Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 23 maja 2024 07:54:29

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 10615 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 698, 699, 700, 701, 702, 703, 704 ... 708  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: śr, 11 października 2023 21:44:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 10018
Orson Scott Card - Gra Endera
Kurczę, to jest chyba najbardziej niewiarygodnie trafione sf jakie czytałam. Nie dość, że książka napisana jest w bardzo współczesnym stylu, to jeszcze mają tam internet i w zasadzie wszystko się zgadza z rzeczywistością, po za tym, że potrafią latać daleko w kosmos - ale to przecież wciąż jest jeszcze, jako element nieznanej przyszłości, możliwe. Gdyby mi ktoś powiedział, że ta książka została napisana w ostatnich latach - uwierzyłabym bez problemu.
Tymczasem rok wydania - 1977. :shock: :shock: :shock:
No dobra, doczytałam, że w '77 ukazało się jedynie opowiadanie, a pełnowymiarowa powieść napisana w oparciu o nie ukazała się w 1985. Niby już mniej zaskakujące, ale jednak wciąż: :shock:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 11 października 2023 22:22:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25424
I przede wszystkim - dramaturgicznie jest to rewelacyjne!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 11 października 2023 22:36:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 10018
To prawda! I zakończenie trochę mnie walnęło w łeb.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 12 października 2023 11:42:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24337
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Mimo wszystko - w porównaniu z drugim i trzecim tomem jest to lekka powieść dla młodzieży. :wink:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 12 października 2023 19:25:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 10018
Dla mnie i bez porównania z kolejnymi tomami to jest powieść dla młodzieży. Chociaż może nie taka lekka. :wink: A po kolejne tomy kiedyś swoją drogą trzeba będzie sięgnąć!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 października 2023 11:45:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24337
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Tomasz Kołodziejczak - Wstań i idź

Kołodziejczak to człowiek wielu zajęć i wielu talentów. Również jako autor spektrum zainteresowań i podejmowanych tematów ma szerokie, a ten przekrojowy zbiór dobrze to pokazuje. Mamy science fiction, mamy fantasy (mariaż jednego z drugim też się znajdzie w postaci głośnego swego czasu opowiadania "Piękna i graf", które było jednym z wprowadzeń do urwanego nagle, a całkiem ciekawego cyklu), mamy i korzystanie z bogatego dziedzictwa fantastyki socjologicznej. Przyznam, że zawsze czegoś mi u autora brakowało albo przeciwnie - czegoś było zawsze za dużo. Ogólna ocena była praktycznie zawsze na plus, ale a to za dużo akcji, a to za mało akcji, a to zbytnie pójście w młodzieżówkę, a to "przefajnione" dialogi, a to brak wyraźnego zakończenia... Nic to, zbiór jest niezły, a autorskie komentarze do każdego opowiadania podnoszą jego wartość. Jako się rzekło, przekrój tematyczny i gatunkowy spory, mamy więc opowiadanie w stylu przygody z sesji RPG ("Bardzo cenny pierścień"), mamy solidne kosmiczne SF ("Wrócę do ciebie, kacie"), mamy słowiańskie fantasy, o takim nasyceniu Słowiańszczyzną, że nie zdziwię się, jeśli było jedną z głównych inspiracji przy słynnym artykule Sapkowskiego o Pirogu ("Czaszki przodków"), mamy wreszcie znakomity tekst tytułowy, który powinien mieścić się w kanonie lektur każdego prawicowego konserwatysty. Utwór ów kojarzy się mocno ze słynnymi "Przedludźmi" Dicka, Kołodziejczak jednak wspomina, że nie znał wcześniej tego opowiadania i że ukazało się ono po polsku już po publikacji "Wstań i idź". W tym ostatnim nie ma racji ("Fenix" 6/1992 kontra zbiorek "Ostatni pan i władca", wydany przez Amber w 1990 (a przynajmniej taka data na książce widnieje)), ale nie będę zarzucał mu ani kłamstwa, ani plagiatu, wolę wierzyć, że faktycznie "Przedludzi" poznał później.

