza swój urok powoli. Jak zapadający zmrok... Poza tym, okazało się, że to jest płyta, której najlepiej słucha mi się nocą. Naprawdę coś jest na rzeczy z tą księżycowością! Parę dni temu włączyłam ją przed zaśnięciem i... to było ten moment! Gwiezdne przestrzenie, tajemnicze światła i aksamitny granat głosu.

Płyta jest bardzo dobra i równa. Ja również wolę ją od "Tańca". I faktycznie nie ma się ochoty używać skip, choć jednak... ze dwa razy użyłam, właśnie do ominięcia "Halo". Lubię zaczynać od Echa i Luny – potem już wszystko płynie. A "Halo"... nie wiem, chyba za wesołe to dla mnie jest muzycznie. ;) To jedyny punkt, który wciąż mnie nie przekonał, ale jak widzę, na razie jestem w tym odosobniona. Jest jeszcze jedna rzecz, która początkowo mało mnie przekonywała, ale to się zmienia. Chodzi o "Tren". Moje pierwsze wrażenie było takie, jak Budynia:

Budyń pisze:
Nie całkiem pasuje mi do tego "Tren" - tożto 100% 2tm2,3. Nie mam zastrzeżeń do muzyki ani samego utworu, natomiast bardziej pasowałby mi na płycie Tymoteusza.


Trochę mi się nie podobał ten pomysł, choć sam utwór jest porażający. Nie przepadam za mieszaniem konwencji z różnych bytów (zwłaszcza że wielką fanką Tymoteusza nie jestem). Rozumiem, że w pewnym zakresie to nieuchronne, ale z drugiej strony – grozi przemieszanio-rozmyciem jak np. w przypadku Kazika Staszewskiego. Ale jednak z czasem to zaakceptowałam, ze względu dramaturgię przekazu i wpasowanie się tekstu w ten właśnie moment płyty.

Tyle obiekcji. A reszta... Zacznę od smutku.
Jest coś w tym, co napisał Crazy. Zresztą zwracano już na to uwagę wcześniej:
Gero pisze:
Na szczęście, i znowu tak będzie przez całą płytę, dobro nie może sobie ot tak zniknąć (na Lunie nic nie jest przesadzone, nawet ciemności), stało się być może cichsze i mniej hasłowe,

antiwitek pisze:
. Do tego rozbłyskujące sekundy, cały ten kosmos dźwięków, z nawiązaniami (na przykład z wdziękiem do Tańca) i humorem.
To, dla mnie, stanowi znaczącą przeciwwagę dla mroku.

Tak!
Powiedziałabym tak – to JEST smutna płyta. Niewątpliwie.
Jednak ja tego smutku nie odbieram w radykalny sposób, nie jest to np. najsmutniejsza płyta, jaką słyszałam (a padały i takie słowa w tym wątku). Tu są rozbłyski właśnie. Pierwsza rzecz to muzyka, jak już pisał Witek.
A druga... ma dla mnie związek z tym:
cortezza pisze:
Fascynujący jest wokal

Jest w nim moc, ale też ciepło i subtelność. Jest spokojnie, aksamitnie i kojąco. Dla mnie największą przeciwwagą do ciemności tekstów jest właśnie wokal.
Zresztą ja generalnie lubię smutne płyty – one wcale mnie nie smucą, tylko koją właśnie. Płyty wesołe wtedy potrafią mnie BARDZO irytować, że tak powiem... delikatnie ;).

Ulubione utwory.
Trudno mi je wskazać na tak równej płycie. Echo... Luna... Dzień...Serce...Umieraj. Ale przecież i Na niebie, i Tren. Cieszy mnie to, że nie mogę się zdecydować, bo mało jest płyt, które odbierałabym tak całościowo i spójnie.

O muzyce już wiele pisano – mogę się tylko podpisać pod zachwytami rozbłyskiem, trąbkami, harmoniami... Kosmicznością oddaną świetnie. I szepty nocne są bardzo w porządku.

