Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 24 maja 2024 18:44:18

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 470 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28 ... 32  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 23 lipca 2009 11:46:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:08:21
Posty: 6017
Skąd: przychodzi, tego nie wie nikt
WUKA70 pisze:
youzwę do Legii ..tam potzeba napastników!

:lol: Teraz to bardziej Wiśle by się przydali ;) Zresztą z tymi asystami, to bardziej do pomocy pasuje. Ja to zawsze byłem typem Włodarczyka - duża łatwość w wychodzeniu na pozycje strzeleckie i przeciętna skuteczność... Narzekano na mnie, a często okazywało się potem, że i tak strzelałem najwięcej bramek dla drużyny ;) No ale to było jak grałem w bardziej wyrównanym towarzystwie.
Pamiętam jeszcze mecz na wuefie w podstawówce. Jeden mecz odbywał się między najsilniejszymi drużynami klas a i b, a drugi wśród tych, którzy nie załapali się do tamtego meczu, no i byłem tam też ja. Graliśmy trzech na dwóch, ja byłem w tej drużynie gdzie było trzech, ale miałem za partnerów.. dwóch najgorszych zawodników ;) To był niesamowity mecz, wynik hokejowy to mało powiedziane.. Skończyło się gdzieś w okolicach 40:30 :lol: Niestety, pomimo, że na początku mecz był wyrównany, nawet prowadziliśmy, to pod koniec była rzeź niewiniątek.. Ale ja strzeliłem wtedy z 25 bramek :faja: No i z takim wynikiem, to prędzej mógłbym pchać się na napastnika do Legii ;)

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 01 sierpnia 2009 15:28:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 10:03:24
Posty: 17999
...pamiętam fragment wakacji miałem jakieś 9 lat...Fragment tego lata spędzałem z moim sąsiadem a zarazem kolegą Andrzejem. Fundusze na nasze wakacje zbieraliśmy na bieżąco...Makulatura i butelki po wódce....
Pamiętam jak upłynniliśmy nasze surowce wtórne to zafundowaliśmy sobie najpierw pączka z czekoladą w którym była jeszcze śmietana...Normalnie pamiętam to! Za resztę pieniędzy kupiliśmy bilety autobusowe ,żeby móc podrózowac...Tego dnia ( a może i nie tego?) udaliśmy się autobusem w rejony mego miasta zupełnie mi nie znane , a mianowicie autobusem linii 22 popularnie zwanym "cwangolem" do dzielnicy położonej za dzielnicą Hugo która nazywa się "Srokowcem". W dzielnicy tej znajduje się wydział byłej już Huty "Jedność" zwany Ciągarnią Rur ..Ciągarnia Rur zwana jest także "Rurownią" i tak też nazywa sie końcowy przystanek linii 22...Wycieczka na "rurownię" to wyprawa późno popołudniowa a właściwie to już wieczorna...Emocje był jak 150!..Ciemno w koło odgłosy pracującej huty , a my sami, takie bąki...a do domu daleko! :wink: Autobus którym przyjechaliśmy na ciągarnię miał tam postój a potem robił "w tył na lewo" i jechał z powrotem więc tym samym autobusem wróciliśmy do domu.
Z Andrzejem namierzyliśmy staw w naszej dzielnicy....Normalnie staw ten zwany "Brysiowym" pewnie był tam od kilkuset lat , ale dla mnie to było jakbym odkrył go jak jakiś Kolumb...Staw był i jest nadal takim miejscowym łowiskiem ryb....Z Andrzejem postanowiliśmy łowic ryby. W tym celu zrobiliśmy wędkę .. Wędką był kij z drzewa typu czarny bez(?). Żyłkę to chyba wzięliśmy z sznurów do suszenia prania , spławik zrobiliśmy z styropianu , a haczyk z miedzianego drucika...Haczyk był oczywiście imitacją na którą mimo wciągnięcia oryginalnego robaka nie sposób było coś złowic...
Z Andrzejem mieliśmy parę dni psa...Piękny owczarek niemiecki tak na oko pies mógł miec ze dwa lata..Spał gdzieś koło naszego bloku a rankiem chodziliśmy razem..Koniec końców wobec protestów moich rodziców postanowiłem jednak wziąć psa do domu. Pies długo z nami nie pomieszkał..Pewnego razu gdy ojciec przyszedł z pracy zauważył naszego pupila wylegującego się na łóżku ...Na słowa " a złazisz ty stamtąd...!" pies zareagował pokazem swojego uzębienia , no i niestety musiałem się z psem pożegnać....A szkoda...