Kurt Vonnegut - Sinobrody

Opowieść o (fikcyjnym) amerykańskim malarzu ormiańskiego pochodzenia, poniekąd w konwencji autobiografii. Poniekąd, bo Vonnegut nie byłby sobą, gdyby wszystko ładnie i klarownie ułożył chronologicznie od A do Z. Mimo że wśród tematów jest i wojna, i śmierć najbliższych, książka jest zaskakująco, jak na tego autora, ciepła i pozytywna. Nie brakuje gorzkiej ironii, ale jednak zwyciężają relacje międzyludzkie, a kluczową zmianą w życiu bohatera jest ta, którą niespodziewanie wniesie w jego życie obca kobieta (mogą to być echa życia osobistego Kurta, ale - patrząc na biografię - raczej opóźnione o dobre kilka lat). Sztuka i proces tworzenia też są w pewnym sensie bohaterem tej książki, a kulminacyjnym momentem jest odkrycie sekretu narratora, który swą tajemnicę przechowywał w spichrzu, a był nią przedmiot "większy od koszyczka na chleb, mniejszy jednakże od planety Jowisz". I choćby dla tego fragmentu, celebrującego i afirmującego życie, warto tę powieść przeczytać.

John Steinbeck - Grona gniewu

Postapokalipsa. Podróż przez wyniszczony ekonomicznie kraj. Ludzka bieda i ludzka nadzieja. Znaczenie rodziny. To wszystko jest w tej książce. Potęga, choć jednak świat jest tam czarno-biały.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 26 października 2023 11:12:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22919
Budyń pisze:
"Aneks" czyli aneks do raportu z likwidacji WSI, wydany i uzupełniony sporą ilością tekstu przez Wojciecha Sumlińskiego.


mało było czasu ostatnio, ale wreszcie skończyłem. Lektura ciekawa, choć z tych przygniatających, natomiast nie widzę tam nic co by uzasadniało trzymanie tego dokumentu w tak szczelnym zamknięciu

aha, zacząłem "Działanie" Jeana Ousset'a

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 30 października 2023 10:33:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 22 czerwca 2013 12:27:05
Posty: 4452
Skąd: z lasu
BRIAN TRACY , CHRISTINA STEIN ,,Osiągnąć wewnętrzną równowagę'', wyd. Wamex, Warszawa 2017r.

STEPHEN R. COVEY ,,7 nawyków skutecznego działania'', wyd . Medium. Warszawa 1996r





_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 06 listopada 2023 19:37:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:55:19
Posty: 3155
Skąd: Poznań
zasada pisze:
Łódź. Śladami ludzi i zdarzeń. Reportaże z lat 1960-2010

Szczęśliwie zakończyłem lekturę, Zbiór jednocześnie nierówny i zróżnicowany. W porównaniu do bieżących reportaży książkowych Czarnego, Dowodów Na Istnienie czy Wydawnictwa Poznańskiego nic szczególnego. W porównaniu do tego co obecnie ukazuje się na łamach lokalnych gazet codziennych, to zbiór ten urasta do rangi jednorożca w zagrodzie. Trochę tekstów doraźnych, trochę dziennikarstwa śledczego, interwencyjnego, trochę historycznych wspomnień - w tym wojenno-gettowo-okupacyjnych. Ale prawdziwą perełką okazał się tekst o zakończeniu sezonu działkowego w POD Kurak: Tango z gruszką w zębach.
Niby wiem, że prawa autorskie etc., ale nie mogę się powstrzymać z podzieleniem się tym tekstem.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Ostatnio zmieniony pn, 06 listopada 2023 22:12:25 przez zasada, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 06 listopada 2023 21:05:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 17:29:27
Posty: 7715
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
"Bad Blood: Secrets and Lies in a Silicon Valley Startup", Johna Carreyrou - nowe wydanie rozszerzone (2023). Super napisane, czyta się jak świetny kryminał. Z Theranos zetknąłem się po raz pierwszy w jakimś 2009 czy 2010 roku (w Wired) i pamiętam, jakie wrażenie zrobiła na mnie ich - jak się wydawało - niezwykła technologia. No, a potem się zaczęła jazda bez trzymanki. Bardzo polecam książkę!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 07 listopada 2023 12:46:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24337
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Rafał Kosik - Cyberpunk 2077: Bez przypadku