Na temat tekstów pewnie będę się jeszcze wypowiadać, bo pewne rzeczy trafiają do mnie dopiero po jakimś czasie. Ale już teraz chcę wspomnieć o paru sprawach.

Uderza powtarzający się motyw "NIC" jak Koheletowej marności.
W "Halo" daleki głos, nie wznosząca się modlitwa, a nawet pies liżący rany – a wszystko to zupełne nic . W "Lunie" – to nic, to wszystkie dni. W "Niebie..." wpatruję się w nic. W "Sercu" - odpłyniemy, ale nie wiem gdzie. I może jeszcze nie teraz, dodane w "Umieraj". Szukałem i nie znalazłem w "Wiośnie". Pustka i zapatrzenie. Wewnętrzne oddalenie. Nocna pustynia. Wszystko zamarło w oczekiwaniu na... nie wiadomo co. Bardzo przejmujące. I czasami TAK prawdziwe – tu najbardziej zwróciły moją uwagę te pozornie proste stwierdzenia: nie chce mi się odpowiadać (kolejne "nie"). To właśnie ten stan... wielkie zmęczenie. Nie umiem tego opisać, ale to się czasami w s p ó ł - c z u j e. Podobnym, choć już nie negatywnym, wersem uderzającym prostotą jest ten z "Domu": jest już po i można iść. Krótko, ale działa momentalnie - czuje się właśnie tę chwilę ulgi po wcześniejszych trudach... W tym utworze są też zresztą bardzo piękne i wzruszające subtelne momenty: drzewka trzy i wysmukła muza.
Wracając do negatywizmu...
Na "Lunie" jest też zdanie: Może lepiej mnie nie słuchaj, które połączyło mi się z wersami z "Nocnego lotnika" (bo to przecież bardzo lunarny kawałek)

Czekając na noc, układam sobie pieśni
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo


Odbieram to dość bezpośrednio... Nie chodzi oczywiście o to, by nie słuchać "Luny" czy "Ultimy" ;-). Ale gdy człowiek dzieli się ciemnością, to może to na innych działać różnie. Czasem dobrze – gdy znajdzie się tam cząstkę swoich wątpliwości i może nawet na nie odpowiedź. Jednak może być też inaczej... to są nieprzewidywalne sprawy, trudno zachować pełną odpowiedzialność. Więc szukaj własnej drogi: jeśli są to też twoje demony, przyjrzyjmy się im razem, choć to też ryzykowne; a jeśli nie – to może nie wsłuchuj się za bardzo... To jest ostrzeżenie.
(Tu oczywiście obawiam się, że dokonuję nadinterpretacji. Na wszelki wypadek już teraz asekuracyjnie przepraszam poetę. ;-))

Negatywizm wynika ze zmęczenia, rezygnacji, rozczarowania... gdzie te wszystkie niebieskości (jakim mocnym konkretem jest "wszechświat w kolorze mięsa"!). Ale tu chodzi też o negatywizm wynikający bezpośrednio z chrześcijaństwa -
o umieranie "ja" i oddanie się we władanie Bogu. Stawanie się Jego "narzędziem" może wywoływać różne emocje. Czasem jest to energia i zachłyśnięcie się... któż przeciwko nam?. Ten rodzaj straceńczej radości można odczuć nawet bez konotacji religijnych, a cóż dopiero z nimi...:

Nie mamy żadnych szans – czy to nie jest piękne?

Ale z drugiej strony... jest "Tren" (choć warto zauważyć, że "Tren" jest najpierw – a potem jednak "czy to nie jest piękne?"). Walka.

Zmagałeś się ze mną i zwyciężyłeś.