Fajne to były wakacje z moim kolegą Andrzejem...
Czy teraz w czasie wakacji dzieci się nudzą..? Nie wiem..Nam to wystarczył jakis patyk , gumka z gaci i już był zrobiony łuk...
Nie pamiętam żebym się nudził podczas wakacji...Albo...
Cztery kromki z dżemem truskawkowym , herbata w butelce po mleku ..paczka "Popularnych" :wink: na dwóch ( ale to już miałem więcej jak 9 lat jeśli chodzi o ścisłości...) wypad na kąpielisko...
Tylko uczucie głodu i pragnienia powodowało że zjawialiśmy się w domu...O tak...! :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 04 sierpnia 2009 23:03:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17293
Skąd: Poznań
WUKA70 pisze:
myślę o występie góra 10 minut...


Eee, jak Ci adrenalina podskoczy to wytrzymasz o wiele dłużej. 8)


A popisy futbolowe przed dziewczynami to jasna sprawa... ale to już bardziej w liceum. Miałem wtedy długie włosy, grałem jako napastnik i miałem na boisku ksywę "Caniggia".
Prawdziwy Claudio Caniggia, argentyński napastnik, wyglądał tak:

Obrazek

i był zwany "jeźdźcem bez głowy", bo mimo szybkości i zwrotności grał dość chaotycznie, marnował dużo okazji. Ale lubiłem tę ksywkę :-)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 05 sierpnia 2009 09:52:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24337
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
arasek pisze:
marnował dużo okazji

E tam. Mundial 1990, Argentyna - Brazylia 1:0. Pamiętamy! :D
No i dogrywkę w półfinale z makaronami to niby kto zapewnił?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 sierpnia 2009 20:46:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 10:03:24
Posty: 17999
arasek pisze:
WUKA70 napisał:
myślę o występie góra 10 minut...


Eee, jak Ci adrenalina podskoczy to wytrzymasz o wiele dłużej.

...to już nawet nie chodzi o chęci..a o ewentualne konsekwencje. Przez 15 letni okres bezruchu , proces przybierania na wadze jest rzeczą uniemozliwiającą stanac godnie w szranki z starszą młodzieżą posiadającą sportowe sylwetki... :wink: Teraz zasadniczo kwalifikuję się aby wystawic mnie w składzie jako.....rezerwowego bramkarza! :D
arasek pisze:
był zwany "jeźdźcem bez głowy", bo mimo szybkości i zwrotności grał dość chaotycznie, marnował dużo okazji.

..jak dla mnie Claudio był artystą futbolu...Teraz takich graczy już nie ma!
Claudio...fajna ksywka!
Peregrin Took pisze:
arasek napisał:
marnował dużo okazji

E tam. Mundial 1990, Argentyna - Brazylia 1:0. Pamiętamy!

....panowie..teraz to już nawet mundiale nie te... :(


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 07 sierpnia 2009 09:45:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24337
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
WUKA70 pisze:
teraz to już nawet mundiale nie te

Akurat ten włoski był cholernie nudny, tylko go idealizuję jako wspomnienie z późnego dzieciństwa. :wink:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 08 października 2009 10:24:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 10:03:24
Posty: 17999
..przejeżdżam parę razy w tygodniu obok Śląskiego Wesołego Miasteczka i zdałem sobie sprawę że ostatni raz tam byłem 24 lata do tyły..To było na zakończenie szkoły podstawowej...Już od jakiegoś czasu kusie mnie żeby rozejrzeć się po tym lunaparku , nawet nie śmigac na tych zmyślnych urządzeniach tylko zwyczajnie zabrać ze sobą dziatwę radosną ( taką raczej wypożyczoną :wink: ) i udac się w podróż sentymentalną...Teraz to już chyba za późno ponieważ miejscowy lunapark chyba jest juz zamknięty i trochę chłodno jest, ale na wiosnę jak Bozia da to kto wie...

TOP "10" najlepszych karuzel i urządzeń Wesołego Miasteczka (oczywista moje top)

1. Pałac strachów....wsiadało się do wagoników bodajże dwuosobowych i wjeżdżało się do tego pałacu...a tam strachy różne...: potwory , wisielce , duchy.....kościotrup we wannie! :D ....Wszystko to podświetlone odpowiednimi kolorami...a w ciemnościach :wink: A w ciemnościach tej swojskiej krętej trasy , bo przejazd taką się odbywał ...to w tych ciemnościach zaczajony był facet albo baba...który to znienacka łapał tych "turystów" np. za rękę lub głowę...Kto jechał pierwszy raz to były piski i wrzaski ze strachu oczywiście!

