Jak wspominałem Black Pearl to ZTS – dzieło
majkela z forum Audiohobby.pl (obszerny wątek na ten temat do poczytania
TUTAJ). Wzmacniacz występuje w kilku wersjach różniących się zasilaniem (zasilacz zewnętrzny, akumulator, zasilacz wbudowany) i, co się z tym wiąże, obudową.
Moja wersja to model w takiej puszce
jedyna różnica to czarne gniazdo słuchawkowe i czerwone podświetlanie wyłącznika.
W realu klocek prezentuje się całkiem estetycznie i chociaż szczotkowane aluminium to nie jest (co sugeruje fotka) to wrażenia wzrokowe bardzo pozytywne.
Co do wrażeń słuchowych, to w zasadzie mogę powtórzyć to, co pisałem wcześniej o K702. Przy czym basu w tym zestawie, chyba dzięki BP, jakby więcej. Nie odczuwam jego braku w
Requiem i 51 kantacie. Poprawiła się także dynamika. Chóry w bachowskich
Motetach (dyr. S. Kuijken) bardzo plastyczne, wiolonczela
Pietera Wispelwey'a w
Suitach na wyciągnięcie ręki, organy
Walchy więcej niż poprawnie, ale zejścia basu w trzewia nie oczekujcie.
Mozart w operach pod
Norringtonem to sama lekkość i przyjemność,
koncerty fortepianowe Wolfganga Amadeusza w wyk.
Josa van Immerseela również bez zarzutu. Akustyczny jazz, dla mnie, bajkowo...
Niestety bajka się kończy w utworach rockowych, o ile
Stonesi czy
the Boss jeszcze brzmią bardzo fajnie, to rock gęstszy, oparty o basowo-gitarowe łojenie wypada cieniutko, ale ja poza Armią takiej muzyki nie słucham więc kilka słów o armijnych płytach. W
Legendzie czy
Duchu K701 sromotnie dają pola pięciokrotnie tańszym Kossom UR40, jeszcze tańsze Philipsy SHP5401 też leją AKG bez problemu, nieco tylko lepiej jest z
Procesem, natomiast
Freak czy
Osobliwości to już inna historia
Ogólnie tam, gdzie dużo się dzieje i ważna jest scena K701 wygrywają swą analitycznością i przestrzennością - łatwiej smakować muzykę prezentowaną jako spójna całość bogata w detale. Przy czym, jakimś sposobem, ta analityczność nie szkodzi nagraniom starszym: blues i jazz sprzed 60 czy 50 lat brzmią znakomicie. Fajnie słyszeć na
Kind of Blue miotełki Jimmy'ego Cobba jak piasek sypiący się na werbel czy wybrzmiewanie pojedynczych strun kontrabasu Paula Chambersa... Ot, takie drobiazgi umilające odsłuch.
Podsumowując: fani metalu we wszelkich odmianach oraz miłośnicy masującego bebechy basu i wgniatającej w fotel stopy powinni poszukać innych słuchawek; przestrzeń (mierna w porównaniu z kolumnami, ale wyjątkowa na tle innych słuchawek) i lekkość grania, z nie popadającym w przesadę basem, osobiście bardzo mi odpowiada w muzyce jaką lubię. Wprawdzie K701 grają inaczej niż mój system stacjonarny, ale na tyle przyjemnie, że słucham ich bardzo chętnie
Natomiast sama Czarna Perła to wzmacniacz chyba wyjątkowo przezroczysty i pokaże na co naprawdę stać (lub nie) Wasze źródła i nauszniki; jest w stanie napędzić w zasadzie wszystko (może poza AKG 1000), wygląda całkiem przyzwoicie i na pewno u mnie zostanie. Acha, nie wiem jak twórca BP to zrobił, ale wzmacniacz w ogóle się nie grzeje, spokojnie można trzymać na nim stosik cedeków
Michał robi także inny wzmacniacz słuchawkowy, Moonlight, w cenie baaardzo przyzwoitej
i podobno wyjątkowo lubiący się z Sennheiserami, w których warto także przy okazji podmienić kabel.
Uprzedzając: powyższe wypracowanie i "reklama" nie były w żaden sposób sponsorowane ani przez firmę AKG ani przez jakiegokolwiek producenta wzmacniaczy
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
.