Podpięta pod franczyzę popularnej gry sensacyjno-kryminalna historia SF bliskiego zasięgu. Co istotne dla całej otoczki - książka została jednocześnie wydana w Polsce, Wielkiej Brytanii i USA, co może zaskutkować zainteresowaniem twórczością Rafała na rynku anglojęzycznym. A daj mu Boże. Książka w jakiejś mierze jest typową opowieścią o grupce ludzi planujących skok na kasę (motyw popularny raczej w filmach, ale wszak i literaturze nieobcy), a elementy cyberpunkowe - choć ważne - są jednak dodatkiem. Wielu ostrzegało... no, może nie ostrzegało, ale dawało do zrozumienia, że jest to raczej pozycja stricte rozrywkowa i trzeba się za nią brać z odpowiednim nastawieniem, a nie oczekiwać powieści w stylu poprzednich dzieł Kosika. Ale bez paniki. Rafał nie byłby sobą, gdyby podsunął czytelnikom prostego, bezrefleksyjnego akcyjniaka, więc trochę głębszych tematów przemycił, z rozważaniami o naturze sztucznej inteligencji na czele. Nie wszystko też jasno wprost wykłada, trochę trzeba ruszyć głową i niektórych faktów się domyślić. Akcja jest wartka, czyta się dobrze i szybko, postacie - no, może mogłyby być pogłębione, ale nie jest źle. Pytanie dodatkowe: Czy książkę może czytać osoba, nie znająca gry Cyberpunk 2077? Odpowiedź: Jak najbardziej, a ja jestem najlepszym przykładem. Nawet szczątkowe oczytanie w Gibsonie, czy choćby "Zamieci" (tak, wiem, że nowe wydanie ma zmieniony tytuł, może i nawet na lepszy, ale na siłę przyzwyczajenia nic nie poradzę) Stephensona w zupełności wystarczy. Tak czy inaczej - jeden z poważnych kandydatów do branżowych nagród za bieżący rok. Przynajmniej w Polsce.

Kurt Vonnegut - Hokus Pokus

Typowo Vonnegutowska (a może raczej: typowa dla środkowego i późnego Vonneguta) przegadana, niespieszna, pełna dygresji opowieść. Bohater jest emerytowanym żołnierzem (rozważaniami na tematy militarne książka owa w całym dorobku Kurta ustępuje jedynie "Rzeźni numer pięć", a może i to nie), później nauczycielem, później czymś na kształt więźnia i wspomina swoje losy. Co zapamiętuje się z tej książki, co ja sam z niej pamiętałem (poprzednia lektura miała miejsce jakieś ćwierć wieku temu)? Dwie sprawy. Po pierwsze - narrator przez całą książkę obiecuje podać liczbę osób, które podczas służby w wojsku zabił (przypadkiem odkrywa też, iż liczba owa pokrywa się z liczbą kobiet, z którymi cudzołożył) i faktycznie, na ostatnich dwóch stronach buduje małą, dość prostą, zagadkę matematyczną na ten temat. Po drugie - do najczęstszej formy Vonnegutowej narracji (krótkie akapity, skakanie z tematu na temat, dygresje) dobudowany jest powód - oto dowiadujemy się, że autor nie miał dostępu do normalnego papieru i spisywał swe wspomnienia na tym, co mu akurat nawinęło się pod rękę - skrawkach papieru, opakowaniach, pudełkach po zapałkach itp. To chyba ostatnia "prawdziwa" powieść Kurta, bo tę faktycznie ostatnią wspominam jako raczej pozbawioną konkretnej fabuły. Czy słusznie? Przekonamy się niedługo.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 08 listopada 2023 20:52:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:55:19
Posty: 3155
Skąd: Poznań
zasada pisze:

Kontekst lokalny zachęcił mnie, gdyby nie on, pewnie nie sięgnąłbym po tę lekturę. Okolice, które zapoczątkowały zainteresowanie autora rzekami były moim światem, miejscem wagarów pod koniec lat 1990. Na szczęście książka zaczynająca się i kończąca w Łodzi nie jest poświęcona wyłącznie "mojemu miastu", osadzona zarówno literacko jak i geograficznie prowadzi przez łódzkie, mazowieckie, wielkopolskie, dolnośląskie, małopolskie, Ukrainę i Bałkany. Najbardziej poruszający był dla mnie Nowy Sad i Dunaj unoszący zwłoki (btw w Łodzi Nowe Sady to zajezdnia MPK).

