Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 18:20:43

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 02 października 2005 22:14:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Nasza ciekawość przeogromna jest, więc postanowiliśmy przygotować Wam, zmęczeni wędrowcy ze Wschodu, stosowne miejsce na opowieści :D -

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 03:21:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
hehe, no ja jestem zadowolony, zwłaszcza z tego co Kajo wyczyniał...

jego koledzy jazzmani również wspaniali

osobny topik należałoby założyć o tym co Mama Kajka w kuchni wytwarzała...

bardzo się cieszyliśmy, że Erkeje i Bogus przejechali taki kawał drogi by nas dopingować

wielkie dzięki!

set-lista:
Cuda
Tygrysy śpią
Brothers Bung
Za biedny za chudy i zły
Jesień
Święty szczyt
Miejsce pod słońcem
Sen nocy letniej/ Dla każdej samotnej godziny

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 08:07:34 

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:31:23
Posty: 3409
Będą filmy i fotki.
Było wspaniale!!!
Wiwat "czad pastwiskowy"!!! :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 10:22:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Cytat:
Święty szczyt

:shock: :shock: :shock: :shock: :hahaha:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 10:33:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 14:38:13
Posty: 2109
Nie śmiej sie boski rege wyszlo rewelacyjnie! :D.....Wielka szkoda ze juz sie skonczyl ten przemiły czas...Dropsi dali czadu!!! :) A to jak świetnie Gero zapowiadal utwory i przedstawial poszczególnych muzyków zasluguje na nowy temat! :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 13:37:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Recenzja koncertu The Soundrops oparta na faktach:

W minioną niedzielę, w gościnnym pensjonacie Cezar w Siemiatyczach odbył się koncert z cyklu "Podlasie Jam Session", w którym udział wzięły zespoły Good Food i Sobrenatural Sextet z Siemiatycz oraz gościnnie The Soundrops z Poznania, wspierany przez kwartet będący podzbiorem Sextetu. Najczęściej jako ostatnia występuje gwiazda wieczoru, tym razem jednak organizatorzy przyjęli inną strategię (zapewne w trosce o tych z licznie zgromadzonych słuchaczy, których poniedziałkowe obowiązki wywabiły z lokalu o dość wczesnej porze). Po dwóch bardzo udanych występach siemiatyckich gwiazd, przyszła kolej na zespół, który stanowi powód powstania niniejszego wątku. Opinie na temat The Soundrops były dotychczas mocno podzielone - od "jeden z najważniejszych współczesnych Zespołów Świata" po "Soundrops są do bani". Uczciwie trzeba przyznać, że opinie pierwszego typu przeważają, niemniej jednak nie od dzisiaj wiadomo, że większość nie zawsze ma rację. Gatunek muzyki prezentowanej przez grupę, sami jej twórcy określają mianem pastwiskowego rocka. Najwyraźniej nie wzięli pod uwagę, że i pastwiska posiadają pewien urok. Zespół wystąpił w składzie: Pastuch Gerard - gitara, wokal; Pastuch Bartek - gitara; Czarna Owca Magda - djemba, drugi wokal; Kajo - perkusja; Łukasz - klawisze; Maciek - bas; Michał - saksofon. Czterej ostatni to na co dzień muzycy Sobrenatural Sextet, odróżniający się od gości profezjonalizmem i kulturą. Tu wystąpili w trudnej roli ratowania sytuacji. Pomocny był również akustyk, który na wieść o tym, że jednym z członków zespołu jest Czarna Owca, najwyraźniej wyciszył drugi wokal tak, aby beczenie nie było zbyt donośne. Fałsze można było jednak i tak wykryć na podstawie ruchu warg. Aby nie być niesprawiedliwym, przydomek Czarna Owca jest nieco przesadzony, bowiem swój niemały udział w generowaniu nie nadających się do słuchania dźwięków mieli także pozostali Wielkopolanie. Godnym podkreślenia jest jednak fakt, iż Magda, zwana również przez lidera zespołu Morellą, była jedyną kobietą, która tego dnia pojawiła się na scenie. Pozostałe dwa zespoły uznały widocznie, że jeśli ma być ona taka, to lepiej, aby nie było żadnej. Szczęśliwie, chwila obiektywnego spojrzenia na własną twórczość, pozwoliła zespołowi zagrać tylko jeden kawałek ze swego repertuaru ("Brothers BÓM"), pozostałe zaś utwory to covery dzieł, które znalazły już swe miejsce w historii muzyki rockowej. Ale i odtwarzać trzeba umieć. Niestety, niezliczone błędy (przepraszam za nieścisłość, ale nie po to idzie się na koncert, aby liczyć błędy - ale przynajmniej jeden był) nie pozwoliły widowni na obcowanie z prawdziwą sztuką. Zamiast tego zaserwowano jej twórczość przez duże TFU. I choć muzycy Sobrenaturala starali się jakoś zatuszować braki warsztatowe przyjezdnych (basista postawił na szalę dobre wrażenia z dwóch wcześniejszych występów, w których również brał udział), to jednak cudu nie było. A na to liczył lider zespołu, mówiąc już przed pierwszem utworem, że cieszy się z terminu koncertu, bo właśnie w niedzielę zdarza się najwięcej cudów. Mimo niepowodzeń, zespół bawił się znakomicie, czego nie można powiedzieć o publiczności. Całości dopełniały nieprzemyślane zapowiedzi poszczególnych utworów i wplecione w nie uwagi lidera grupy. Raz były to żałosne próby przypodobania się publiczności poprzez odwołanie do patriotyzmu lokalnego ("Byliśmy dzisiaj całym zespołem na spacerze. Tu jest pięknie!"), innym razem z kolei słowa pełne pogardy ("Teraz dla wszystkich zainteresowanych lub nie..."). Czasem w poczynaniach zespołu wyraźnie brakowało autentyczności, jak choćby wtedy, gdy wokalista wykrzykiwał do mikrofonu "ooo, to jest reggae! ooo, to lubię!". Z drugiej jednak strony, teksty utworów nie pozostawiały wątpliwości, że członkom zespołu bardzo blisko do wizji państwa wyznaniowego prezentowanej przez Rydzyka i wymienianego nie raz podczas tego koncertu Tomasza Budzyńskiego. Trudno więc, aby wartość artystyczna była wysoka. Ostatni numer, "Sen nocy letniej", lider zespołu zadedykował między innymi swym przyjaciołom, którzy przyjechali aż z Warszawy, aby zobaczyć ten koncert. Ich obecność jest jedynym wytłumaczeniem faktu, dlaczego wykonawcy zostali nagrodzeni brawami. Tak naprawdę pozostaje mieć nadzieję, że był to tylko sen nocy letniej, którego ponad wszelką wątpliwość nie warto śnić.
-- Bogusław (nazwiska nie znam)

