Ultima Thule

ja też ! ja też !

tenis męski ! tam jest prawdziwa rywalizacja i walka. kobiety są nieprzewidywalne, strzelają fochy , i potrafią przegrać mecz który jest wygrany, w jakiś sobie tylko znany sposób w dodatku nie ważne jaka walka byla na korcie, faceci zawsze sobie pogratulują i podziękują, a te wiecznie obrażone oczywiście jest to charakterystyczne tylko dla kobiecego tenisa, żeby tego sobie ktoś na życie przypadkiem nie przekładał

Niestety Roger dziś cieniem siebie

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

Ale dziewczyny wczoraj dały z Węgierkami w szczypiorniaka! Brawo! Ja zawsze się dziwię, że zawodnicy w ręczną dają w ogóle radę grać dłużej, niż jeden, dwa sezony. To jest tak twardy sport, taka młócka momentami, że właściwie to nie piłka, tylko sport walki

Fakt, trzeba być nie lada twardzielem/ką aby uprawiać zawodowo ten sport. Nie tak jak panienki grające w piłkę nożną

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła

Ale tylko te, dla których to jest zawód, dodajmy. Na sali, amatorsko, też się krew leje.
I pot. I łzy

no i Rosja odprawiona
Brawo Dziewczyny!!!


specjalnie nie oglądałem

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

Kurde, może i nie powinno tak być, ale jak nasi(nasze) pokonują Rosję, to jakoś szczególnie (dobrze) to smakuje, c'nie? Z drugiej strony, sport ma chyba kanalizować także takie emocje - lepiej on, niż prawdziwe wojny

Tymczasem siatkarze uciekli wczoraj spod gilotyny. We decydującym o to byciu or not to byciu meczu grali sporymi fragmentami tak słabo (słaby serwis, jeszcze gorszy atak w pierwszej akcji, brak bloku), że aż się chciało wyłączyć telewizor. I wyłączałem. No ale trzecie podejście do oglądania warto było zrobić, bo tiebreak spełniał wszystkie wymogi do bycia najwyższej klasy thrillerem, a piłka, którą przy 11:12 wyciągnęli Zatorski z Łomaczem, a skończył Kurek, przejdzie do historii.
Turniej w Japonii powinien być już tylko formalnością. Przynajmniej dla drużyny, która ma zamiar coś namieszać na samej olimpiadzie. Póki co jednak szansy na namieszanie nie widzę, bo jednak braki z drużyny mistrzowskiej pozostały niezastąpione, zwłaszcza w ataku. Przestałem się już dziwić, że Antiga odstawił w 2014 roku Kurka, bo aż tak wiele dobrego nie wnosi, Mika to jeszcze (?) nie jest zawodnik, który robi swoje dzień w dzień (na MŚ przez ponad połowę meczów też go właściwie nie było, o czym warto pamiętać), Kubiak to też nie ten kaliber (brakuje mu najwyraźniej centymetrów - w Berlinie bez przerwy ratował się kiwkami, ale ile można; z drugiej strony szaleńczy atak z drugiej linii przy potrójnym bloku i sytuacyjnie wystawionej piłce w końcówce tiebreaka niesamowity).
Na chwilę obecną - sądzę, że się załapią (tu jednak wygrali decydujący mecz z Niemcami, wcześniej dość wyraźnie z Serbią, a Chiny, Australia, Japonia, Kanada, Wenezuela czy nawet Iran, to nie są drużyny mocniejsze, a tam też trzeba zająć trzecie miejsce, czyli oprócz Francji można przegrać z kimś jeszcze; system "każdy z każdym" powinien gwarantować, że nawet jak się raz noga powinie, to nie będzie nieszczęścia), a na olimpiadzie skończy się jak zwykle na ćwierćfinale. Swoją drogą, to że Francuzi jeszcze się muszą męczyć, jest sporą niespodzianką. Moja teza jest taka, że nie wytrzymali piątego meczu w pięć dni.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Ten system kwalifikacji siatkarskich (a także np. zawodów Pucharu Świata) jest, nie bójmy się mocnych słów, tak pojebany, że już bardziej chyba nie może być. Najlepszy przykład - nasz klops w Pucharze Świata, po jednym przegranym meczu, czy właśnie los Francuzów - Mistrzów Europy

Mecz był nieprawdopodobnie emocjonujący. Też wyłączałem co chwilę
Oto - masz oczywiście rację. Tacy Niemcy w pełni zasługują na grę w Rio. Natomiast zagra tam najprawdopodobniej jakaś Wenezuela itp., bo taki jest system.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

a ja zacząłem oglądać w końcówce 4 seta

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

To prawda. Przez ten system kwalifikacji ubiegłoroczne Mistrzostwa Europy były kompletnie bez sensu. Dwie europejskie drużyny + Rosjanie, którzy grali w PŚ, byli przygotowani właśnie na PŚ, na ME pojechali z marszu. Francuzi wykorzystali okazję, bo nie mieli z kim przegrać (choć gdyby nawet mieli, to pewnie i tak by wygrali), na co dowodem jest obecność w finale Słowenii, ale nic to im nie dawało.


Wenezuela to nie wiem, bo jednak miejsca są tylko 3, więc teoretycznie Francja i Polska, i jeszcze ktoś trzeci - daję większe szanse Iranowi, a może nawet Japonii, no ale to się jeszcze okaże. Niemniej dobrej europejskiej drużynie, typu aktualne Niemcy, czy nawet kryzysowej Serbii lub Bułgarii, łatwiej byłoby się dostać do olimpijskiego ćwierćfinału, niż na olimpiadę w ogóle.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

No i jak tu ich nie lubić!

Będzie medal? Myślę, że zakręcą się koło brązowego.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co