"Zwyciężyłeś", a nie – "zwyciężyłem". Tu wejście Boga w życie człowieka odbywa się przemocą. Jest też letni deszcz - delikatność, która jednak zwiastuje burze. Jeremiasz głosem zbolałym, choć jednocześnie mocnym, mówi, że wolałby się nigdy nie urodzić. Nie chce być prorokiem, ale:

w moim sercu pali się ogień
czarny ogień, co sięga moich kości


Tajemniczy czarny ogień... Coś, na co się nie ma już wpływu, gdy jest się już narzędziem Pana. Teraz już nie ja to mówię. Tak ma być w chrześcijaństwie, ale to jest przecież... brutalne, więc nie dziwi szczególnie protest człowieka... Tu kojarzy mi się nowa płyta Cave'a i kwestia Łazarza. Cave przyznaje, że od dzieciństwa nurtował go ten problem – a może Łazarz nie chciał być wskrzeszany? W jego wizji przedstawionej w tytułowej piosence na "Dig, Lazarus, dig!", Łazarz jest neurotycznie zagubiony po zmartwychwstaniu w Nowym Jorku, bo he never asked to be raised up from his tomb. Kończy w więzieniu, zakładzie dla obłąkanych i wreszcie.. w grobie. "Biedny Larry", mówi na koniec Cave. No i tak... można mieć taką interpretację: Bóg potrzebował znaku, więc ożywił Łazarza. Taka była Łazarza funkcja. Słudzy nieużyteczni... a czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono?

Ciekawostka - tak, jak z dwóch stron można podejść do bycia "narzędziem" Boga, tak w dwóch odmiennych kontekstach pojawia się słowo "kamień". Najpierw:

umieraj moje serce z kamienia

ale też:

mocnyś ty jak kamień

Stawanie się skałą. Może twardość – zobojętnienie – odrzucenie są etapami naturalnymi w tej drodze.

Jeszcze jeden motyw skojarzył mi się w związku z byciem "narzędziem".
"Narzędzie" tak naprawdę nie wie, do czego służy. Tzn – zna ogląd sprawy ogólny, wierzy w słuszność misji i zbawienie przez Chrystusa. To zbawienie się metafizycznie dokonało i dokonuje jednocześnie – poza ziemskim czasem. Ale spowite jest tajemnicą. Stąd zagubienie w kosmosie i zapatrzenie w noc. Gero napisał:

Gero pisze:
wszystko się PRZESTAŁO układać, cyrki się przejadły, modlitwy nie działają, zupełnie nic nie działa.


Ja bym powiedziała tak... Modlitwy nie działają tak, jakbyśmy chcieli. Bo że "działają" – w to jednak wierzę (choć czasem jest to wiara podobna raczej do nadziei... gdy się na przykład mówi: "wierzę, że będzie dobrze"). Ale nie wiemy JAK, ten mechanizm (jak wszystkie meta-mechanizmy) jest dla człowieka nieprzenikniony. Ta myśl może prowadzić do zobojętnienia, albo nawet zgorzknienia – dlatego na i "Lunie" nie jest łatwo... Tu też przypomniał mi się Cave z płyty "No More Shall We Part". Utwór "Oh My Lord":

Be mindful of the prayers you send
Pray hard but pray with care
For the tears that you are crying now
Are just your answered prayers
The ladders of life that we scale merrily
Move mysteriously around
So that when you think you're climbing up, man
In fact you're climbing down


Tu jest przewrotność: Módl się intensywnie, ale uważnie, bo łzy, które teraz wylewasz to skutek twoich wcześniejszych wysłuchanych modlitw. A ruch drabin życia jest tajemnicą i gdy wydaje nam się, że idziemy w górę, to być może właśnie schodzimy w dół.

Ta nieprzeniknioność świata duchowego sprawia, że przesłanie finałowego "Domu" odbieram jako przybicie do bezpiecznej przystani; osobistej enklawy, w której można złapać oddech. Tak, i tu zaświaty przychodzą na świat, jak pisał Gero:

Gero pisze:
Droga prowadzi przez dno szklanki i miłość bliźniego


i tu można znaleźć wskazówki, ale ostatecznej odpowiedzi, permanentnego rozwiania wątpliwości i mroków jednak nie ma.
Ta płyta to opis rzeczywistości duchowej, w której jest miejsce na nieustanny bunt i powrót; zmęczenie i ulgę.

Właściwie im więcej myślę o samych tekstach, tym ciemniejsza "Luna" mi się wydaje. Nie wpatruj się za bardzo...

