Koncert Trupiej Czaszki: Było BRUTALNIE! Ból i gniew. Zaczął się już w ciemną noc, ogromna czarna scena, czarno-białe wizualizacje i twarze muzyków. Wokalista wił się w MORze, publiczność w kurzu i pogo. Jestem ciekawa, co myśleli sobie ci, co słyszeli MOR pierwszy raz. Ja m.in. zachwyt i dumę. Set listę pewnie ktoś poda, ale głównie Mor plus parę Uwag.
Co mówi wokalista na wizualizacjach? W ogóle to szkoda wielka, że nie ma do kupienia płóciennych toreb z nadrukiem panienek z MORa. Kupiłabym raz, dwa!
Natalia Przybysz na plus, VooVoo na minus, jakoś nie porwało, zaskoczenie in plus – KSU. Słyszałam ich pierwszy raz na żywo. Twórczości też raczej nie znałam. Szczerze powiedziawszy, to nastawiałam się na słaby, niewyraźny wokal i kiepską jakością techniki grania i nagłośnienia – cóż takie miałam wyobrażenie tych kapel z pierwszych Jarocinów. A tu się okazuje, że był świetny koncert! Wszystko dało się zrozumieć i podziwiać ciemnozieloną gitarę. Już wiem, dlaczego mój szef lubi KSU

Spotkani forumowicze (w kolejności pojawiania się na ekranie): Erkej, Kishiro, dyingbride, Natalia, Elrond.
Mignął mi też dziennikarz muzyczny UWM Fm – olsztyńskiego radia studenckiego, który jak studiowałam robił świetne audycje muzyczno-historyczne na temat kolejnych festiwali jarocińskich. Teraz chyba udziela się w Radio Gdańsk.
Zapamiętane momenty: grafitti z Witkacym w mieście, wśród publiki sporo ludzi pamiętających pierwsze festiwale, beznadziejna konferansjerka.
Pogoda: jak dla mnie wymarzona. Gorąco, słonecznie i wiatr.
Dzięki jeszcze raz Erkej i Rivendell za wsparcie logistyczne!