The Soundrops live: log(0.01)*

Jesteś usatysfakcjonowana, Magdo? ;-)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 14:06:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:09:25
Posty: 6879
Skąd: z Nepalu
A ja jestem pod wielkim wrażeniem wszystkiego co mnie spotkało przez ostatnie dwa dni i nie jestem w stanie teraz tego opisać! Było cudownie!!!

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 14:08:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
Piekna recenzja. Mimo wszystko żałuję, że mnie nie było.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 16:13:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 14:38:13
Posty: 2109
Hehehe Bogas miala byc antyrecenzja a nie paszkwil :wink: :D Super! :piwo:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 17:15:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Można by zmienić nazwę Soundropsów - na Czarna Owaca Magda i Pastuchy - tak jak Dżon Majal & de Hertbrejkers :D
Dla Mikiego: COMiP :wink:

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 19:57:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:10:43
Posty: 3722
BOGUS!!
PIŁAM COCA COLĘ!
dlaczego mnie nie uprzedziłeś?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!12121212?!?@?!@?! ;D


dzięki - teraz wiem, czego się spodziewać za tydzień :roll: 8) :twisted: :lol:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 20:22:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Dziennikarze muzyczni powinni za Bogasem laptoka nosić :D

Najlesze:
Bogus pisze:
muzycy Sobrenatural Sextet, odróżniający się od gości profezjonalizmem i kulturą

i:
Bogus pisze:
Ale i odtwarzać trzeba umieć

oraz:
Bogus pisze:
jednak cudu nie było

oraz:
Bogus pisze:
Czasem w poczynaniach zespołu wyraźnie brakowało autentyczności, jak choćby wtedy, gdy wokalista wykrzykiwał do mikrofonu "ooo, to jest reggae! ooo, to lubię!".


heheheheheheheheheheh!!!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 20:24:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:09:25
Posty: 6879
Skąd: z Nepalu
Bogus pisze:
Recenzja koncertu The Soundrops oparta na faktach:

W minioną niedzielę, w gościnnym pensjonacie Cezar w Siemiatyczach odbył się koncert z cyklu "Podlasie Jam Session", w którym udział wzięły zespoły Good Food i Sobrenatural Sextet z Siemiatycz oraz gościnnie The Soundrops z Poznania, wspierany przez kwartet będący podzbiorem Sextetu. Najczęściej jako ostatnia występuje gwiazda wieczoru, tym razem jednak organizatorzy przyjęli inną strategię (zapewne w trosce o tych z licznie zgromadzonych słuchaczy, których poniedziałkowe obowiązki wywabiły z lokalu o dość wczesnej porze). Po dwóch bardzo udanych występach siemiatyckich gwiazd, przyszła kolej na zespół, który stanowi powód powstania niniejszego wątku. Opinie na temat The Soundrops były dotychczas mocno podzielone - od "jeden z najważniejszych współczesnych Zespołów Świata" po "Soundrops są do bani". Uczciwie trzeba przyznać, że opinie pierwszego typu przeważają, niemniej jednak nie od dzisiaj wiadomo, że większość nie zawsze ma rację. Gatunek muzyki prezentowanej przez grupę, sami jej twórcy określają mianem pastwiskowego rocka. Najwyraźniej nie wzięli pod uwagę, że i pastwiska posiadają pewien urok. Zespół wystąpił w składzie: Pastuch Gerard - gitara, wokal; Pastuch Bartek - gitara; Czarna Owca Magda - djemba, drugi wokal; Kajo - perkusja; Łukasz - klawisze; Maciek - bas; Michał - saksofon. Czterej ostatni to na co dzień muzycy Sobrenatural Sextet, odróżniający się od gości profezjonalizmem i kulturą. Tu wystąpili w trudnej roli ratowania sytuacji. Pomocny był również akustyk, który na wieść o tym, że jednym z członków zespołu jest Czarna Owca, najwyraźniej wyciszył drugi wokal tak, aby beczenie nie było zbyt donośne. Fałsze można było jednak i tak wykryć na podstawie ruchu warg. Aby nie być niesprawiedliwym, przydomek Czarna Owca jest nieco przesadzony, bowiem swój niemały udział w generowaniu nie nadających się do słuchania dźwięków mieli także pozostali Wielkopolanie. Godnym podkreślenia jest jednak fakt, iż Magda, zwana również przez lidera zespołu Morellą, była jedyną kobietą, która tego dnia pojawiła się na scenie. Pozostałe dwa zespoły uznały widocznie, że jeśli ma być ona taka, to lepiej, aby nie było żadnej. Szczęśliwie, chwila obiektywnego spojrzenia na własną twórczość, pozwoliła zespołowi zagrać tylko jeden kawałek ze swego repertuaru ("Brothers BÓM"), pozostałe zaś utwory to covery dzieł, które znalazły już swe miejsce w historii muzyki rockowej. Ale i odtwarzać trzeba umieć. Niestety, niezliczone błędy (przepraszam za nieścisłość, ale nie po to idzie się na koncert, aby liczyć błędy - ale przynajmniej jeden był) nie pozwoliły widowni na obcowanie z prawdziwą sztuką. Zamiast tego zaserwowano jej twórczość przez duże TFU. I choć muzycy Sobrenaturala starali się jakoś zatuszować braki warsztatowe przyjezdnych (basista postawił na szalę dobre wrażenia z dwóch wcześniejszych występów, w których również brał udział), to jednak cudu nie było. A na to liczył lider zespołu, mówiąc już przed pierwszem utworem, że cieszy się z terminu koncertu, bo właśnie w niedzielę zdarza się najwięcej cudów. Mimo niepowodzeń, zespół bawił się znakomicie, czego nie można powiedzieć o publiczności. Całości dopełniały nieprzemyślane zapowiedzi poszczególnych utworów i wplecione w nie uwagi lidera grupy. Raz były to żałosne próby przypodobania się publiczności poprzez odwołanie do patriotyzmu lokalnego ("Byliśmy dzisiaj całym zespołem na spacerze. Tu jest pięknie!"), innym razem z kolei słowa pełne pogardy ("Teraz dla wszystkich zainteresowanych lub nie..."). Czasem w poczynaniach zespołu wyraźnie brakowało autentyczności, jak choćby wtedy, gdy wokalista wykrzykiwał do mikrofonu "ooo, to jest reggae! ooo, to lubię!". Z drugiej jednak strony, teksty utworów nie pozostawiały wątpliwości, że członkom zespołu bardzo blisko do wizji państwa wyznaniowego prezentowanej przez Rydzyka i wymienianego nie raz podczas tego koncertu Tomasza Budzyńskiego. Trudno więc, aby wartość artystyczna była wysoka. Ostatni numer, "Sen nocy letniej", lider zespołu zadedykował między innymi swym przyjaciołom, którzy przyjechali aż z Warszawy, aby zobaczyć ten koncert. Ich obecność jest jedynym wytłumaczeniem faktu, dlaczego wykonawcy zostali nagrodzeni brawami. Tak naprawdę pozostaje mieć nadzieję, że był to tylko sen nocy letniej, którego ponad wszelką wątpliwość nie warto śnić.
-- Bogusław (nazwiska nie znam)

The Soundrops live: log(0.01)*




Niech Ci grób ch... porośnie!!! :twisted:

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 20:27:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
chrzanem? :twisted:
jeśli już było na faktach to teraz czekamy na relacje opartą na wrażeniach!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 października 2005 20:43:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 14:38:13
Posty: 2109
Jesli juz serio pisac to wszyscy zagrali bardzo dobrze!!! Drobne bledy oczywiscie byly (jedna próba z gerem!) ale naprawde byl to niezapomniany wieczór :) Moje slowa niech potwierdza fakt ze czesc publiki (i nie byli to forumowicze!!!) była żadna bisów (niestety nie bylismy przygotowani na taka ewentualnosc) :D


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group