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 10 listopada 2023 12:54:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24337
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Martha Wells - Wszystkie wskaźniki czerwone/Sztuczny stan

Nie ukrywam, że współczesnej fantastyki nie czytam dużo. Raz - nie nadążam i na wszystko czasu brakuje. Dwa - jestem z tych, którzy uważają, że w tym gatunku literackim dobrze już było, a teraz jest co najwyżej tak sobie, a dobre pozycje trafiają się raczej rzadko. Żeby jednak zupełnie kontaktu nie tracić, od czasu do czasu sprawdzam na przykład książki nagrodzone. I mimo że wydaje się to chyba coraz gorszym tropem (lektura nagrodzonego w tym roku Nebulą opowiadania Johna Chu długo jeszcze będzie dla mnie powracającym koszmarem), jednak próbuję. Oto zatem cykl Marthy Wells "Pamiętniki Mordbota", którego część za częścią kosiły nagrody w ostatnich kilku latach. Po polsku mamy na razie zbiorcze wydanie dwóch pierwszych mikropowieści.
Co pierwsze rzuca się w oczy, to język. Narratorem jest android i ktoś wymyślił sobie, w czasie modnych dziś rozważań o tożsamości płciowej i powiązanych z nią zmianach leksykalnych, że formy osobowe czasownika będą tu wyraźnie wskazywały na rodzaj nijaki. Zachodzę tylko w głowę - kto to sobie wymyślił? Tłumacz? Redaktor? No bo chyba nie autor? Po polsku bowiem jest notorycznie "byłom, zrobiłom", no ale jak jest w oryginale? Chyba normalnie "I was, I did"? Wprawdzie do oryginału nie zaglądałem, ale nie mam pomysłu, czy jest tam coś, co usprawiedliwiałoby zabieg polskiego wydawcy. No ale dobrze, pogódźmy się z tym, że taki zabieg jest. Niestety bardzo łatwo się tu wyłożyć, bo jakkolwiek formy osobowe czasownika są tu dość konsekwentne, to już z zaimkami tej konsekwencji nie ma. Mało tego - gdy o narratorze/do narratora wypowiadają się inne osoby, nijakość znika, mówią raczej "byłaś, zrobiłaś". Co jest o tyle ciekawe, że z samej treści nie wynika (albo nie zauważyłem), iżby nasz android przypominał z wyglądu raczej kobietę niż mężczyznę. Android tak formalnie nazywa się tu "jednostką ochroniarską", może więc ów rodzaj żeński jest determinowany przez słowo "jednostka"? Ot, meandry języka polskiego, raczej obce twórcom oryginału. Dodam jeszcze, że korektor (redaktor?) też się trochę w materii pogubił, bo kilka razy stosuje też rodzaj nijaki, tam gdzie ni cholery być go nie powinno, gdy mowa jest o innych postaciach książki.
I tak to warstwa językowa mocno przysłoniła mi fabularną. A jaka ona jest? Poprawna, acz bez rewelacji. Android-ochroniarz przejął kontrolę nad swoimi modułami, jest więc świadomy i nie musi być ślepo posłuszny programowi, ale stara się nie dać tego po sobie poznać. Wynajmuje się jako ochrona różnych misji kosmicznych, do tego próbuje poznać zagadkę własnej przeszłości, bo - mimo wymazanej części pamięci - wie, że zaszło w niej coś mocno niepokojącego. Konstrukcja bohatera jest dość ciekawa, choć i irytuje (zamiłowanie do oglądania tasiemcowych seriali miało pewnie nieco uczłowieczyć androida oraz dodać opowieści nieco humoru, ale jest to humor wybitnie nie w moim typie), fabularnie co najwyżej przyzwoicie, ale dam kredyt zaufania, może to dopiero rozbiegówka. Potencjał jakiś widzę, ale póki co - w skali szkolnej trzy z plusem.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 11 listopada 2023 19:11:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 22 czerwca 2013 12:27:05
Posty: 4452
Skąd: z lasu
JAROSŁAW CENTEK ,,Somma 1916'', wyd. Bellona., Warszawa 2009r.




_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 11 listopada 2023 19:56:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:55:19
Posty: 3155
Skąd: Poznań
Zacząłem i zapamiętałem się w lekturze najnowszego Piotra Lipińskiego - Wasilewska: Czarno-biała. Nie wiem czy to nie jest jego najlepiej napisana książka, którą mialem okazję czytać. Narracja pędzi, jestem już po połowie w początkach roku 1940. Zaraz zapewne zacznie sie rzeźnia. Jutro znów 3h w pociągu więc może skończę całość.
Edit: skonczylem na 6h przed wejściem do pociągu. Po zagmatwanych "Kroków siedem do końca', Wasilewska okazala siw chyba tematem znacznie prostszym, linearnym, pozwalającym rozpędzić się zarówno pisarzowi jak czytelnikowi. Teraz Platerówki Olgi Wiechnik.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 10615 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 698, 699, 700, 701, 702, 703, 704 ... 708  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group