2. Beczka śmiechu...Beczka śmiechu to były dwie monstrualnej wielkości rury średnicy powiedzmy...rzucam tak "na oko" 2,5 metrowej i długości też tak "na oko" 5 metrów kręcące się w przeciwległych kierunkach wyścielone w środku miękką gąbką i obite okładziną taką jak były obijane szkolne materace..Do beczki wchodziło się bez butów..."Jazda" była przednia! Ludzie w beczce kotłowali się jak w "bębnie maszyny losującej" albo w pralce automatycznej :D A śmiechu było że ho..hooo!
Jednym z minusów tego turlania się było to że z kieszonek spodni wypadały różne rzeczy a w szczególności monety...

3. "Keciok" czyli karuzela tradycyjna łańcuchowa..Kręcenie się i łapanie się krzesełek "współpodróżujących" ..W głowie nie kręciło się wogóle! Teraz już bym na to nie wlazł..Musiałbym miec także krzesełko ze wzmocnionym łańcuchami :lol:

4. Beczka śmierci...To było takie pomieszczenie wykonane w kształcie beczki..takiej wielgachnej oczywiście gdzie po wewnętrznej jej ścianach jeżdzili na motocyklach akrobaci :shock: . Wewnętrzna cześć beczki wykonana była z drewna..Publiczność stała na galerii obserwując jazdę tych akrobatów. Motocykle były bardzo podobne do motocykli żużlowych . Jazda po tym specyficznym owalu częstokroć odbywała się bez trzymanki :!: , a sztukmistrze ci przejeżdżali na "centymetry" obok zgromadzonej publiczności...Świetne to było. :brawa: I ten ryk motocykli i ten zapach!

5. Gabinet krzywych luster... :lol: kurna..te brzuchy..te zniekształcone tułowia ... a szyje jak u żyrafy..albo nóżki jak u kaczki takie króciutkie...
Jeden wielki śmiech...


cdn. nastąpi..będę edytował.


6. Diabelski młyn...ten taki mikry, bo ten co teraz góruje nad całym lunaparkiem jest ogromny . Ten duży prócz tego że kręci się jak to młyn to jeszcze te skorupy w których siedzą ludzie kręcą się wokół własnej osi..Dobrze to raczej na organizm nie wpływa...Mały fajny..."mielił" powolutku tak w sam raz.

7. Taka grucha pięściarska co to w nią się waliło z piąchy.... Bardziej lubiłem patrzec niż w nią walic...Czasem do "gruchy" podchodzili dobrze zbudowani mężczyzni z swoimi dziewczynami żeby tym swoim wybrankom zaimponować...Z ręki taki atleta sciągał zegarek ewentualnie pozbywał się tego wszystkiego co mogło by krępować jego ruchy i...łubuduuuuu... walił w tą gruchę z całej siły, a ona podskakując do góry jęczała, a elektroniczny "nibymierniksiłuderzenia" sygnalizował jaką parą dysponuje delikwent.....

8. Urządzenie karuzela niestety nie pamiętam jak się nazywało. Były to wagoniki , które poruszały się wokoło z straszną prędkością..Siła odśrodkowa była tak duża, że osoba która siedziała w wagoniku "od środka" pod jej wpływem chcąc nie chcąc przesuwała się na siedzonku na zewnątrz....Karuzela ta sprzyjała "zaciskaniu więzi" między użytkownikami tego urządzenia.

9. Łódka do zjeżdżała po pochylni do basenu wypełnionego wodą....Niestety nigdy nią nie "płynałem"...ale lubiłem sobie popatrzec.
Zjazdowi z pochylni towarzyszył jejen wielki pisk..Nie to że urządzenie było za stare i z tej starości jęczało....Dziewczęta piszczały... :D

10. Samolotami dosyc sporej wielkości, które przyczepione do karuzeli za pomocą lin czy łancuchów też niestety nie podrózowałem i już nie będę podróżował, a to ze względu na to że samoloty w tym roku zostały zezłomowane...


Ostatnio zmieniony czw, 08 października 2009 14:21:03 przez wuka, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 08 października 2009 10:54:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24337
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Też tam byłem jako dzieciak, chyba w przedszkolu jeszcze! :D

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 08 października 2009 14:23:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 10:03:24
Posty: 17999
Igor pisze:
I to ma być dzieciństwa czar ??!! Tylko w którym momencie ?!!