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Ostatnio zmieniony czw, 06 marca 2008 15:42:14 przez monika, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 14:14:10 

Rejestracja:
pt, 18 maja 2007 18:23:53
Posty: 1220
Skąd: Turek/ Warszawa
Cytat:
Na "Lunie" jest też zdanie: Może lepiej mnie nie słuchaj


To zdanie jak wiele innych na Lunie także odczytuję jako zwrot skierowany do Boga. Ma ono dla mnie mniej więcej takie znaczenie jakie opisała trochę niżej Monika:

Cytat:
Módl się intensywnie, ale uważnie, bo łzy, które teraz wylewasz to skutek twoich wcześniejszych wysłuchanych modlitw. A ruch drabin życia jest tajemnicą i gdy wydaje nam się, że idziemy w górę, to być może właśnie schodzimy w dół.


Modlitwy bohatera się spełniają ale nie w ten sposób któego by oczekiwał, albo w taki właśnie sposób tylko, że w chwili gdy się ziściły okazują się nieszczęściem. Stąd woła on do Boga, by już lepiej nie wysłuchiwał jego intencji. Być może pragnie zupełnie zdać się na Jego wolę. Obawiam się, że moja interpretacja mogła rozminąć się z rzeczywistym znaczeniem tego zdania.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 17:38:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Crazy pisze:
Na dzień dzisiejszy dla mnie to najlepsza propozycja z udziałem Budzego od Ducha...

To ciekawe - też pomyślałem o "Duchu" gdy zacząłem słuchać "Luny". W ten sposób, że to płyta z najmocniejszymi słowami o wierze od czasów "Ducha". Choć mocnoznaczność dotyczy nie tylko tego.

Crazy pisze:
od zwrotek w pierwszym utworze, który niezwykle wprost zyskał przez te drugie głosy, po najpiękniejsze "aaa" w Trenie.
- o, tu też się zgadzamy. Ja, do Gero best momentów, dodałbym jeszcze "Dzień bez duchów", o czym zapomniałem napisać wcześniej.

Monika! Bardzo ciekawy post! Najmocniej zgadzam się z tym co (i jak) napisałaś o głosie Budzego na Lunie. I z tym, że nic.

Bardzo cieszę się, że pojawiają tu się nowe wpisy. Sam pewnie, z czasem, też coś jeszcze spróbuję wpisać.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 17:56:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
antiwitek pisze:
Ja, do Gero best momentów, dodałbym jeszcze "Dzień bez duchów"


Tak!

Jeszcze chciałam dodać, że z fragmentem:

To wszechświat jest w kolorze mięsa
Obraca się i ocieka krwią
Gdzie te wszystkie twoje niebieskości
obiecane mi krajobrazy


kojarzy mi się ta mroczna seria obrazów Budzego, z których jeden cortezza ma teraz w awatarze. No i te czerwone topole na okładkach książeczki.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 18:44:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
dla mnie absolutnym punktem kulminacyjnym płyty Luna jest następna zwrotka:

dlaczego mi nie odpowiadasz
w tej ciemności ukrywasz się
szukałem Cię cały dzień lecz nie znalazłem
tylko dziwaczne czarne dekoracje


(i ten szept towarzyszący tym słowom - tym razem chyba samego Budzego, a nie Licy, bardzo sugestywny)

dla mnie w ogóle ta płyta ma dwa filary na których się opiera: Echo i właśnie Wiosna (pierwszy sygnalizuje zmianę z rzeczywistości szkieletowej na dorosłą, a drugi wchodzi najgłębiej w tę drugą)

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 18:56:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 26 sierpnia 2007 17:14:50
Posty: 324
Nie chcę bałaganić w dyskusji fachowców, bo sam jestem kompletnym muzycznym ignorantem ale jedna sprawa nie daje mi spokoju. Wydaje mi się jakbym słyszał w Trenie motywy z Dzieci Sancheza Chuck'a Mangione....hmmm, może mam omamy.... stary już jestem....