..tylko nie mów Igor że nie lubiłeś lunaparku!

_________________
..Ty się tym zajmij..


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 11 listopada 2009 11:16:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 10:03:24
Posty: 17999
...nie wiem czy podobny "cudak" był jeszcze gdzieś w Polsce. Kino "Pionier" w Chorzowie...czyli seanse non stop..z tym że jednego filmu. Takie np. "Wejście smoka". Kończy się film , lecą napisy i.....i znowu zaczyna się "Wejście smoka"..!. Seanse te trwały bodajże od godziny 10:00 , a kończyły się o 22:00....Fajne to było kino. Wchodziło sie w środku seansu , ponieważ jak wcześniej wspomniałem filmy leciały bez przerwy , czasami łapało się fabułę albo i nie ( w zasadzie to fabułę się łapało ponieważ w kinach nie było zbyt wielu nowości i zawsze ktoś kto był wcześniej to i tak opowiadał o czym jest film , a że w kinie "Pionier" nigdy nie było premier więc było wiadomo o czym jest film...tak z grubsza oczywiście ) a i tak trzeba było zostać przynajmniej do momentu w którym zajęło się miejsce w kinie , a że w połowie seansu się nie wychodzi z kina więc zostawało się i tak do końca seansu...
W tygodniu kino "Pionier" służyło głównie wagarowiczom. Za niewielkie pieniądze można było w "ciepełku" z dala od szkoły spędzac miło czas...
Kino "Pionier" slużyło także jako noclegownia dla ludzi zmroczonych alkoholem...
Wspomniany wcześniej film 'Wejście smoka"...Wchodzimy na salę...ciemno...rozglądamy się po sali...a to wiadomo..w takim półmroku to tylko głowy widac. Patrzymy na sali komplet . Wiadomo fajny film to można się było spodziewać...No to siadamy na schodach z opcją ,że pewnie niedługo jakieś miejsce się zwolni...Podchodzi do nas pani bileterka i próbuje nas gdzieś posadzić...Nieopodal schodów w którymś z rzędów śpi mężczyzna i potężnie chrapie... :D Kobieta budzi go i mówi..
" Panie ..pan już trzeci seans tu śpisz , idż pan do domu bo ludzie chcą film zobaczyc.."
A ten się budzi i informuje panią bileterkę, że za bilet zapłacił i nic go to nie obchodzi.....i dalej spał! :wink:
Później gdzieś tam miejsce się zwolniło i sobie usiedliśmy...I też jakieś trzy seanse oglądaliśmy Brucea Lee jak rozprawiał się z niedobrym światem....
P.S. Kiedyś jako taka niebardzo dorosła młodzież często jeździliśmy w niedzielę do kina do Chorzowa...tramwajem linii 12. W Chorzowie były 4 kina (w samym Chorzowie centrum ..... i było kiedyś jeszcze jedno w Chorzowie Starym...kino "Energetyk" )...Kina "Pionier" to nie ma już chyba od 20(?) lat .... a tramwaj linii 12 został zlikwidowany w roku ubiegłym...Na ulicy Wolności cudem ocalało 1 kino..."Panorama"... :(


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 listopada 2009 19:50:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 06 września 2007 14:57:13
Posty: 1878
Skąd: Warszawa
WUKA70 pisze:
Fajne to było kino. Wchodziło sie w środku seansu
mnie się to kojarzy z kinem w Pałacu Młodzieży w Pałacu Kultury imienia Józefa Stalina, zawsze coś leciało po południu, chociaż głównie nudy. W całości obejrzałam "Pan Samochodzik i praskie tajemnice" i "Przygody rabiego Jakuba", najbardziej jednak pamiętam "Muchę" z której wyszłam, kiedy pan sobie zaczął zdejmować paznokcie.
p.s. do tego kina się wchodziło po prostu z korytarza, bez biletów, bo do samego pałacu wchodziło się na legitymację w zmienionych kapciach.