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 19:41:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 stycznia 2005 21:36:13
Posty: 1149
Skąd: tylko stąd
Monika- :brawa: !
"Luna" to łódź, która o zmierzchu zabiera mnie w górę rzeki do mojego własnego jądra ciemności; zbliża się coraz bardziej...
Słucham jej w nocy. I muszę potem przez następny dzień od niej odpoczywać.

_________________
Andres Pedro Cristobal de Corteza


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 21:53:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
Moniko :brawa:

ja za z niecierpliwościa czekam na jakis koncert Tomka, na którym usłysze te nowe utwory na żywo. I może znów jak w przypadku Tańca będą jakieś historie wokół? Bardzo bym chciał usłyszeć coś więcej o tych utworach. Taki Tren i chórki aaaaaaa Gera na koncercie, ech żem siem rozmarzyl.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 22:12:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 22 czerwca 2006 08:44:39
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Budzy jak żaden inny artysta posiadł umiejętność zbliżania się do krawędzi, za którą zaczynają się zaświaty.

Tworzony przez niego nastrój grozy i tajemnicy, w którym czuć jednocześnie klimat opowiadań Grabińskiego, przerażenie niemożliwą do zrozumienia potęgą starotestamentowego Jahwe, dziwne uczucie przenikające człowieka, gdy o zachodzie słońca znajdzie się na odludziu - tego typu emocje przewijają się w całej jego twórczości, zarówno muzycznej, jak malarskiej, a na płycie "Luna" osiągnęły apogeum.

Śledząc artystyczną drogę Budzego widać, że od lat zmierzał do punktu, w którym znalazł się obecnie. Wystarczy przypomnieć sobie takie starsze utwory jak "Sędziowie", "Legenda" czy "Wyludniacz", takie muzyczne chwile jak początek "Domu przy moście", zakończenie "Parowozu nr 8" czy ogólny klimat płyty Ultima Thule.

"Luna" jest przejmującą, dołującą płytą pomimo, że nie wszystkie piosenki są mroczne - ale nawet w tych "wesołych" ("Halo, halo", "Dom") czuć ten nieuchwytny klimat... Na płycie zwraca uwagę umiejętne wykorzystanie elektroniki. Te wszystkie "szepty kosmosu" wywołują po prostu ciarki na plecach. Bezbłędne zgranie muzyki i tekstów, wszystko zgrywa się w jeden mocny przekaz.

Po trzecim przesłuchaniu w pamięci pozostało "Echo" - studium horroru...
"Luna" kojarzy mi się z klimatami prog-rocka, smutek, samotność... Wyróżniający się na tle całej płyty "Dzień bez duchów"...

Gratulacje dla Toma i reszty, do ideału brakuje tylko jednego - żałuję, że płyta "Luna" nie miała swojej premiery jesienią !

_________________
Czekając na noc układam sobie pieśni,
Nie wsłuchuj się za długo, nie wpatruj się za bardzo...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 marca 2008 22:33:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
cortezza pisze:
zabiera mnie w górę rzeki do mojego własnego jądra ciemności;

tak, dokładnie! to podróż do pułkownika kurtza, który powiedział przecież: "nie ma nic bardziej odrażającego, jak ktoś, kto ucieka przed swoim własnym demonem"

monika pisze:
Uderza powtarzający się motyw "NIC"


sławny kabalista Kordowero pisze: "Do istoty dzieła pokory należy, że człowiek nie powinien upatrywać w sobie żadnej wartości lecz powinien uważać siebie za nicość ('ajin). Tak jak sefira Keter będąca pierwszą miarą postrzega siebie jako nicość przed źródłem, z którego wyemanowała, tak też i człowiek powinien uważać siebie za nicość gdyż (w tej sytuacji) JEGO NIEISTNIENIE JEST CZYMŚ WIĘCEJ NIŻ JEGO ISTNIENIE"

ciekawa wypowiedź cadyka Szneura Zalmana z Ladów:
"Na krótko przed śmiercią raw zapytał swojego wnuka: Czy widzisz coś? Ów spojrzał na niego zdziwiony. "Ja widzę jeszcze tylko - rzekł raw - Boże Nic, które ożywia świat".

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 402 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 27  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group