_________________
http://nemesister.tv


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 26 grudnia 2009 12:39:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 10:03:24
Posty: 17999
...jak byłem taki mały malusieńki czyli miałem powiedzmy ze 11 lat...
Jak już byłem świadom że prezenty pod choinkę nie przynosi "dzieciątko" (na Śląsku jest to dzieciątko gdzie indziej gwiazdor....a jeszcze gdzie indziej to juz nie wiem.. :wink: ) a raczej obdarowywanie nas brzdąców leży w gestii rodziców to robilem tak....
Ja rodzice wraz z babcią i bratem wychodzili z dom czyli słowem zostawałem sam , robiłem wtedy w domu przeszukanie..Przeszukanie w celu zlokalizowania potencjalnych podarków od "dzieciątka"...Był czas gdzie rok w rok pod choinką znajdowałem piłkę..Oczywiście była to piłka futbolówka...Bardzo cieszyłem się z tego prezentu...No i jak wspomniałem po "przeszukaniu" znalazłem właśnie piłkę....No i jak w domu zostawałem sam to oczywiście nie mogąc się doczekac chwili kiedy ta piękna lśniąca piłeczka stanie się oficjalnie moją własnością, nie mogąc właśnie doczekac się tej chwili sam w domu rozgrywałem tą piłką mecze! :)
Mecze nie mecze...Odbijanie piłki o ścianę....albo parady bramkarskie na łóżkach... :wink: Potem zawsze staranie chowałem piłke na swoje miejsce i podczas wieczoru wigilijnego gdy otrzymywałem futbolówkę robiłem wielkie oczy ze zdziwienia :shock: :wink: i wtedy mogłem się cieszyc całą gębą z otrzymanego podarku. Jako dziecko miałem trzy piłki. Dwie z nich na 100% dostałem od "dzieciątka"....Jedna z nich to była biała piłka z klasycznymi łatkami i czerwonym napisem RED STAR , natomiast druga była faktury piłki do gry w siatkówkę czyli taka paskowana, koloru biało-granatowego...Piłki te mimo tego że były wykonane ze skóry, swój żywot kończyły bardzo szybko...Ta granatowo -biała swe dni zakończyła w okolicach marca..Powodem tego były zbyt sprzyjające warunki do rozgrywania spotkań futbolowych czyli brak śniegu...Boisko asfaltowe , które zimą zmienialo się w lodowisko stało jakby odłogiem...Nowa piłka :arrow: asfalt :arrow: trzy miesiące :arrow: śmierc piłki....
P.S. Za moich czasów posiadanie piłki to była wielka sprawa...Właściciel futbolówki zawsze mieścił się w składzie 8)......mało tego..właściciel fubolówki mógł ustalac skład! :wink:

....Youzwa..Czy ja już kiedyś przypadkiem o tym nie pisałem? :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 26 grudnia 2009 12:59:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:08:21
Posty: 6017
Skąd: przychodzi, tego nie wie nikt
Cytat:
....Youzwa..Czy ja już kiedyś przypadkiem o tym nie pisałem? Very Happy

Ja na pewno jeszcze o tym nie czytałem :)

Piłka na urodziny, albo Święta to było dość częste zjawisko także u mnie. Jedną z tamtych czasów może nawet bym znalazł w piwnicy...
Boiska asfaltowe to nie jest dobre wspomnienie. Ten kto je wymyślił, nie był chyba zbyt inteligentny :roll: . Kiedyś kumple namówili mnie na krótki meczyk po szkole, właśnie na boisku asfaltowym. W pewnym momencie wślizg, ja poleciałem na ziemię i... w spodniach dziury, ręce poocierane. Na szczęście dosyć rzadko graliśmy na tym boisku, ale drugie nie było wiele lepsze. Teoretycznie było trawiaste, ale w praktyce to trawa była tylko za bramkami.. Teraz jak przechodzę obok mojej podstawówki, to zżera mnie zazdrość, jak patrzę jakie warunki mają.

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 stycznia 2010 12:35:08 

Rejestracja:
pn, 07 marca 2005 23:40:05
Posty: 1662
WUKA70 pisze:
...nie wiem czy podobny "cudak" był jeszcze gdzieś w Polsce. Kino "Pionier" w Chorzowie...czyli seanse non stop..z tym że jednego filmu. Takie np. "Wejście smoka".

rano czytałem wyborczą gazetkę i przypomniało mi się WUKA, jak opowiadałeś o kinie:)
Obrazek
http://film.gazeta.pl/film/1,22535,7451 ... _____.html


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 15 stycznia 2010 13:26:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:05:18
Posty: 3787
youzwa pisze:
Teraz jak przechodzę obok mojej podstawówki, to zżera mnie zazdrość, jak patrzę jakie warunki mają.


o to to, mam tak samo, tylko, że teraz to nowoczesne boisko puste wiecznie stoi a dawniej to trzeba było się wpychać bo zawsze ktoś grał, smutek.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 470 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28 ... 32  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group